Panowie, kilka wypowiedzi brzmi w stylu: nie wiem co napisać to napiszę cokolwiek. Wyliczanie takich błędów, jak:
nieodłączony akumulator (więc poproszę o szybki pomysł w takich warunkach), praca w niekompletnym umundurowaniu (podważony), praca dwoma narzędziami w jednym miejscu i brak współpracy między ratownikami (męczą się pojedynczo z rozpierakiem i nożycami) - [akurat praca 2 narzędziami w jednym miejscu w sposób, jaki to zrobili świadczy o dobrej współpracy, więc argumenty wzajemnie się wykluczają], czy deptanie po paskach od noszy to odwracanie kota ogonem. Najważniejsze błędy dotyczą działań z punktu widzenia ratownictwa medycznego. Jak zauważył @ignacy brak zaopatrzenia poszkodowanego od samego początku.
Nikt też nie wspomniał o stabilizacji pojazdu o uniesieniu go na poduszkach, a czepiacie się nieszczęsnego akumulatora i braku hełmu na głowie.
@Madmax, pokazałeś film na szkoleniu i co dalej? Omówiliście jak to należałoby wykonać?
@Fistach, spróbuj atakując od tyłu wydobyć gościa w 15 min, z prawidłowo wykonaną stabilizacją pojazdu - życzę powodzenia nawet ze zgranym zespołem.
Panowie, albo zabezpieczamy medycznie poszkodowanego w środku i wtedy dłubiemy sobie od tyłu na spokojnie, bez szaleństwa z czasem, albo trzeba wymyślić coś innego. Amerykanie akurat zrobili to w ten sposób, oczywiście nie ustrzegli się błędów. U nas zapewne wyglądało by to jeszcze gorzej.
Ja uważam, że w celu uwolnienia ręki można było unieść samochód na poduszkach (jak też zrobiono). @Fistach - usunięcie całego boku, zgadzam się, ale bok (dach) od pasażera masz sprasowany aż do wysokości szyby. Dużo więcej miejsca jest od strony kierowcy. Może więc stabilizacja z tej strony, wywalenie (położenie) boku - drzwi są pootwierane, więc to trwać będzie chwilę. Wywalenie fotela kierowcy i położenie fotela pasażera. Facet jest w pasach. Podstawiamy deskę i kładziemy na desce, tak jak robią Niemcy, w pozycji zastanej, czyli głową do dołu. Wydobycie deski na zewnątrz, odwrócenie osoby.