Ten wpis już był tylko zaczęli straszyć prokuratorem i wpis zniknął, bo pomówienia niby. Wiec niech zgłoszą.
Ewidentna niegospodarność,szastanie pieniędzmi "na górze" i nagle obudził się na wiosnę z ręką w nocniku, bo ewidentnie nie zepnie budżetu. Robi zebranie z całą załogą, ze szklistymi oczyma wmawia śpiewkę, że dał nam takie dodatki, że mu brakło oraz wmawia wszystkim, że to wina rolników, którzy złożyli kwity o pracy na gospodarstwie swoich rodziców. Podsuwa każdemu już gotowe wydrukowane angaże z obniżonym dodatkiem do podpisu. Część załogi nie licząc tych skupionych we florianie(bo im dobrze było jak komendant zabrał kasę)pisze odwołanie do wojewódzkiego, a ten cofa decyzje powiatowego, bo ta nie była zgodna z kanonem prawa. I tu zaczyna się jazda ekipa ze znaku floriana udaje się do Wrocławia i całym gremium wojewódzkim kierowniczym tegoż broni powiatowego, jaki to on dobry jest i w ogóle...Dwa pozostałe związki stanęły po stronie chłopaków, którzy się odwołali, jednak to za mało na panującego. No i dziś pierwsze pokłosie odwołań od decyzji powiatowego, w postaci rozwalenia zmian, plus kroki mające na celu zdyscyplinowanie załogi. Jakieś patrole podoficerów po nocach i rano na terenie koszar itp. i najważniejsze wszystkich chłopaków, którzy napisali odwołania od decyzji powiatowy woła do siebie do biura, gdzie rozpoczyna rozmowę od słów dlaczego strzelasz mi w łeb wywierając psychiczny nacisk na strażaków, by wycofali swoje odwołania. Nie wspomnę jeszcze o wizytach w domach strażaków którzy się odwołali osób związanych z gminami, które również próbowały "nakłonić" do wycofania raportu oraz o telefonach z dowództwa nakłaniających do zmiany decyzji.... Najbardziej przeraża mnie jednak fakt, że jeden ze związków powołany do obrony pracowników odwraca się od pracownika i broni pracodawcy...