Kurde, jakoś po tych 3 miesiącach studiowania trochę mi brakuje motywacji :/ Fajnie mi się teraz żyje i jakoś zapominam o SGSP.
Muszę tylko poprawić tor, a z czasem na jeżdżenie na próbne może być ciężko. Na razie tylko od czasu do czasu biegam, żeby utrzymać formę i sam się dziwię, że jakoś udaje mi się ją utrzymać.
W ogóle, na myśl że będę musiał jeszcze raz do toru podchodzić to mi się wszystkiego odechciewa :/
Ze sprawnościówką do aspiratnki nie mam problemów, z testem teraz też raczej nie będę miał, ale teraz nawet jakbym się dostał to już raczej nie chciałbym do aspirantki iść.
Co robić? Jak żyć?