Rozwój osobisty i zawodowy > Konkursy, Turnieje, Zawody

Zawody OSP - błędy i różna interpretacja przepisów.

(1/6) > >>

knockout003:
Witam wszystkich.
Przygotowujemy się do zawodów i własnie studiuje regulamin ( http://www.straz.turek.pl/upload/199.pdf ).
Zastanawia mnie sytuacja, kiedy linia ssawna jest budowana przez I i II rotę w taki sposób:
-smok ssawny łączony zgodnie z przyjętym standardem (tu nic się nie zmienia)
- I rota w tym czasie "dopasowuje" do siebie odcinki węży ssawnych; łącznikowy "dopasowuje" wąż ssawny do nasady tłocznej pompy
- II rota przejmuje od I łączenie i dokręca je kluczami
- II rota przejmuje od łącznikowego wąż i dokręca nasadę.
- II rota wrzuca linię ssawną do zbiornika.

Teraz trochę wytłumaczenia. W regulaminie jest napisane, że linię ssawną buduje II rota,ale z drugiej strony nie nalicza się punktów karnych, kiedy błąd zostanie poprawiony przez zawodników przypisanych do tego zadania. (Tu jest to I rota, która poprawia "dopasowania" nasad).  Co o tym myślicie ?

Piotr_W:
Idąc twoim tokiem rozumowania węże mógłby "poprawiać" też mechanik, dowódca a może nawet zawodnik rezerwowy. Jak dla mnie to "niewłaściwa praca zawodników".

Raizo:
hehe dobrze kombinujesz  -_-, tyle że na zawodach sędzia podniesie czerwoną chorągiewkę i zbytnio niewiele można mu zrobić (ewentualnie wymienić zdania) :huh:

Ice-Man:
To teraz ja mam takie pytanie. Czy popełniam błąd, że po wrzuceniu węża ssawnego do zbiornika (przodownik II roty) "przeskakuje" przez linie ssawną po wąż w-52 i prądownice ? Czy wg regulaminu powinienem ominąć linię ssawną i motopompę ? Dwa, po przekroczeniu rozdzielacza, wyrzucam wąż swój i zostawiam końcówkę łącznikowi i łączę prądownicę, łącznik przybiega za mną wyrzuca swój wąż i podłącza go pod rozdzielacz i pod mój wąż (bo moja końcówka leży koło rozdzielacza, więc nie musi biegnąć 15 metrów żeby zaś się zatrzymać łączyć węże) razem biegniemy z tym że on rozwija linię trzymając za swój łącznik ja za prądownice, kiedy rozwinie swój wąż(pomocnik II roty)z pomocą wody (linia po mału nawadniana) to puszcza łącznik i biegnie jeszcze kawałek ze mną po czym stajemy przed linią prądowników, ręka w górę i szybko w dół i od razu strącamy pachołki, to jest traktowane jako błąd ?

Meku:
do @Ice-Man dobrze  kombinujesz, ale  woda  łącznika  zaleje  i  nawet  razem nie  dacie  pociągnąć nawodnionej  lini  wężowej.
Jak  rozdzielaczowy  przytrzyma  wodę dla  pierwszej  na   rozdzielaczu  to  tracisz  cenne  sekundy.

Do  @ knockout003  prze-kombinowane  za  duży  tłok  na  ssawnej  i  jeden  ciągnie  ten  sam  wąż do  przodu drugi  do  tyłu  na  drugim  końcu   :gwiazdki:   Jak  smok  w wodzie  to  czy  łącznik  zdąży  połączyć ?    I  następnie obydwie  roty galopują  do  rozdzielacza  i  tam  znów  przepychanka  czy  pierwsza  zdąży  skończyć ?  Wodę  dostaną  obie  roty  równo,  a  rozdzielaczowy  i tak  musi  zatrzymać  ją  w  lini  głównej.  Czy  linia  główna  wytrzyma  takie  uderzenie ?  Czy  nie  przewrócisz  motopompy ?
Pisze  o motopompach  Tochatsu  oczywiście.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej