Autor Wątek: OSP – jazda prywatnym samochodem do remizy w celu wyjazdu do  (Przeczytany 11682 razy)

Offline b07

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 454
  • Everyone goes home
Odp: OSP – jazda prywatnym samochodem do remizy w celu wyjazdu do
« Odpowiedź #25 dnia: Listopad 12, 2014, 10:07:49 »
Ku przestrodze - historie z Niemiec.

http://www.svz.de/mv-uebersicht/toedlicher-unfall-mit-feuerwehrauto-id4285666.html

27-letni druh OSP z powiatu Nordwestmecklenburg zderzyl sie przy dojezdzie do remizy z GBA z wlasnej jednostki, ktore juz wyjechalo. Zmarl jeszcze na miejscu zdarzenia. Czego w tym artykule nie napisano, a wiem z prasy drukowanej (moge nawet odgrzebac i zeskanowac) - tego samego dnia dziewczyna zmarlego urodzila jego zdrowa coreczke... Wyjazd byl do pozaru jakiejs sterty papieru...

http://www.feuerwehrleben.de/todlicher-verkehrsunfall-mit-einsatzfahrzeug/

http://www.rp-online.de/nrw/staedte/erkelenz/wehrleute-trauern-um-tote-kameraden-aid-1.3071718

Wyjazd do pozaru poddasza skonczyl sie czolowym zderzeniem prywatnego samochodu 19-letniego, jak to okreslono - "ambitnego", druha z rocznym stazem (zjechal na przeciwlegly pas na zakrecie) z jadacym juz do zdarzenia GCBA, ktore na dodatek dachowalo; 19-latek i 57-letni kierowca ciezkiego (strazak z 30-letnim stazem w OSP) zmarli na miejscu zdarzenia. 2 pozostalych obsadzajacych GCBA zostalo ciezko rannych, odtransportowano ich smiglowcami do szpitali. Nie mowiac o tym, ze cala jednostka potrzebowala pomocy psychologicznej, oraz tymczasowego wylaczenia z dzialan bojowych.

Zanim sie zacznie ratowac, mozna zabic - siebie i kolegow. I zdaje sie, ze w znanych chyba wszystkim przykazaniach strazaka jest cos o unikaniu zbytecznej brawury,  ochronie zycia wlasnego i mysleniu o rodzinie. O zapier****niu na alarm, o ile sobie dobrze przypominam, nie ma.
« Ostatnia zmiana: Listopad 12, 2014, 10:17:45 wysłana przez b07 »

Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.953
    • JRG SGSP
Odp: OSP – jazda prywatnym samochodem do remizy w celu wyjazdu do
« Odpowiedź #26 dnia: Listopad 12, 2014, 12:19:49 »
Przyznać muszę, że na akcję jadę nieco szybciej i sprawniej niż po kartofle do biedronki ale to co tutaj wyczytuję to przechodzi wszelkie pojęcie. Tym bardziej że jak widać istnieje jakieś powszechne przyzwolenie na to. Ja sam całkiem niedawno miałem stłuczkę jadąc na akcję. Wprawdzie nie z mojej winy, bo gość próbował wymusić pierwszeństwo wyjeżdżając z podporządkowane,j ale nawet nie chcę sobie wyobrażać co byłoby gdybym gonił ponad 100 km/h do, jak się później okazało, kupki płonących śmieci. Tym bardziej bez pasów - tego w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć. Zapięcie pasów trwa sekundę. Psycholog obowiązkowo!

Offline newaudi

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 46
Odp: OSP – jazda prywatnym samochodem do remizy w celu wyjazdu do
« Odpowiedź #27 dnia: Listopad 13, 2014, 17:44:19 »
Ludzie to ciekawe stworzenia. Jak mają filmik na którym gościu jedzie na czerwonym, po chodniku i to ze znaczną prędkością to by mu medal dali bo tak trzeba. Ale jak się gościu pyta czy może miał ktoś taką sytuacje przy dojeździe do remizy na alarm to już traktują jak zabójce. Nie będę zaprzeczał że w tych sprawach jestem święty więc nie będę nikogo opieprzał jak jeździ.
Podczas tegorocznych silnych wiatrów nasza jednostka została zadysponowana do usunięcia powalonych drzew na drodze wojewódzkiej. Akurat wyjeżdżałem z pracy więc na spokojnie jechałem bo i tak nie zdążę. Jak już byłem w domu komendant dzwoni do mnie żebym się przebrał wziął piłę i przyjeżdżał bo ludzi jest tylko sprzętu brakuje. Jechałem prywatnym samochodem i widze że korek to awaryjne i ostrożnie jadę. mijałem radiowóz policji i myślałem że pojadą za mną ale spokojnie stali w korku
Alarm na wóz, na wóz, na wóz...

Offline fire45

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 417
  • Nie ma miękkiej gry!
Odp: OSP – jazda prywatnym samochodem do remizy w celu wyjazdu do
« Odpowiedź #28 dnia: Listopad 13, 2014, 19:47:35 »
Ludzie to ciekawe stworzenia. Jak mają filmik na którym gościu jedzie na czerwonym, po chodniku i to ze znaczną prędkością to by mu medal dali bo tak trzeba. Ale jak się gościu pyta czy może miał ktoś taką sytuacje przy dojeździe do remizy na alarm to już traktują jak zabójce. Nie będę zaprzeczał że w tych sprawach jestem święty więc nie będę nikogo opieprzał jak jeździ.

Jak się domyślam - mówisz tutaj o filmiku gościa z naklejką ratownictwa medycznego na masce, który o wypadku dowiedział się na CB.
Pojawiły się też negatywne opinie na jego temat, ale faktycznie pozytywnych nie brakowało.
Jak sam zauważyłeś. Ludzie to ciekawe stworzenia. Wszystko do czasu, nie bez powodu panuje hasło "Mądry Polak po szkodzie".
Założę się, że gdyby facet przy tej próbie pomocy potrącił jakiegoś dzieciaka wybiegającego z posesji nie byłoby tak kolorowo.
Myślisz, że pojawiłyby się komentarze : "ch*j z dzieckiem, przecież jechał ratować potrąconego na pasach"?
"Cel uświęca środki?" Czy aby na pewno?

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Odp: OSP – jazda prywatnym samochodem do remizy w celu wyjazdu do
« Odpowiedź #29 dnia: Listopad 13, 2014, 19:52:00 »
Próbując jakoś uspokoić dyskusję i odpowiedzieć na pierwsze zadane w tym wątku pytanie powiem tak: jadąc prywatnym samochodem na alarm zawsze będziesz poddenerwowany, zawsze będziesz miał tendencje do jechania szybciej niż zwykle i zawsze będziesz z tego powodu stwarzał większe zagrożenie (realne czy potencjalne). Jedyne o czym powinieneś wtedy myśleć to o bezpieczeństwie. Powinieneś szczególnie zwracać uwagę na innych uczestników ruchu, i szczególnie (!) starać się nie przekraczać przepisów. Nie ma mowy o jeździe 100km/h w terenie zabudowanym. Nie ma mowy o wyprzedzaniu na podwójnej ciągłej. Jadąc na alarm i popełniając takie wykroczenia stwarzasz większe zagrożenie niż jadąc w każdym innym nie naglącym celu.

Nic nie uzasadnia stwarzania zagrożenia w ruchu (realnego czy tylko potencjalnego) tylko dlatego, że jedziesz na alarm. Wspomniany filmik o ratowniku medycznym który jadąc po chodniku chce dotrzeć do wypadku nie jest szczęśliwym przykładem. Można chwalić chęć pomocy, ale gdyby  potrącił dziecko wyjeżdżające z bramy podwórka na chodnik, to nawet potwierdzona informacja o NZK na miejscu wypadku nie byłaby zbytnią okolicznością łagodzącą, pomijając że byłby to średni argument dla rodziców tego dziecka (gwoli sprawiedliwości, kamery samochodowe mają tendencję do "wyolbrzymiania prędkości", więc być może w jego ocenie zagrożenia nie było. Nie mniej jednak gdyby coś się stało (nawet obiektywnie nie z jego winy, to i tak nie było by przyjemnie).

A pytanie o Policję jest tutaj zdecydowanie mniej ważne. Moim zdaniem, jeśli je zadajesz to znaczy że jeździsz na alarm na tyle za szybko że powinni Ci wlepić najwyższy możliwy mandat, bez względu na to, że jechałeś na alarm. Co innego jechać 10km/h za dużo (co w terenie zabudowanym i tak może oznaczać kolosalną różnicę!) a co innego przesadzać.

Podsumowując: jadąc na alarm myśleć nie o policji a o bezpieczeństwie i to dziesięć razy bardziej niż jadąc normalnie.

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl