Jesteśmy ochotnikami w dziwnym kraju.O pomocy psychologa po ''ciężkich''wyjazdach możemy zapomnieć.Mam takich wyjazdów dosyć sporo bo doszło mojej OSP ratownictwo wodne.Panowie trzeba rozmawiać między sobą to pomaga.My po każdym zdażeniu robimy analizę czemu tak czemu nie.Jak narazie przez kilka lat jedna osoba zrezygnowała po takim zdażeniu.Szanujemy go za to że miał odwagę się wycofać.Mam nadzieję że to dzięki tym właśnie rozmowm po akcji moja załoga działa do tej pory.Na inną pomoc niemożemy liczyć jako ochotnicy,a naprawdę nieraz jest potrzebna.Tu pozdrawiam zabiurkowców pomyślcie czasem o ludziach od czarnej roboty.
