Służba > Forum zawodowców

Początek diagnostyki onkologicznej w PSP?

<< < (2/23) > >>

simek92:
Sam jestem po dziennej aspirantce i cieszę sie, że jednak udało mi się nie wchłonąć całkowicie "wiedzy" wykładowców z tej szkoły. Ale fakt faktem, mało który podchorąży przychodzący na praktyki jeździ pod nomexem w czymś innym niż koszarówka. Do tego betonu dorzucił bym absolwentów szkół, którzy je ukończyli parenascie lat temu i całą masę podoficerów w okolicach ogniomistrza. Teraz nadzieja w młodych, że będą umieli pokazać że o siebie dbają i że nie jest to powód do naśmiewania.

czakson:

--- Cytat: fireman_f w Grudzień 18, 2019, 10:56:20 ---
--- Cytat: simek92 w Grudzień 18, 2019, 10:31:42 ---No u nas to jest beton w tym zakresie, jak dalej istnieje przekonanie, że koszarowka musi być pod nomexem. A potem przyjeżdżają tacy dzielni strażacy na jednostkę i roznoszą ten cały syf z koszarówki po strażnicy. Ale niektórym nie przetlumaczysz, oni się śmieją że wożę ze sobą chusteczki nawilżane czy koszulkę na zmianę. Ale to pewnie do czasu.

--- Koniec cytatu ---

Chciałbym nadmienić że głównie dotyczy to aspirantów i oficerów po dziennych szkołach, mają tak wbite do głowy od początku kariery i nie da się tego za bardzo wytłumaczyć a oni twierdzą że tak im wygodniej czy lepiej.

--- Koniec cytatu ---

No to w takim razie w moich rejonach jest coś nie tak, bo wszyscy "młodzi" jeżdżą w termo, albo w koszulce i w gaciach  :cooo: a właśnie Ci "starzy podziałowcy" jeżdżą w pełnym koszarze pod którym jeszcze potrafią mieć koszulkę z długim rękawem którą dała Ojczyzna. To jeszcze nic... Po wszystkim potrafią w niej iść i leżeć na wozie...  :rofl: :szalony: :gwiazdki:

simek92:
Ostatni tekst, który usłyszałem od oficera: lepiej mieć koszar pod nomexem jak jest pożar, bo on wtedy zatrzymuje część toksycznych związków. A jak nie masz koszaru, to wszystko idzie od razu na skórę i zanim się umyjesz po akcji to jest po tzw. ptokach. I gdzie tu jest racja?

czakson:

--- Cytat: simek92 w Grudzień 18, 2019, 13:38:14 ---Ostatni tekst, który usłyszałem od oficera: lepiej mieć koszar pod nomexem jak jest pożar, bo on wtedy zatrzymuje część toksycznych związków. A jak nie masz koszaru, to wszystko idzie od razu na skórę i zanim się umyjesz po akcji to jest po tzw. ptokach. I gdzie tu jest racja?

--- Koniec cytatu ---

Troszkę racji w tym ma, jeszcze powinien dodać że po działaniach całe umundurowanie powinno być wyprane i obowiązkowy prysznic

Fischer:
Prawda jest taka, że chyba nie ma dostępnej odzieży pod nomex, która zatrzymywała by związki chemiczne ktore juz sie przedostały pod nomex...wiec moim zdaniem lepiej mieć cokolwiek co zasłania skórę - po dzialaniach wiekszych i nomex i ciuchu ktore byly ubranr wyprac, a po "nie brudnej" akcji niech te ciuchy zostaną na wieszaku prze nomexie na następną akcję, a nie jak kolega wyżej napisał,  że ludzie chodzą w tym samym i spia cała dobę.
Mnie też niektórzy wyśmiewali jak zakładałem rękawiczki jednorazowe i czyscilem w nich hełm czy maskę...czy jak do pożaru traw zakładałem maskę jednorazową...albo jak zakładam do wypadku 2 pary jednorazowych rękawiczek...Nie minął nawet rok i po szkoleniu na temat profilaktyka raka większość z naszych też już robi postepy

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej