Drogi turbo-strażaku lub może nawet turbo-pracowniku, myśl co piszesz, a nie pisz co myślisz.
Wciąż czekam na te wielkie minusy pracy dców jrg na dwie zmiany.
Już Ci je wymienił Feuerwehrmann, ale Ty dalej brniesz w to bagienko. Byłem D-cą zmiany i nie musiałem z każdą pierdołą dzwonić do D-cy JRG. Dowódcy zmian to nie są przedszkolaki nad którymi wg Ciebie musi być ciągły nadzór. To dużo bardziej odpowiedzialna fucha niż D-ca JRG, ale właśnie system naprzemienny to zaburza, bo próbuje się im pokazać że są mało ważni i musi być nad nimi bat. Gówno prawda, D-cy zmian sobie świetnie poradzą, bo za piękne oczy to nikt im tego stanowiska nie dał.
System naprzemienny rozpieprza szkolenie. Chcę przerobić na wszystkich zmianach jakąś tematykę, tak żeby było konkretnie i jednolicie. Nie mam takiej możliwości bo z góry lecą papiery z każdą pierdołą i nie ma tego drugiego, który jak ja robię zmianom szkolenie je ogarnie.
A ci co się pięknie pokazują do 15:30 to niech to robią dalej. Powodzenia, niech tylko pamiętają, że awans to przywilej a nie należność. Ludzie minimalnie zaangażowani w służbę o 14 mają fajrant bo robotę i szkolenie zrobili z przyjemnością i piją sobie soczek na kanapie, a figurant napieprza bo trzeba wejść do końca okrężnicy.
I przychodzi na to D-ca JRG popołudniu i co, przekazać sobie wszystko w biegu bo ten co był rano zapieprza aż miło, na popołudnie zostaje kupka papierów, której nie załatwi bo inne wydziały komend klepią w domu żonę po tyłku a w urzędach hula wiatr i ochroniarz ogląda 3487 odc. Klanu, więc i tak wszystko się nawarstwi na następny dzień. No i tak w kółko.
Jedzie taki D-ca JRG na 4-5 dni szkolenia i co? Albo drugi leci na rano a popołudniu nie ma nikogo, czyli system normalny, albo radośnie rozpieprzymy robotę innego wydziału, najczęściej operacyjnej, tak żeby wk...wić większy krąg osób.
Ile osób jeszcze musi Ci to napisać, żebyś załapał, że system jest idiotyczny (a jest to chyba najłagodniejsze na niego określenie)