Zibi.gpr - gratuluję postępów w ortografii. Są znaczące, albo może w końcu zacząłeś używać edytora ze słownikiem. Co do mojej wypowiedzi - nie zrozumiałeś jej. Odniosłem się tylko do współczucia dla samobójców. Wybacz, ale moja empatia w takich przypadkach, nie sięga zbyt daleko. Potrafię zrozumieć ratownika po traumatycznych przeżyciach, ale nie wmawiaj mi, że ktoś z tego powodu rozstaje się z życiem. Co do samobójców - możecie mnie nazwać faszystą, ale wiem jedno: jeżeli ktoś dokonuje zamachu na inną osobę, lub grozi dokonaniem takiego zamachu, musi się liczyć z możliwością utraty życia. Dlaczego samobójca stojący na dachu i grożący skokiem miałby liczyć na jakieś specjalne względy? Chce skakać - droga wolna. A jeżeli swoim czynem miałby sprowadzić zagrożenie na innych, to nie miałbym nic przeciwko temu, żeby zaopiekował się nim snajper policyjny. W tym temacie możemy podyskutować. Może ktoś mnie przekona, że życie samobójcy jest więcej warte niż bandyty grożącego śmiercią zakładnikowi...
Co do twojego stwierdzenia, że do obcowania ze śmiercią nie można się przyzwyczaić to się mylisz. Kładę to na karb twojego młodego wieku i niewielkiego doświadczenia w ratownictwie. Pogadaj z ratownikami z wyjazdowych jednostek, którzy mają przynajmniej kilkuletni staż. Gdyby miało być tak jak twierdzisz, już dawno zmieniliby zawód.
Jeżeli chodzi o odporność psychiczną ratowników - NIE ZABIERAŁEM NA TEN TEMAT GŁOSU!
Są granice bólu i tragedii, których przkroczenie jest w stanie złamać każdego i to jest dla mnie oczywiste. Lecz bardzo istotne jest, aby w przypadku ratowników ten próg był na podadprzeciętnym poziomie. Testy psychologiczne nie wyłapią wszystkiego, ale okres służby przygotowawczej czy kandydackiej owszem. Nie krytykuję ludzi, którzy nie są w stanie działać w sytuacjach traumatycznych, pomimo posiadanej wiedzy. Ale też nie uważam, że każdy musi być zawodowym ratownikiem. Zdaję też sobie sprawę, że po nagromadzeniu dużej ilości "trudnych" przeżyć, każdy może pęknąć - z tego m.in. powodu strażakom, policjantom przysługuje prawo do wcześniejszej emerytury.
Zibi chłopaku - zdaj maturę, dostań się do PSP, przesłuż przynajmniej tyle, żebyś przestał liczyć akcje z ofiarami śmiertelnymi, a zobaczysz jak się zmieni twój punkt widzenia.
Do smoczusi - odrobinę różnimy się w poglądach na temat pomocy psychologicznej dla ratowników, ale generalnie się z tobą zgadzam. Kiedyś już z resztą dyskutowaliśmy na ten temat. Byleby nie poszło to w tą stronę, że psycholog PSP będzie miał za główne zadanie wykazywać, że dany strażak nie nadaje się do służby. Ty akurat doskonale wiesz o czym mówię.
Zibi - to, że się z tobą teraz ścieram, nie znaczy, że cię nie szanuję. Bardzo podoba mi się działalność waszej grupy, stronkę też macie ciekawą. I weź pod uwagę oceniając moją skromną osobę maila, którego kiedyś ode mnie dostałeś. Mogłem pojechać z tobą jak co niektórzy na tym forum, ale uznałem, że taktowniej będzie po prostu ci pomóc - dziękować nie musiałeś, wystarczyło, że skorzystałeś.