Pierwszy odcinek za nami!
No cóż, krótko mówiąc tak jak wcześniej pisaliście program o polskich strażakach zrobiony jest w formie paradokumentu, czyli jakaś akcja oparta na prawdziwym wydażeniu - wszyscy udają, że działają, itd.
Wolałbym prawdziwe akcje ale PODOBAŁO MI SIĘ! Podobały mi się zwłaszcza wypowidzi prawdziwych strażaków, ich zachowanie podczas akcji, - prawdziwy klimat.
W pierwszym odcinku była tylko jedna akcja - wypadek, dwa samochody osobowe na poboczu, trzech poszkodowanych.
Jestem oczywiście pełen podziwu dla pracy moich kolegów zawodowców - ale oglądając ten program na pewno zarówno zawodowcy jak i ochotnicy zauważyli, że nie obyło się bez błędów.
Mam tylko nadzieję, że to były błędy reżysera tego odcinka a nie kopia prawdziwej akcji.
Uwagi:
1. Po przybyciu na miejsce pogotowia, lekarz stwierdza u kierowcy przecięcie tętnicy udowej - lekarz powiedział, że za klika (kilkanaście) minut kierowca się wykrwawi. Ale co robią strażacy? Zajmują się jednak wycinaniem mniej poszkodowanej pasażerki. Poza tym jest tylko jedna karetka. Po wycięciu pasażerki, wyjmuja ją z pojazdu na deskę ort. i na nosze, potem do karetki.
Dopiero po tych wszystkich działaniach zaczynają wycinac drzwi kierowcy (wcześniej jeden z ratowników (dowódca) próbował coś zdziałać łomem) wyciągają go razem z fotelem - z braku drugiej deski pomysł bardzo dobry. I ładują... do tej jednej karetki - więc to chyba niedopatrzenie reżysera... myślał może że nikt nie zauważy że to ta sama karetka.
Moim zdaniem powinni zacząć od wycinania i wydobywania kierowcy bo po czasie jaki pokazali na filmie gość już by niestety nieżył.
2. Nie rozumiem zachowania tego młodego o pseudonimie "komandos". Dowódca kazał mu zająć się drugim samochodem i poszkodowana dziewczyną. Widać, że dziewczyna ma rozległe siniaki i rany głowy - co oczywiście wskazuje na uraz. Dziewczynę trzeba również położyc na deskę, założyć kołnierz, przykryć folią, wdrożyć tlenoterapię, zaopatrzyć zranienia. Ale "komandos" zamiast to robić bawi się w detektywa i krzyczy (przez całą akcję) na dziwczynę. Dla mnie bomba! "Komandos" do odznaczenia i awansu - wystąp! Zero działań które miały by na celu sprawdzenie zdrowia dziewczyny, przecież nie raz były przypadki, że ktoś z obrażeniami wewnetrznymi i rozwijającym się wstrząsem przez pierwsze sekundy biegał wokół samochodu jakby nic mu się nie stało. Z tą dziewczyną mogło być podobnie.
3. Widzieliście jak strażak chcący łomem wyważyć drzwi "chuśtał" rannym kierowcą? Obrażenia wtórne gwarantowane.
Podsumowując:
Program fajny, bardzo doceniam i szanuję pracę strażaków, ale bez błędów się nie obyło!.
Prosze o opinię.