To może zacząć od sedna sprawy i zracjonalizować budżety komend i politykę kadrową, z limitami miejsc włącznie? Skoro to jest źródłem problemu to czemu ratuje się sytuację przepisem, który będzie miał wiele wad. Z jednej strony wciąż słychać narzekanie na jakość oficerów a z drugiej tworzy się uregulowania pchające ich na siłę do biura bez zdobycia doświadczenia na stanowiskach dowódczych w JRG. W dłuższej perspektywie zostaną komendantami bez większego pojęcia o robocie, bo oczywiście aspirantom na 10 grupie nie będzie się już chciało szkół kończyć, bo po co (mi by się nie chciało).
Przez czubek nosa to nie wiem czy patrzę, bo w moim przypadku przepis nic nie zmienia w żadną stronę i krzywdy mi nie robi, natomiast zauważ, że też patrzysz ze swojego punktu widzenia, ewentualnie zbieżnego z lubuskim i zachodniopomorskim.
I ja nikomu nie żałuję, jeśli ktoś jest dobry to powinien mieć adekwatne stanowisko i dodatek. Tylko mam wrażenie, że w tej chwili jest to niedopracowane i spowoduje wolną amerykankę w obsadzaniu stanowisk, niekoniecznie zgodnie z kwalifikacjami (merytorycznymi, nie formalnymi) i brak chęci do rozwoju.