@madmax29
mógłbyś najpierw określić o kim mówisz / KG PSP czy ZG ZOSP?
O obu, dorzucił bym jeszcze
osłów posłów
Widzę że twoja znajomość zasad BHP jest nieskażona wiedzą na ten temat. Mógłbyś wymienić jakież to zasady musiałeś łamać w celu ratowania życia i w jakich okolicznościach?
a wiesz ile te "bzdury" generują wypadków?
Znam zasady BHP, z tym nagminnym łamaniem w celu ratowania życia - fakt przegiąłem, bo zazwyczaj ratujemy mienie nie życie. Niemniej zdarzało się łamać zasady i dla ratowania życia. Zauważ, że gdy we dwóch strażacy wynoszą poszkodowanego z zadymionej strefy, to prawie zawsze przekraczają dopuszczalny przepisami BHP limit ciężaru który można nieść. Była też sytuacja, że zdjąłem górę od UPS'a i hełm w strefie zagrożenia - oddałem poszkodowanemu uwięzionemu w pojeździe na czas wybijania szyb i cięcia auta (fakt - po tym się oddaliłem do strefy bezpiecznej - nie mniej przepisy złamałem).
Za każdym razem gdy zdejmuję hełm w jadąc do akcji by zadzwonić na PSK łamię przepisy BHP. To samo robię gdy w drodze zakładam maskę od aparatu ODO. BHP zakazuje też wsiadania do pojazdu w garażu jeżeli nie ma tam wyciągu spalin - łamane nagminnie przez większość jednostek. Zakaz przebywania na dach poruszającego się pojazdu - kto nigdy nie lał wody z linii wciągniętych na dach lub z działka podczas jazdy niech pierwszy rzuci kamień. W strefie zagrożenia rękawice mogę zdjąć tylko by pomóc poszkodowanemu, ale niekiedy mam zbyt ograniczone w nich zdolności manualne, i by zrobić coś muszę je zdjąć. Nie raz w lato zdarzyło mi się też zdejmować część ubrania by uniknąć przegrzania - nie jestem idiotom, jeśli jest realne zagrożenie to tego nie zrobię, ale jeżeli większa szansa, że padnę z przegrzania niż się poparzę, to wolę zdjąć górę od UPS'a. I przez ponad 20 lat w akcjach w których uczestniczyłem, strażak został ranny tylko raz. I to nie z powodu łamania zasad BHP a zwykłej nieuwagi i przemęczenia. Nic poważnego mu się nie stało.
tak? jakiś czas temu określono jaki minimum sprzęt musi mieć jednostka należąca do KSRG i dotacje jakie szły przez KP były przeznaczone na uzupełnienie tych braków. Bardzo szybko jednostki pozyskały ten sprzęt.
Tia.. Dali jakieś 20-25% kwoty, resztę musieliśmy zdobyć sami... Ewentualnie kupić najtańszy badziew jaki był na rynku, nie nadający się do niczego poza staniem w garażu by "spełnić wymagania". A sprzętu który musieliśmy kupić z okazji nadania nam specjalizacji pewnie nigdy nie użyjemy, ale kupić musieliśmy...
co ten przepis ma u diabła wspólnego ze standaryzacja
Ze standaryzacją nic, ale jest to przykład przepisów które przyszły z góry a mają swoje konsekwencje dla tych na dole i nie mam gwarancji, że jakiś idiota mnie nie pozwie o wycięcie drzewa bo jego zdaniem nie było potrzeby tego robić (w okolicy jest właśnie proces o uszkodzenie "ozdobnego płotu" by ratować dom mieszkalny więc...) I pomijając fakt, że to JA będę musiał udowadniać swoją niewinność - stracę sporo czasu i pieniędzy "udowadniając, że nie jestem wielbłądem". A wycinać na szczęści u siebie nie musiałem, bo na rok wcześniej wycięto ponad 90% drzew rosnących wzdłuż dróg. A moje doświadczenia z polskim sądownictwem do przyjemnych nie należą (byłem świadkiem - zmarnowany czas i pieniądze - wystąpiłem o zwrot, ale jakoś kasy nie widać...)
ozumiem że jesteś księgowym po pierwsze znaczną część tego sprzętu jednostki już dawno posiadają, po drugie, może dzięki temu zakupy będą bardziej przemyślane i przestaniemy kupować rzeczy zupełnie niepotrzebne
Księgowym nie jestem, przedstawiłem uproszczenie moich wyliczeń kilka postów wcześniej. I jedyny sprzęt którego nie używamy a zakupiliśmy - kupiliśmy właśnie ze względu na odgórny przykaz. Swoją drogą - ile razy były wykorzystane te przemyślane amfibie dla PSP?
Co do garaży. Jak jednostka pozyska nowy samochód bez standaryzacji, a będzie miała za mały garaż to nie będzie musiała go powiększyć?
Bez standaryzacji mogę pozyskać samochód jaki chcę. I mogę - nawet w przetargu publicznym - podać wymiary pojazdu - takiego by mieścił się do garażu.
dlatego że KG odpowiada za organizacje właśnie KSRG i środki mogą ta droga być skierowane przede wszystkim do jednostek wchodzących w jego skład
Druh kolumb 112 powoływał się na konstytucję i równe traktowanie - prawo faworyzujące jednych kosztem drugich chyba niewiele ma wspólnego z konstytucyjnym prawem do równego traktowania? Swoją drogą, nieprawdą jest co piszesz. U nas w regionie w 2016 pieniądze z KSRG - które co roku trafiały do jednostek z KSRG - zostały przekazane do jednostek spoza systemu. Jakim cudem? Nie wiem i nie dociekam. Przecież "góra i tak wie lepiej" a decyzja zapadła znacznie powyżej poziomu do którego sięgają moje uszy.
czyli jak serce na akcji ci podpowie że "to zły człowiek" to mu nie pomożesz?
Chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem. Podpisywałeś jakąś umowę czy zobowiązanie do świadczenia komuś jakiś usług? Bo mnie z udzielaniem pomocy wiąże jedynie przysięga i ludzka przyzwoitość - oraz właśnie potrzeba serca. Usługi świadczy się po podpisaniu umowy. I jak się chce taką umowę zmieniać, to należy podpisać aneks. Nie podpisywałem umowy i nie zgodził bym się na wiele aneksów do niej...
Wzięliśmy na swoje barki ratowanie, to róbmy to jak najlepiej a często by to robić potrzebny jest sprzęt. Jakieś 20 lat temu byłem świadkiem rozmowy pomiędzy moim byłym naczelnikiem, a komendantem gminnym ( z innej OSP) Komendant proponował że kupi nam hydraulikę bo on w swojej jednostce nie chce, bo po co. Mój naczelnik też stwierdził że to niepotrzebne, bo po co, bo kto się tym zajmie, bo przecież przyjedzie JRG
Sami sobie takie władze wybraliście to Wasz problem. U nas jest na odwrotnie - stajemy na głowie szukając środków gdzie się da. I dotyczy to większości jednostek w moim rejonie. Jeżeli jest szansa pozyskać jakiś sprzęt to jeżeli tylko nie jest to coś całkiem bezużytecznego - każdy go chce. I ludzie wiedzą, że robimy co robimy, najlepiej jak potrafimy. Dowodzą tego datki na zakup sprzętu dla nas i poparcie jakiego udzielają naciskając na samorządowców.
druga strona są poszkodowani.
Jeżeli miałbym świadczyć usługi ratownicze to drugą stroną, podpisującą ze mną umowę o świadczenie takich usług nie byliby poszkodowani - byłoby to PSP i samorząd. Tak jak umowa trójstronna o przynależności do KSRG - aczkolwiek nie nazwał bym tej umowy (o przynależności do KSRG) umową o świadczenie usług ratowniczych. Taką umowę podpisują np. prywatne spółki pogotowia ratunkowego.
Czyli nie, bo nie, bo nie. Będę tupał nóżkami a się nie zgodzę. Nie wymieniłeś ani jednego sprzętu z całego wyposażenia ze standaryzacji z umieszczeniem jakiego się nie zgadzasz
Proszę bardzo -
http://www.straz.gov.pl/download/1050Parę lat wstecz zakupiono nam takie GCBA. "Eksperci" olali nasze zastrzeżenia i uwagi, zmienili specyfikację WBREW nam i teraz na ten samochód który mamy zgodnie z ICH WIZJĄ! (nie naszą - nie uwzględniono ani jednego naszego zastrzeżenia chociaż w "konstruktywnym dialogu" przed zakupem zapewniano, że prawie wszystkie zostaną uwzględnione). Gdzie mam włożyć:
- pożarniczy wąż tłoczny W-110 sztuk 12
- pożarniczy wąż ssawny W-110 sztuk 6
- zasysacz liniowy
- urządzenie do wytworzenia zasłony wodnej
- działko wodno-pianowe DWP 32 przenośne
- zestaw ratownictwa medycznego R1
- mostek przejazdowy do węży tłocznych
Otóż nie włożę ich bo NIE MA NA NIE MIEJSCA! Dzięki zmianom które wprowadzono wbrew nam mamy pojazd nie spełniający MINIMUM! I żadnych szans na jego wymianę przez najbliższych 15lat! Skoro nie mogę spełnić minimum to kto jest temu winny? Ja? Ja protestowałem przed jak i w trakcie zakupu, że nie taki wóz miał być kupiony. Kazano mi się zamknąć bo eksperci wiedzą lepiej. I albo to albo nic przez 20 lat. To ciekawe - że teraz eksperci twierdzą, że mam włożyć na ten samochód sprzęt którego fizycznie włożyć się nie da, bo wcześniej "wiedzieli lepiej". Więc teraz ja będę tupał nóżką i mówił NIE! Czy argument braku fizycznej możliwości włożenia sprzętu na samochód jest wystarczający? Czy mam jednak szukać innego?
Aha - żeby włożyć wytwornice piany musiał bym zdjąć znacznie potrzebniejszy mi sprzęt.