W tym kraju na wszystko brakuje. Ani ja ani Ty hose nie wymyśliliśmy takiego zapisu w ustawie o ochronie ppoż. W tym kraju jest wiele chorych przepisów. Ale jestem legalistą, a to znaczy że działam zgodnie z obowiazującym prawem. Wiec skoro jest zapis taki a nie inny to mogę z nim polemizować ale mam obowiazek go stosować. Jeżeli państwo nakłada na gminy obowiązek a nie daje na to kasy i gminy się nie bronią przed tym to co my mamy począć. Po za tym urzędnicy gminni często idą na łatwizne i mówią nie ma kasy. A zarzadzanie gminą pozostawia dużo do życzenia. Również wójt, burmistrz może powiedzieć mam zapewnić obowiazek szkolny w ramach podstawowego obowiazku gminy a nie dostałem na to subwencji oświatowej wiec likwiduję wszystkie szkoły albo szkoły są a nie płace nauczycielom. W konstytucji jest zapis o bezpłatnej służbie zdrowia i o bezpłatnym kształceniu. A jak jest? Każdy wie jak jest. To jest błędne koło. Ten ma kase w gminie, ta grupa społeczna, która ma większą siłę przebicia. A osp jak jest postrzegane? Często jako grupę zapaleńców, która zrobi coś w czynie społecznym i bóg wie jakim sprzętem i jakimi środkami. Postrzegana jest jako grupę która sobie zawsze poradzi (i bardzo dobrze że sobie radzi). I na tym się kończy. Sami jesteśmy po częsci sobie temu winni. Społeczeństwo to też musi zrozumieć. Skończyły się czasy jazdy do zdarzenia z dziurawym wężem i bosakiem. Dzisiaj ratownictwo wymaga nakładów. Powinniśmy (psp i osp albo organy odpowiadajace za bezpieczeństwo na danym terenie których służby ratownicze brały udział w działaniach tak jak to myślą w sytuacji leczenia ofiar wzpadków drogowych) wystawiać faktury za akcję ratowniczą dla sprawców zdarzenia (oczywiście sądownie udowodnioną) albo dla ubezpieczyciela w której sprawca wykupił polisę OC. Wtedy znalazła by sie kasa na ratownictwo. A nie straż gasi las i pilnuje go przez jakiś czas bo nadleśnictwo zlikwidowało swoje służby. Drogowcy nie posprzątają po wypadku bo nie maja swoich służb. Wiec kto to zrobi? Oczywiście straż. Nie ma zagrozenia zdrowia, życia ludzkiego i mienia to służby się wynoszą a bajzel sprząta właściciel, użytkownik, zarządca. Ale u nas stoi wszystko na głowie. Znam tylko paru dowódców, którzy umieja wymusić np. na właścicielu drogi posprzątanie jej po jakimś zdarzeniu (nie chodzi np o olej ale o rozrzucony materiał wysypany z pojazdu).
Za bezpieczeństwo odpowiada nie kto inny tylko wójt, burmistrz. Jeśli tego nie rozumie to niech nie wchodzi na stołek. Wraz z zajęciem stołka na człowieka spada odpowiedzialność. Moja gmina jest bogata. Mamy dobry budżet. Ale na większe zakupy inwestycyjne i tak trzeba iśc żebrać. A sprzęt się starzeje wiec są potrzeby. I nikt nikomu nie chce dać. Gdyby nie zas....na polityka, prywatne znajomości nie mielibyśmy tego co mamy. Ale za tym trzeba chodzić i jeździć. Gmina dofinansowuje w jakimś stopniu KP PSP chociaż nie ma takiego obowiązku. Więc tłumaczę władzom, że takie dofinansowanie i tak nie zwalnia ich z odpowiedzialności za bezpieczństwo. Jak się coś stanie to nie będzie odpowiadał komendant powiatowy ale wójt, burmistrz. A ile by nie dali na zawodówkę to co tych super wyposażonych ale tylko 5 chłopaków na zmianie zrobi na całym powiecie. Zes...ra się a nic nie zrobi bez osp. Wiec w osp też trzeba finansować. I nie pomoże nam tutaj żadna ustawa o osp, żaden zwiazek, żaden rząd i parlament bo wszyscy mają nas gdzieś a tylko w świetle fleszy i kamer mówią pięknie i ładnie o naszych potrzebach i bolączkach. Jeśli nie przekonamy do siebie samorządowców, jeśli nie zrozumieją że bezpieczeństwo to odpowiedzialność to zawsze będziemy tak mieli. A że nie przekonamy, co w dużej mierze jest oczywiste, to nadal będziemy robić to co robimy tak jak robilismy do tej pory i tym co robiliśmy. Stąd nasuwa sie dla mnie wniosek, na najbliższe 15 lat nie widzę perspektyw zadnych zmian. I obym się mylił. I tym miłym akcentem zakończę wsój wywód.
Pozdrawiam.