Autor Wątek: Pomoc Policji - zgłoszenie podłożenia materiałów wybuchowych  (Przeczytany 5146 razy)

Offline Siedem

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 517
Witam.
Chciałbym się podpytać o to jak z punktu widzenia prawa wyglądają działania pod szyldem BOMBA. Miałem niedawno taką sytuację, że zostałem zadysponowany do pomocy Policji na skutek podłożenia bomby w Urzędzie Celnym. Wcześniej jak jeździłem do tego typu zdarzeń ewakuacja była w trakcie przeprowadzania więc podtrzymywałem decyzję i grało. W tym przypadku ustaliłem dowodzącego z Policji na kawce u szefa UC, który oznajmił mi, że podjęto decyzję o ewakuacji budynku na godzinę 11:45 ponieważ w zgłoszeniu "zamachowiec" określił godzinę wybuchu na 12.15. Pan z Policji uznał, że w tej sprawie jest służbą wiodącą i wraz z zarządcą budynku po rekomendacji CBŚ podjęli wspólnie taką decyzję. Nie uwierzycie ale się słodko sprułem. Po wymianie kilku męskich zdań ewakuacja przeprowadzona była co prawda z fochem ale w przeciągu 5 kolejnych minut (ok godziny 11 - było lato). Po długich konsultacjach z moim MSK, stwierdzono, że popełniłem błąd ale skoro i tak się zabrali za ewakuację to sprawa ucichła. Poprosiłem więc o jasne wytyczne dotyczące tego typu zdarzeń (wraz z moim 11 wystąpiłem do 04). Przedstawiono mi procedurę alarmowania, która została wydana przez Komendanta Głównego Policji - którą już wcześniej czytałem. Niestety nie przekonało mnie to zbytnio bo co mnie obchodzą rozkazy gościa z Policji w których nie ma uwzględnionej służby PSP i jest to procedura dla cywili, to po raz a po drugie, nie jestem wróżbitą Maciejem i nie wiem czy takie zgłoszenie to ściema czy faktycznie coś kiedyś pierdyknie. Dodatkowo smaczku dodawał fakt, że miała wybuchnąć bomba i miał się rozpylić wąglik. W moim podejściu skoro zachodzą przesłanki polegające na tym, że są materiały wybuchowe w budynku (lub inne zagrożenie np chemiczne) i są zagrożone osoby to ja jako KDR, który przybył na miejsce przejmuje od właściciela/zarządcy obiektu lub funkcjonariusza innej służby sprawę bezpieczeństwa ludzi (mówię o terenach cywilnych) i zabezpieczam miejsce zdarzenia. Policja prowadzi swoje czynności ale to ja wyznaczam strefę bezpieczną i wydaje zgodę na wejście gościa z psem czy inne ruchy w strefie. W tym konkretnym przypadku było zagrożenie wąglikiem a gość z psem chciał wejść bez aparatu OUO. Mój 02 stwierdził, że Policja może mieć wiedzę, że np. zamachowiec określił, że jeśli ktoś przeprowadzi ewakuację to bomba wybuchnie. Zgadzam się z tym ale przecież wystarczyłoby, żeby oznajmił to na wstępie szef Policji i musiałbym zmienić decyzję ponieważ w innym kierunku poszłaby troska o zdrowie i życie obywateli, ująłbym to w meldunku z podaniem danych gościa z Policji i sprawa czysta. Teraz do sedna. Jeżeli kiedyś się okaże, że PSP była na miejscu, bomba faktycznie wybuchnie a ewakuacja nie będzie przeprowadzona bo kawa się parzy to kto będzie pociągnięty do odpowiedzialności? Czy wprowadzenie do strefy Policjanta z psem bez ODO w przypadku zagrożenia wąglikiem jest poprawne z naszego punktu widzenia? Kto odpowiada jakby faktycznie tam wąglik był i gości by fiknął? Co to jest służba wiodąca i który przepis to określa oraz gdzie jest wykaz spraw w których wyszczególnione są służby wiodące? Jeżeli to faktycznie wszystko leży po stronie Policji to kim ja jestem na miejscu w myśl KSRG?. Na koniec to chciałbym się zapytać, czy ma ktoś nasze wytyczne w tej sprawie. Mój 04 mówił, że są ale ma teraz tyle pracy i poszuka później. Okazało się, że już zima a on nie znalazł czasu. MSK przysyła mi wytyczne KG Policji i tak sprawa wygląda. Koniec sprawy jest taki, że bomba nie wybuchła i pojechaliśmy do JRG. Tyle, że kto powiedział, że kiedyś nie wybuchnie. Jeżeli są problemy natury proceduralnej to czy dobrym rozwiązaniem nie byłoby, gdyby PSP w takich sprawach stała w odwodzie np 300m od miejsca docelowego.

Chciałbym jeszcze dodać taki obrazek. Gość zgłasza, że widział jak sąsiad w domu odkręcił butle z gazem i groził, że wysadzi blok w powietrze. Przybywasz na miejsce zdarzenia na klatce nic nie czuć a mieszkanie zamknięte. Facet odzywa się przez drzwi, że nie otworzy ale nie potwierdza, że wysadzi blok. KDR ogłasza ewakuację bloku bo skąd ma wiedzieć czy to ściema czy nie. Może obłożył drzwi łazienki jakimiś szmatami i sobie tam wyładował butlę. Po wszystkim okazuje się, że to była ściema i fałszywy alarm. Jest analogia do bomby? Są działania dla KDR. Jest zwalczanie zagrożenia wybuchem?

§ 13. 1. Ksrg w zakresie walki z pożarami obejmuje .......... likwidacji zagrożenia pożarowego lub wybuchowego.  / mowa jest o zagrożeniu a w takich przypadkach zagrożenie jest do czasu ustalenia jego realności. Najwyżej sprawa okaże się fałszywym alarmem.

Bardzo proszę o wyprostowanie mojego myślenia.
Pozdrawiam