Pożarnictwo > Sprzęt

Reno Mascot

(1/2) > >>

marex7:
Ciekaw jestem opinii na temat samochodu Reno MASCOTT 160.65 DXI. Będę wdzięczny za obiektywne opinie i fachowe porady na temat awarii,co u was z ogranicznikiem prędkości itd. Rok produkcji 2005 karosowany przez oczywiście pana Wawrzaszka.

lupus78:
Witam
Mamy Mascotta ale ze słabszym silnikiem 130 KM.
W sumie fajne auto ale jest duży problem z przystawką. Najpierw była załanczana elektrycznie ale zaraz się zepsuło, serwis Renault przerobił załanczanie na mechaniczne (linka) ale problemy są nadal. Ciężko jest załączyć pompe nie za każdym razem "wchodzi", trzeba na półsprzęgle, co jakiś czas linka się naciąga i wogóle nie załączysz przystawki. W serwisie gościmy dość często z tego właśnie powodu. Po jakichś 6 miesiącach (a może roku) ekspluatacji złamał sie resor!!
Ogólnie jeżdzi sie nieżle ale do terenu kompletnie się nie nadaje.
Pozdrawiam

marex7:
Chciałbym uściślić moje pytanie chodzi mi szczególnie czy nie macie w tym samochodzie problemów z akumulatorem,bo unas są zdarza się że nie odpala traci pojemność a sprawdzaliśmy i jest sprawny. Czy ktoś nie dokonywał przeróbek instalacji i na czym one polegały.
 

Sylwek:
Cześć,
nie wiem czy to pomoże ale słyszałem od kolegów o podobnym przypadku z rozładowywaniem akumulatorów na samochodzie chemicznym od Wawrzaszka. Problem polegał na tym, że, o ile pamiętam, latarki i radiotelefony nasobne znajdowały się ciągle w ładowarkach zasilanych z instalacji samochodu (nie były odcinane wyłącznikiem głównym) i tym samym, jeśli ktoś zapomniał podpiąć samochód pod zasilanie zewnętrzne to akumulatory padały.
Może sprawdź i daj znać czy jakiś sprzęt u Was nie jest czasem zasilany z instalacji samochodu... czasem może być zasilany z pominięciem wyłącznika głównego.
Jeśli się okaże że tak właśnie jest to rozwiązanie jest takie, że samochód powinien być stale podłączony do jakiegoś źródła... nawet powinien mieć fabrycznie gniazdo do podłączenia zasilania. Może warto przeczytać instrukcję trochę.
Inny powód może być też taki, że ładowanie z alternatora jest za słabe - oryginalnie w samochodach jest ono prawdopodobnie projektowane do zasilania tego co jest pierwotnie w nim... natomiast samochód strażacki ma dodatkowo oświetlenie pola pracy, sygnały świetlne i dźwiękowe, oświetlenie skrytek i czasem coś jeszcze - to duże zapotrzebowanie na moc. Zdarzyło mi się niedawno, że nasz stary mercedes zgasł mi przy odjeżdżaniu z miejsca zdarzenia i przy próbie odpalenia nawet nie jęknął... odpalaliśmy na popych. Samochód stał wcześniej na wolnych obrotach przy zapalonym całym oświetleniu ponad 4 godziny więc akumulator miał prawo się rozładować.
Sylwek

lupus78:
Tez mieliśmy problem z akumulatorem i postąpilismy tak jak pisze "sylwek" ładowarki od latarek i stacji sa odlanczane głównym wyłącznikiem prądu i wyjelismy żarówki z lampek nad stopniem wejsciowym.
Nasz maskot sporo jeżdzi wiec akumulator jest doladowany ale w OSP moze z tym byc problem.
Posłuchaj rad "sylwka"

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej