@MIKO - wiem o co pytałeś. Wypowiedziałem się wyłącznie w swoim przypadku, a tylko taki mi się przytrafił. Zaprezentowałem narzędzia i motyw do wytworzenia uciążliwości, która jest karaniem. Natomiast @zero-11 opisał zagadnienie dokładnie.
Proszę nie nadinterpretuj tego co piszę. Nie sprowadzam dyskusji do poziomu 3 latka - podałem przykład jakie fakty nie wnoszą niczego do dyskusji.
Nie mówmy o karaniu kogokolwiek. Nie rokujmy kto się nadaje a kto nie. Te zadania realizuje prokurator, psycholog i komisja lekarska, idt.
@MIKO - są ludzie, dla których rota ślubowania znaczy coś więcej. Proszę abyś nie porównywał w ten sposób.
(((Ilu znasz kowali czy krawców wykonujących swoją pracę z narażeniem życia (wyłączając głupotę)?)))
@ignacy - nie podejrzewam aby ktokolwiek celowo nie tworzył procedur czy unikał informowania a tym samym dawał bierne przyzwolenie na śmierć strażaków aby tylko ich nie ciągano... Historycznie to raczej zostały puszczone materiały nt. kilku zdarzeń...
-------------------------------
Warto przemyśleć sprawę pozytywnej motywacji i dojrzałego przyznawania się do błędów.
@Fistach prezentuje właściwie esencję tego o czym mowa.
Nie istnieją ludzie nie popełniający błędów. Każdy kto myśli o sobie inaczej, cóż... Z całą pewnością ma problem.
Popełniać błędy i uczyć się na nich to rzecz ludzka. Ale jak zauważa @Fistach, są pewne granice. Minimum, które powinno zapewnić szkolenie. Minimum, które po serii szkoleń powinno być zapewnione bez znaczenia czy jest to stażysta czy weteran.
Podsumowując: Błędy, które mogą być wyjaśnione nieprzewidywalnymi okolicznościami, bądź drobne "niedociągnięcia" - są akceptowalne. Stan grożący wystąpieniem błędów poniżej minimum (zagrażającymi życiu poszkodowanych lub ratowników), stanowczo należy eliminować.
Dlaczego stan zagrażający wystąpieniem błędów? Ponieważ trzeba się skoncentrować na wyszukaniu deficytów zanim ludzie błąd popełnią a nie po fakcie.
Ciekawą sprawą są uzasadnione kontrole wykonywania regulaminowo pewnych zadań, m.in. sprawiania drabin, zbiorników, ssawniaków, itd. Zmiany spędzają godziny na treningach z regulaminów sprawiania czy książkowego wydania rozkazu, że zaniedbują to co najbardziej istotne w imię dobrej oceny z kontroli. Bo jeśli ocena słaba, szef zamiany dostanie po dodatku...
Regulaminy i ćwiczenia powinny nie odbiegać od rzeczywistości. Na dzień dzisiejszy ćwiczy się godzinami podchodzenie do motopompy po właściwej stronie linii ssawnej...
Wróćmy do pozytywnej motywacji. Zamiast karać za niepowodzenia chyba lepiej nagradzać za sukcesy... System motywacji za sukcesy jest dużo bardziej skuteczny aniżeli system oparty na karze. Stąd nie zgodzę się ze stanowiskiem o nienadawaniu się. Ponieważ stres, niezdrowa atmosfera i groźba kary, wygenerowane przez przełożonego są jatrogennym czynnikiem zmniejszenia skuteczności bojowej zastępów. Strażacy mają się skoncentrować na sukcesie z prowadzonych działań a nie na karze, która im grozi jeśli coś pójdzie nie po myśli przełożonego.
Warto zainteresować się zagadnieniem związku samooceny z m.in. skutecznością, jakością pracy i motywacją pracowników.
Przełożony może zgnieść podwładnego i zniszczyć w nim chęć do wysiłku samodoskonalenia lub wspierać podwładnego i stworzyć przyjazne warunki z systemem pozytywnej motywacji.
Agresja może być przejawiana z uśmiechem na ustach i wyjaśniona potrzebą służby. Niemniej, jeśli coś jest krzywdzące - jest agresją.
Pamiętajmy, że każde agresywne zachowanie jest porażką przełożonego. Oznacza, że nie potrafi on inaczej oddziaływać na swoich podwładnych. Nie należy tutaj mylić zachowania agresywnego z karą za przewinienie.