judoga pisze:
co z osobami, które otrzymały skierowanie na studia cywilne od komendanta ( i to wojewódzkiego), są na to dokumenty o umowie miedzy KW a podwładnym?
Interesuje mnie twoje zdanie - ja takowe skierowanie otrzymałem .................... Zresztą podejrzewam, że nie jestem odosobniony w tej sprawie.
Pomimo że należę do grupy tzn. "pseudooficerów” zgadzam się z tobą i twoją tezą dotyczącą - w zarysie ogólnym - nadawanie st. oficerskiego absolwentowi "pszczelarstwa".
Jak napisałem, w którymś z wcześniejszych postów, (sorry, że nie pamiętam, w którym, ale tak się namnożyło tematów związanych z awansami po studiach cywilnych, że już nie mogę sam zapanować gdzie, co napisałem) - uważam, że każdy z komendantów, który skierował pracownika na studia, a wiem, ze to była niezwykła rzadkość, powinien się ze swojego zobowiązania wywiązać, tyle tylko, że nie od niego samego to wszystko zależy, jak również pisałem przecież to minister nadaje stopnie oficerskie, więc komendant, który Cię skierował i później wnioskował o nadanie stopnie, zrobił w świetle przepisów prawa wszystko, co mógł, ale żeby nie robić żadnych precedensów? Nikomu niestety w tym roku stopnia nie nadano, pech, tych, którzy powinni otrzymać (np.Ty).
Ufam, że nowe kierownictwo KG wnikliwie rozpatrzy wszystkie wnioski, zapotrzebowanie komendy w oficerów i sytuacje, gdzie jawnie należy komuś przyznać stopień zostaną rozpatrzone na korzyść zainteresowanego strażaka, ale niestety chyba nie w tym roku, chociaż nie wiem, może?
Jeszcze raz powtarzam, że nie jestem przeciwnikiem nadawania stopni oficerskich po studiach cywilnych, jestem, przeciwnikiem puszczenia tego żywiołu tak jak dotychczas na wolny wylew, bez jakiejkolwiek kontroli. Nie jestem pewien, ale po części do obecnej sytuacji przyczynić się mogło badanie przeprowadzone jakieś kilka lat temu przez pewnego naukowca, a nazywało się to "wartościowaniem pracy" (lub służby, nie pamiętam już za bardzo), w badaniu owym, jednym z czynników wpływającym na punktacje był stopień wykształcenia poszczególnych służb mundurowych, w którym PSP w rażący sposób przegrywała z Policja i SG. Dlaczego? Dlatego, że w PSP zachowało się wielu strażaków z czasów junackich, lat ogólnie wcześniejszych gdzie do pracy w straży wystarczało wykształcenie podstawowe (niejednokrotnie niepełne), aby ten wskaźnik naszego wykształcenia podnieść zdecydowano się na zapisy prawne zawarte w ustawie o psp (konieczność posiadania wykształcenia, co najmniej średniego), jak również zmiany przepisów kwalifikacyjnych zmusiły decydentów pożarniczych do dopuszczania do nominacji na stopnie oficerskie każdego, kto ukończył studia (cywilne również), ponieważ SGSP, było mało wydolne - za mała przepustowość. Wymyślony niedawno wskaźnik utrzymywania 30% stanu oficerów w stosunku do ogółu strażaków, spalił na panewce. Nie wszędzie, ale w wielu jednostkach dochodziło do anomalii, o których pisałem, że obsadę wozu mogło stanowić 3 oficerów i np. 2 aspirantów, podoficerów itd. Nie była i nie jest to sytuacja zdrowa, ani dla tych, którzy już oficerami są, a nie dla tych, którzy studia ukończyli i powinni, mogliby być, ale wszystko w jednym czasie ucięto jednym ruchem.
Dla wszystkich przeciwników zz i pieniaczy piszących, że zz nic w sprawie awansowania nie robią, powiem, że to właśnie zz(i chyba raczej wszystkie) były sprawcami kilka lat wcześniej uwolnienia się od jarzma SGSP, co spowodowało gwałtowny (lawinowy) wzrost awansów oficerskich. Skutki są różnorakie. Wielu ludzi o dużym doświadczeniu ukończyło studia cywilne i przez to uwolniło się od ram przepisu kwalifikacyjnego, który wcześniej blokował im awans na wyższe stanowiska, wielu tez skorzystało z tego, że mogli otrzymać stopień oficerski bez kończenia SGSP, a w związku z tym, że nie mieli konkurencji w swojej komendzie zajęli wyższe stanowiska, chociaż wcale się do tego nie nadają. Ktoś kiedyś podjął dyskusję, że należałoby wytypować kierunki studiów "przydatne w pożarnictwie”:mellow:. Wiadomo jest, że ktoś, kto typuje nie jest osobą tak do końca od nikogo nie zależna, ani służbowo, ani też politycznie, a więc lista początkowo krótka powoli się wydłużała, a pozwalał na to również potworny wzrost uczelni prywatnych, które powstawały jak grzyby po deszczu. Nikt w pewnym momencie nie mógł zapanować na tym gdzie, kto ukończył, jaką szkołę, a już nie do opanowania było selekcjonowanie przydatności wykształcenia na zajmowanym stanowisku i oto mamy, co mamy. Wojnę oficerów po studiach cywilnych, których liczebność w PSP (w stosunku do absolwentów SGSP) kształtuje się na poziomie 1:3 9chyba, tak myślę). Coraz głośniej podnoszony jest temat likwidacji SGSP (na tym forum), najczęściej przez wszystkich, którzy jej nie kończyli. Powstały dwa przeciwstawne obozy i mnożące się wątki na temat wyższości jajka nad kurą.
Dla mnie osobiście jasne jest jedno: system szkolnictwa PSP jest pod psem! Tylko, kto ma to zreformować i w jakim kierunku? Kto, na jakich zasadach i w czyim imieniu ma podejmować decyzje o kształceniu pożarniczym? Czy kierownictwo KG (w dużej mierze absolwenci SGSP), czy zz, czy referendum? Czy może poprosić mamy niezależną instytucję (musimy tylko przejąć ciężar tego, że taka instytucja nie zna specyfiki naszego rzemiosła). A może wziąć przykład z któregoś z państw< tylko, którego? Kto zdecyduje?
Jest ogromna ilość wątpliwości, co do tego, w jakim kierunku ma się w przyszłości rozwijać pożarnictwo?
Moim zdaniem, żeby utrzymać prestiż służby, żeby w ogóle służbą mundurową pozostać,, żeby móc prowadzić badania typowo pożarnicze, rozwijać zdolności dowódcze, taktykę, budować, testować i opiniować nowy sprzęt pożarniczy potrzebujemy utrzymywać szkoły pożarnicze.
Ale, czy wszystkie? Czy w takim akurat kształcie?
Najłatwiej jest wszystkim krytykować uczelnie pożarnicze, tylko zastanówmy się, kto będzie nauczał nowe kadru pożarnicze (niezależnie od przyszłego systemu szkolnictwa PSP), czy to w szkołach podoficerskich, aspiranckich, czy też szkole oficerskiej?! No, kto?! Jeśli dzisiaj zlikwidujemy SGSP, kto będzie uczył strażaków za lat 15???!! My? Wy? Kto z nas zgromadzi materiały do szkolenia, kto będzie prowadził badania, może któraś z uczelni prywatnych w kraju? Pytań jest naprawdę wiele...
PS. Współczuję wszystkim zawiedzionym, którzy nie otrzymali awansu, ale wielu również powinno uderzyć się w pierś i przyznać przed samym sobą, czy naprawdę uczelnia, którą skończyłem jest lepsza od SGSP, dla tego stanowiska pracy?
Tym samym, nie twierdzę, że na wielu stanowiskach z pewnością lepsze wyniki da wykształcenie z danego zakresu np. w księgowości, ekonomia, bankowość i finanse, w kadrach:prawo, administracja itp. itd. w sekretariacie wystarczy zatrudnić sekretarkę na etacie cywilnym, po kursie, a nie panią kapitan, czyż nie?