Na mojej zmianie jest 2ch oficerów, 5 aspirantów, 4 st. ogn. i 2 sekcyjnych (zaraz po sekcyjnych oficerowie są najmłodsi na zmianie stażem 8 i 12 lat służby) Aspirant jest dowódcą zmiany. Zmiana liczy 13 osób (1 wakat) i trzymamy 9 os. co służbę... Na innych zmianach rozkład sił jest podobny. Jak uwolniony zostanie zapis o kwalifikacjach to chyba czujesz co się zacznie w takich regionach jak mój
A u mnie brakuje, jednego dowódcy zmiany (obowiązki pełni zastępca) i dwóch zastępców dowódców zmian i jeśli przepis sie nie zmienił by to w ciagu kilku lat zostali by na PB tylko dowódcy sekcji...
Na SK jest 5 chłopaków, każdy robi to samo a mają 9,8 i 7 grupy i zależy to od tego kiedy przyszli do operacyjnej, przecież to idiotyczny.
Teraz moje pytanie do Ciebie. Ważna jest grupa i stopień (zobacz wąek o pierwszym stopniu na forum) czy wynagrodzenie za służbę? Skoro ktoś robi robotę nie ze swojej grupy to powinien mieć za to obligatoryjny dodatek i o to powinna być walka ZZ.
Ważna jest grupa, ważny jest stopień i ważne jest wynagrodzenie za służbę a dodatek to tylko część składowa wynagrodzenia. Skoro dowódca sekcji robi robotę dowódcy zmiany (bo jest wakat na tym stołku) to powinno dać mu się możliwość awansu na ten stołek.
Podejście takie, ze dostosowujemy wymagania do istniejącej kadry a nie odwrotnie jest krokiem wstecz jeśli chodzi o rozwój. Tak naprawdę w większości przypadków braków kadrowych na stanowiskach dowódcy zmiany mówimy o ludziach młodych, którzy w grudniu 2013 roku nie załapali się na stanowiska.
Przepis obecnie obowiązujący wymaga aby w danej KP było 30% oficerów i 40 % aspirantów, moim zdaniem nie powinno być więcej jak 15-20 % oficerów, aspiranci są myślę oki. ale proporcja 20/40/40 jest jak najbardziej dobra i pozwoli na dobre gospodarowanie kadrą.
Poza tym nikt tu, w tym wątku, nie przedstawił konkretnych twardych danych.
Prawdopodonie nikt w tym wątku nawet nie widział tego przepisu.