Rozwój osobisty i zawodowy > Konkursy, Turnieje, Zawody
Zawody OSP - błędy i różna interpretacja przepisów.
knockout003:
Witam wszystkich.
Przygotowujemy się do zawodów i własnie studiuje regulamin ( http://www.straz.turek.pl/upload/199.pdf ).
Zastanawia mnie sytuacja, kiedy linia ssawna jest budowana przez I i II rotę w taki sposób:
-smok ssawny łączony zgodnie z przyjętym standardem (tu nic się nie zmienia)
- I rota w tym czasie "dopasowuje" do siebie odcinki węży ssawnych; łącznikowy "dopasowuje" wąż ssawny do nasady tłocznej pompy
- II rota przejmuje od I łączenie i dokręca je kluczami
- II rota przejmuje od łącznikowego wąż i dokręca nasadę.
- II rota wrzuca linię ssawną do zbiornika.
Teraz trochę wytłumaczenia. W regulaminie jest napisane, że linię ssawną buduje II rota,ale z drugiej strony nie nalicza się punktów karnych, kiedy błąd zostanie poprawiony przez zawodników przypisanych do tego zadania. (Tu jest to I rota, która poprawia "dopasowania" nasad). Co o tym myślicie ?
Piotr_W:
Idąc twoim tokiem rozumowania węże mógłby "poprawiać" też mechanik, dowódca a może nawet zawodnik rezerwowy. Jak dla mnie to "niewłaściwa praca zawodników".
Raizo:
hehe dobrze kombinujesz -_-, tyle że na zawodach sędzia podniesie czerwoną chorągiewkę i zbytnio niewiele można mu zrobić (ewentualnie wymienić zdania) :huh:
Ice-Man:
To teraz ja mam takie pytanie. Czy popełniam błąd, że po wrzuceniu węża ssawnego do zbiornika (przodownik II roty) "przeskakuje" przez linie ssawną po wąż w-52 i prądownice ? Czy wg regulaminu powinienem ominąć linię ssawną i motopompę ? Dwa, po przekroczeniu rozdzielacza, wyrzucam wąż swój i zostawiam końcówkę łącznikowi i łączę prądownicę, łącznik przybiega za mną wyrzuca swój wąż i podłącza go pod rozdzielacz i pod mój wąż (bo moja końcówka leży koło rozdzielacza, więc nie musi biegnąć 15 metrów żeby zaś się zatrzymać łączyć węże) razem biegniemy z tym że on rozwija linię trzymając za swój łącznik ja za prądownice, kiedy rozwinie swój wąż(pomocnik II roty)z pomocą wody (linia po mału nawadniana) to puszcza łącznik i biegnie jeszcze kawałek ze mną po czym stajemy przed linią prądowników, ręka w górę i szybko w dół i od razu strącamy pachołki, to jest traktowane jako błąd ?
Meku:
do @Ice-Man dobrze kombinujesz, ale woda łącznika zaleje i nawet razem nie dacie pociągnąć nawodnionej lini wężowej.
Jak rozdzielaczowy przytrzyma wodę dla pierwszej na rozdzielaczu to tracisz cenne sekundy.
Do @ knockout003 prze-kombinowane za duży tłok na ssawnej i jeden ciągnie ten sam wąż do przodu drugi do tyłu na drugim końcu :gwiazdki: Jak smok w wodzie to czy łącznik zdąży połączyć ? I następnie obydwie roty galopują do rozdzielacza i tam znów przepychanka czy pierwsza zdąży skończyć ? Wodę dostaną obie roty równo, a rozdzielaczowy i tak musi zatrzymać ją w lini głównej. Czy linia główna wytrzyma takie uderzenie ? Czy nie przewrócisz motopompy ?
Pisze o motopompach Tochatsu oczywiście.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej