Potrzebna jest gruntowna zmiana całego szkolnictwa w PSP.!!! Bo takie lepienie dziur trwa od kilku lat i co mamy ?? U jednych nadwyżka oficerów u drugich nadwyżka aspirantów a u innych podoficerowie zapitalają bez 7 grup bo i o aspirantkę ciężko i oficerka marzenie. Zmiana co parę lat zasad awansów to jakieś nieporozumienie. Tu musi być rozwiązanie systemowe. Ktoś niedawno mi powiedział... "za twój niski stopień przy tylu latach służby powinien wstydzić się Twój przełożony"... Więc tak naprawdę kto ponosić powinien odpowiedzialność za bałagan?? Nasi przełożeni w kolejności dowódca JRG, KM/P, KW. Rolą KG być powinno tylko rozliczenie za politykę kadrową. Ale trza mieć pomysł i logiczne drogi awansu, (nie powinno być skrótów), jakieś minimalne staże, konkursy, egzaminy. Cokolwiek.
Teraz sami widzicie: niby się nie da - a inni awansują, chcesz - nie możesz, jak możesz to niema dobrej woli, jak masz punkty do szkoły to na liście cię nie ma, jak cię skierują to zaginą dokumenty, zdasz egzamin to miejsc nie ma, ukończysz szkołę okaże się że nieprzydatna bo na liście nie ma itd itd....
W kilkunastoletniej służbie widzę im dłużej służę tym większy bałagan. Przywrócenie tylko przepisu kwalifikacyjnego nie rozwiąże problemu nurtującego PSP - szkolnictwa. Tylko gruntowna zmiana(przejrzyste reguły), [może ograniczenie dziennego szkolnictwa na rzecz już służących, może egzaminy, konkursy, a może zmiana profilu SGSP na SGSR (na wielokierunkową ratowniczą) i tylko dla funkcjonariuszy bez cywili] może uratować sytuację.
Najważniejsze żeby wszystkie strony chciały rozmawiać a w chwili obecnej z tym jest najgorzej - niestety.
Takie moje skromne zdanie: ogniomistrza - dowódcy zastępu.