a teraz jeżeli ktoś chce rzeczowo podyskutować:
nie wszędzie jest tak komfortowa sytuacja jak u Grzeli - 12 dowódców w regulaminie, dziesięć stanowisk obsadzone i wymagany stan w tym zakresie na zmianie to dwóch; przy takim nasyceniu i regulaminie organizacyjnym problemu nie ma, ale jeszcze niedawno mieli obsadzone osiem etatów dowódczych, i wtedy siłą rzeczy braki się pojawiały - istniała konieczność wpisywania na d-cę II rzutu starszego ratownika; przeważnie był nim mł. aspirant rok, dwa po szkole, ale zdarzało się, że również starszego ogniomistrza rozpisywano; i nie ma w tym nic złego; a teraz matematycznie, żeby nie było wątpliwości:
- osiem etatów dowódczych, obsadzane dwa rzuty
- nominał na rok 2013 to było 2008h
- od powyższego należy odjąć urlop (zakładamy, że nikt nie miał zaległego i wszyscy wykorzystują cały) oraz dodać przeciętną ilość nadgodzin (przyjmuję 400 w roku - więcej jest ciężko zrobić) - 2008-312+400=2096 - tyle godzin faktycznie w służbie mógł przebywać każdy z tych ośmiu dowódców, o ile oczywiście nie dopadła go choroba lub inne absencje
- dwa etaty w ruchu ciągłym to 17520h (365x24x2)
- naszych ośmiu dowódców łącznie z nadgodzinami przesłuży łącznie 16768h
- powstaje różnica 752h, co przekłada się na ok. 32 służby 24h - i na tylu służbach co najmniej w tej przykładowej jednostce w ciągu 2013 roku jako d-ca drugiego rzutu był rozpisany strażak nie będący mianowanym dowódcą i to wszystko przy założeniu, że żaden z etatowych dowódców nie chorował, nie był delegowany do szkoły, na manewry czy inne imprezy;
oczywiście przy obsadzonych dziewięciu etatach teoretycznie tych dziewięciu d-ców przesłuży 18864, co czyni sytuację dużo bardziej komfortową, ale nie zapominajmy o tym, że najczęściej jest tak, że przynajmniej jeden etat d-cy zastępu jest fizycznie zajmowany przez st. ratownika - mł. aspiranta do trzech lat po szkole; a nie wszędzie jest tak kolorowo, że komenda przy min. stanie 9, w tym dwóch d-ców, ma w regulaminie 12 etatów dowódczych - często jest to tylko dziewięć stanowisk, a wtedy pojawiają się problemy, które doprowadzają do konieczności rozpisywania st. ratowników na d-ców II rzutu; ale faktycznie inspekcje się tego czepiają, tak samo jak się czepiają d-ców zastępu rozpisywanych jako kierowcy (takie przypadki też się zdarzały); i to tyle tyłem konstruktywnego dialogu, w którym podobno argumentów nie posiadam:)