Autor Wątek: Pożar restauracji w Krajkowie  (Przeczytany 21224 razy)

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #50 dnia: Luty 21, 2013, 13:23:04 »
Panowie by skutecznie walczyć z pożarem – trzeba się z nim zaprzyjaźnić i poznać .

A co z tym związane naprawdę trzeba odrobić zadanie ( u dobrych Profesorów tematu )  o wszelkich mechanizmach tam zachodzących.  W tym zakodować sobie że gazy pożarowe i temperatura są jednym z ważniejszych problemów przy rozprzestrzenianiu się pożaru. Niekoniecznie płomienie i żywy ogień. Co z tym związane ważnym elementem akcji jest pozbywanie się gazów i chłodzenie środowiska pożaru i niekoniecznie prądy zwarte na płomienie na dachu są tu właściwe :)

Tu moim profesorem jest @Sajmonowski nikt lepiej nie umie tego opisywać i tłumaczyć.  Ja w każdym razie bardziej umiem to stosować niż omawiać :)  @Sajmonowski zamieścił na forum kilka ciekawych materiałów wypada poczytać i zrozumieć – a w konsekwencji dobierać taktykę do tej wiedzy . Oczywiście może niektóre techniki i rozwiązania są zbyt asekuracyjne, a Ja idę mocno po bandzie, tylko że bawię się przy akcji wentylatorami pewnie z 10 lat i już intuicyjnie wiem gdzie jest granica ryzyka które można podjąć . Przychodzi z czasem stosowania i używania .

Zresztą zdarza mi się prowadzić zajęcia warsztatowe z pożarów wewnętrznych na prawdziwych pustostanach i mam świetny obraz jakiej wiedzy i umiejętności brakuje uczestnikom .

Po pierwsze zrozumieć zjawiska !!! i po przebywać na spokojnie w bezpośrednim środowisku pożaru, można również w komorach rozgorzeniowych. Popatrzeć, poobserwować, pogłaskać, przytulić, zaprzyjaźnić się !!  :szalony:

Offline joker26

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 410
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #51 dnia: Luty 21, 2013, 13:24:09 »
Na szybko widzę parę niedociągnięć:
 - butle należałby wynieść gdzieś "na ubocze" a nie polewać między kręcącymi się strażakami, bez przyjęcia co najmniej bezpiecznej pozycji, nie wspominając o osłonach( a widać, że trochę butla ciepła dostała)
- dlaczego jeszcze wykorzystuje powietrze z butli - ratownik jest poza strefą.
 - jak leje wodą przed wejściem, za chwilę ktoś się w końcu w......doli, jak woda zamarznie.
To tak na szybko, zresztą ze zdjęć nie widać szczegółów prowadzonych działań.
Pozdrawiam

Offline grzela

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 6.184
  • I smile like an angel, a heart like the devil.
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #52 dnia: Luty 21, 2013, 13:28:06 »
Czy to na zdjęciach MIko czy z innej akcji [ http://kontakt24.tvn.pl/temat,splonelo-poddasze-ranny-60-latek,77102,html?categoryId=496 ] zastanówmy się nad zasadnością i sposobem proponowanych działań.

Na szybko widzę parę niedociągnięć:
 - butle należałby wynieść gdzieś "na ubocze" a nie polewać między kręcącymi się strażakami, bez przyjęcia co najmniej bezpiecznej pozycji, nie wspominając o osłonach( a widać, że trochę butla ciepła dostała)
- dlaczego jeszcze wykorzystuje powietrze z butli - ratownik jest poza strefą.
 - jak leje wodą przed wejściem, za chwilę ktoś się w końcu w......doli, jak woda zamarznie.
To tak na szybko, zresztą ze zdjęć nie widać szczegółów prowadzonych działań.
Pozdrawiam

Twoje uwagi dotyczą raczej tego zdarzenia:

http://kontakt24.tvn.pl/temat,splonelo-poddasze-ranny-60-latek,77102,html?categoryId=496

Tematem wątku jest inny pożar.
Do modo - może wydzielić.

Tu wkleił zdjęcie z tej akcji:

http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,20104.msg225393.html#msg225393

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #53 dnia: Luty 21, 2013, 15:12:22 »
gazy pożarowe i temperatura są jednym z ważniejszych problemów przy rozprzestrzenianiu się pożaru. Niekoniecznie płomienie i żywy ogień. Co z tym związane ważnym elementem akcji jest pozbywanie się gazów i chłodzenie środowiska pożaru i niekoniecznie prądy zwarte na płomienie na dachu są tu właściwe :)
Po pierwsze zrozumieć zjawiska !!!

No właśnie, ta dyskusja przypomina mi trochę pogadankę dla przedszkolaków. Połowa osób pod takim wrażeniem, jakby to były jakieś czary z opanowanie tego pożaru. A przecież tu na forum tematy fizyko-chemicznych zjawisk zachodzących w środowisku pożarowym były wałkowane już nie raz.
Nie wiem, może to, że komorę rozgorzeniową zaliczałem ze 20 razy w większości jako instruktor, stąd takie moje podejście, lecz z drugiej strony większość strażaków czytających i udzielających się na tym forum powinna o tych rzeczach mieć przynajmniej teoretyczne pojęcie. Bo to w pożarnictwie było czarną magią może ze 20 lat temu, kiedy gaszono przez zalewanie (nie mówię, że teraz to się nie zdarza), ale obecnie chyba w każdej JRG, a pewnie i OSP, słyszano o ważności takich spraw jak usuniecie gazów pożarowych, oddymianie, stosowanie rozproszonych prądów gaśniczych. To obecnie są podstawy!

Ciekawostką może być obecnie wykorzystywanie wentylacji do zabezpieczania pomieszczeń i o to powinniście pytać tych, którzy to potrafią i robią w praktyce.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Fistach

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.339
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #54 dnia: Luty 21, 2013, 16:07:30 »
No właśnie, ta dyskusja przypomina mi trochę pogadankę dla przedszkolaków.
Ja jestem pod wrażeniem, że to się udało ale nie dlatego, że to jakaś wiedza tajemna tylko, że ratownicy na miejscu zdarzenia to ogarnęli i że nie robiono bzdur (typu wspomniane lanie wody z drabiny na pokrycie dachu) co naprawdę jest rzadkością.

Ciekawostką może być obecnie wykorzystywanie wentylacji do zabezpieczania pomieszczeń i o to powinniście pytać tych, którzy to potrafią i robią w praktyce.

U mnie jakby to zobaczyli czy z OSP czy PSP to pierwsze co to by mnie cofnęli do remizy :)

Offline Marcin1986

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 486
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #55 dnia: Luty 21, 2013, 16:17:34 »

obecnie chyba w każdej JRG, a pewnie i OSP, słyszano o ważności takich spraw jak usuniecie gazów pożarowych, oddymianie, stosowanie rozproszonych prądów gaśniczych. To obecnie są podstawy!

Ciekawostką może być obecnie wykorzystywanie wentylacji do zabezpieczania pomieszczeń i o to powinniście pytać tych, którzy to potrafią i robią w praktyce.

Oczywiście, masz rację ale wiele szkoleń itd szczególnie dla OSP jest robione pobieżnie, szybko.. rzadko tłumaczy się zjawiska tak dokładnie i jak postępować...Dlatego śledzę takie tematy..nie pytam by się komuś przypodobać ale po to by się czegoś nauczyć i w razie potrzeby skutecznie wykorzystać. Specyfika gazów pożarowych i całość opisana prze Was znana jest mi z filmów instruktażowych i zdjęć oraz tego co uda się znaleźć w sieci, przecinki w dachach widziałem tylko raz...sam je robiłem na polecenie KDR. Ja przez wiele lat jeździłem w małej OSP głownie do traw bo sprzęt i reszta była jak była. Teraz jednostka na miarę KSRG, prowadzona min. przeze mnie i dzięki mnie i kilku osobom stale podnosząca swoje kwalifikacje oraz sprzęt. Wiec na litość pozwólcie się czegoś nauczyć więcej. MIKO, czy mógłbyś na jednym ze zdjęć zaznaczyć gdzie stały wentylatory? tzn kropki w której części restauracji stały. Gdzie oprócz widocznej na zdjęciu pionowej przecinki była jeszcze zrobiona? ( o ile była) Tutaj uczyli zawsze gasić przez zalanie a nie stosować ,,amerykańskie" techniki walki z żywiołem. Dziękuję za cenne informacje.

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #56 dnia: Luty 21, 2013, 17:00:23 »
Słuchajcie pozwolę sobie pokazać jeszcze kilka zdjęć  z naszej dokumentacji i opisać.

Ja wiem że dla większości powinno być  jasne jak pisze @zero-11 ale jak włączam co dzień wiadomości to się to nie pokrywa i widzę drabinę jadącą na X piętro i walącą z działka w okna  budynku, ostatnio nawet widziałem GCBA które waliło z poziomu gruntu z działka do mieszkania na 4 piętrze . A potem nie dość że zalane to jeszcze uciekło z braku wody .

Ale do rzeczy :

Jak wspomniałem podstawową trudnością w tej akcji jest dostępność SIS i wody w stosunku do skali pożaru z jakim się zmierzyliśmy w tym w odniesieniu do obciążenia ogniowego tych pomieszczeń .

Zdjęcie przedstawia miejsce finałowej rozgrywki zaznaczone żółtym okręgiem

- niebieska linia przedstawia zakładane położenie ściany działowej , ale bez murka ogniowego i trwałego oddzielenia dachów  – taką informację dostaliśmy od właściciela

- linia czerwona przedstawia faktyczne położenie tej ściany

- zielona linia przedstawia granicę gdzie dotarł pożar , a właściwie gdzie został zatrzymany poza drobiazgami w szczycie – niestety obiekt w szczycie niema żadnych ścian działowych .

- zielone strzałki wskazują miejsca wykonania otworów : oddzielających, usuwających gazy pożarowe oraz na dole w celu wprowadzenia roty do wnętrza .

- żółte strzałki pokazują miejsca działania prądem wody – od zewnątrz przez otwór okienny i po powstrzymaniu fazy drugiej wprowadzenia linii gaśniczej do wnętrza .

- zdjęcie 1 zrobione jest w miejscu zaznaczonym na schemacie w kierunku miejsca bronionego, Widać duży stopień wypalenia, w całym pomieszczeniu było pełne rozgorzenie ale również w oddali widać nienaruszoną futrynę drzwi .

- zdjęcie 2 wykonane jest w przeciwnym kierunku , obrona była prowadzona zaraz za drzwiami z lewej strony .

- zdjęcie 3 przedstawia otwór gdzie podawany był  do środka prąd rozproszony wody o wydajności ok 200 l/min. Widać nie do końca spalone ocieplenie i drewniane wykończenie dachu od wewnątrz. Zdjęcie jest zrobione z nienadpalonych drzwi .

- zdjęcie 4 przedstawia kolejny otwór od wewnątrz widać znacznie większy stopień zwęglenia i wypalenia, niema śladu po drewnianym wykończeniu , w dolnym narożniku widać miejsce wprowadzenia do wnętrza linii gaśniczej .

Zdjęcie 5 przedstawia pokój z ścianą działową i wykonany otwór wentylacyjny . Jak widać pożar nie dotarł do ściany .

Zdjęcie 6 przedstawia ten sam pokój w stronę lasu , widać otworze niewielkie nadpalenia ale nie stanowiły one zagrożenia i zostały szybko zlokalizowane .

I chyba tyle na temat dokumentacji związanej z powstrzymaniem rozwoju tego pożaru , praktycznie jednym słabym prądem wody .



Zdjęcie 1

Zdjęcie 2

Zdjęcie 3

Zdjęcie 4

Zdjęcie 5

Zdjęcie 6




« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2013, 19:44:08 wysłana przez MIKO »

Offline Marcin1986

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 486
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #57 dnia: Luty 22, 2013, 00:10:29 »
MIKO, bardzo dziękuje za dokładnie to co chciałem zobaczyć i przeczytać.

Fajnie, że można od Was uzyskać tyle info w ramach analizy zdarzenia. Dobra robota :straz:

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #58 dnia: Luty 22, 2013, 11:24:02 »
Rozumiem, że miejsce zrobienia przecinki zostało podyktowane informacjami o położeniu ścianki działowej, które uzyskaliście od właściciela? Dlatego przecinka znajduje się już za ścianką (rzeczywistą ścianką).
I mam pytanie, w którym momencie zaczęliście wentylację poddasza (wentylator na dachu)? Pewnie było to prowadzone równocześnie z podawaniem prądu wody przez  ten sam otwór. Jak ta wentylacja wpływała na pożar w pomieszczeniu ze zdjęć 5 i 6? Kiedy przepaleniu czy zawaleniu uległ dach w wypalonej części (o ile w ogóle doszło to tego, czy może sami go rozebraliście podczas dogaszania)? I ostatnie, jak wasze działania wpływały na działania chłopaków walczących od strony lasu i vice versa? Chodzi o to, czy wentylacja poddasza powodowała przemieszczanie gazów do części bronionej przez nich, czy w zupełności wasze otwory wentylacyjne umożliwiały odprowadzanie całości dymu? (szkoda, że nie ma zdjęć z tej drugiej strony).

ciekawa taktyka i warto bliżej ją opisać.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Florian.998

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 37
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #59 dnia: Luty 22, 2013, 12:30:59 »
Ja też się zastanawiam nad bezpieczeństwem strażaków.
Od razu mówię, że nie mam zamiaru wytykać błędów - po prostu sam ma często podobne dylematy.
Nie chodzi mi o jakieś linki czy uprzęże bo tego się nie stosuje.
Chodzi mi o to - czy decyzja o wydaniu plecenia wykonania otworów w dachu nie jest zbyt niebezpieczna.
Przecież nie wiemy czy konstrukcja dachu nie została osłabiona przez pożar. Tutaj widać, że dach był solidnie zbudowany ale wycinanie otworów mogło go osłabić.

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #60 dnia: Luty 22, 2013, 12:44:23 »
Decyzja o wycięciu otworów jak najbardziej słuszna. Inaczej można by było poddać cały budynek i gasić tylko z dołu. Otwory wycinasz w miejscu bezpiecznym, nie tam, gdzie dach się pod tobą łamie. Dzięki kamerom termowizyjnym możesz ustalić również miejsce rozwoju pożaru pod dachem. Zauważ, gdzie wykonana jest pierwsze przecinka, a gdzie zatrzymano pożar - znaczna odległość.
Nie chodzi mi o jakieś linki czy uprzęże bo tego się nie stosuje.
Właśnie to się stosować powinno!
Wbicie topora w dach? - żadne zabezpieczenie jeśli chcesz się przemieszczać a przemieszczać się musisz. Poza tym jakie taki wbity topór powoduje zagrożenie na dachu, w nocy, przy zadymieniu? A zabezpieczenie w sumie daje zerowe. Klęczący strażak ma porównywalne podparcie do tego, jakie da mu taki topór. Można ewentualnie było wykorzystać drabiny nasadkowe do poruszania się po dachu, ale je też trzeba byłoby do czegoś podwiązać.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #61 dnia: Luty 22, 2013, 14:04:58 »
Może tylko na razie na temat bezpieczeństwa bo na inne pytanie muszę zrobić rysunek i trochę się rozpisać .

Każda akcja niesie potrzebę oceny ryzyka wielu jej aspektów . Oczywiście Dowódcy oceniają również ryzyko zapewnienia bezpieczeństwa Ratowników.
Ta akcja jest jednak niezwykle dynamiczna i pod bardzo dużą presją czasu. Od przybycia 1 zastępu do przejścia pożaru w fazę 2 na poddaszu mija ok. 15 min. – 13 min od ostatniego który był dostępny wówczas na miejscu akcji.  Znam takich Brygadierów którzy głoszą, że w tym czasie to można wykonać jedynie rozpoznanie w oczekiwaniu na dodatkowe SIS :)

Tu zabezpieczono parter w tym zgaszono pożar elewacji od strony lasu – dość intensywny wchodzący do budynku na parterze do wielu pomieszczeń, przeszukano również parter i zabezpieczono wentylatorami. Oświetlono teren, wykonano zasilanie i przygotowano linie zasilające , tłoczne i gaśnicze , sprawiono drabiny ,  wykonano dużą część przecinki w dachu i rozpoczęto podawanie prądu wody do wnętrza w wskazane miejsca . Oczywiście w między czasie prowadzono rozpoznanie, w tym w rozmowie z właścicielem działając w sumie w 10 Ratowników .

A co z tym związane każdy Dowódca dokonał oceny ryzyka bezpieczeństwa, wydał rozkazy tłumacząc cele. Osobiście oceniając sytuację podjąłem decyzje by wpuścić Ratowników na dach bez dodatkowych zabezpieczeń. Uznałem że dach nie  jest zbyt stromy,  w jego dolnej części jest duża powierzchnia praktycznie płaskiego ( zadaszenie) i w sytuacji braku SIS nie mam czasu na tworzenie dodatkowych zabezpieczeń. Również pierwszy otwór rozdzielający był wykonany takiej szerokości by zapobiec wpadnięciu do niego Ratownika  – nie nacięto również głównych belek nośnych. Wysłałem również do wykonania przecinki dwóch  Ratowników którzy mogli się w razie potrzeby wzajemnie asekurować .

Wszystko to jest widoczne na zdjęciach. 

Podjąłem ryzyko ale w pełni świadome i dziś postąpił bym identycznie . Oczywiście jeden z Strażaków poślizgnął się i zsunął z dachu , jak przewidywałem na zadaszenie – nic mu się nie stało . Szelki i linki nic by tu jednak nie wniosły niema jak wykonać pewnej asekuracji w tym z wysokości 2,5 m bez dodatkowych ludzi do asekuracji których nie mam w  tym momencie .  Również zastosowanie drabin – znam przystawki do montażu na drabinach w celu zabezpieczenia o kalenice . Sam podsyłałem zdjęcia rozwiązań z USA kolegom , nie są one jednak dostępne w Polsce,  natomiast jak mamy je robić sami to przy każdej jednostce będzie trzeba ustawić mały warsztat produkcyjnych i tak dużo sprzętu niedostępnego, nie powszechnego jest już dorabiane i wykonywane. Zresztą nie mam nawet wolnej takiej drabiny na miejscu akcji .
 
Są w Polsce natomiast powszechne i  w ogromnej ilości drabiny hakowe służące jednak jedynie do zabawy w sport pożarniczy . Dawno nie spotkałem na samochodzie podobnie jak drabiny balkonowej.

Zresztą w tym momencie nawet nie mam na miejscu akcji drabiny którą mógł bym zastosować , pomijam że bez uchwytu na kalenice drabina ta będzie bardziej niebezpieczna dla ratowników niż jej brak taka moja ocena jej możliwości zastosowania . 

A co z tym związane – decyzje w pełni świadom, poprzedzona oceną ryzyka i rozważaniami czy walczymy o ten budynek czy go poddajemy w imię idealistycznych zasad BHP . Ja wolałem zawalczyć . 
« Ostatnia zmiana: Luty 22, 2013, 14:09:45 wysłana przez MIKO »

Offline kuba.

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 208
    • OSP Mosina
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #62 dnia: Luty 22, 2013, 21:55:04 »
Cytuj
Fajny też mają patent z inną wersją  - tu proszę mnie poprawić bo nie wiem jak to narzędzie się nazywa - nazwijmy to bosaka. Jeden z ratowników wbija go w dach i trzyma. Jak dla mnie fajna sprawa ale oczywiście nie na każdy dach
Może jestem w błędzie, ale przy takim zabezpieczeniu może się zdarzyć tak, że ratownik zsuwając się nie tyle zatrzyma się na "bosaku" ile się o niego potknie a wtedy finał upadku będzie gorszy niż bez tego zabezpieczenia.

Cytuj
Oczywiście Dowódcy oceniają również ryzyko zapewnienia bezpieczeństwa Ratowników.
Mogę z całą odpowiedzialnością i myślę że akurat tu wypowiadam się nie tylko w swoim imieniu ale i w imieniu tych z którymi walczymy wspólnie przy różnego rodzaju akcjach - wiemy, że jeśli nasz dowódca powie, że mamy gdzieś wejść, coś zrobić itp, to jest to na tyle bezpieczne wg jego wiedzy, że może nas tam puścić. Jednym słowem tak jak @Miko ocenia ryzyko związane z akcją i naszym tam udziałem, tak my mamy do niego pełne zaufanie. Nie odbierać mi proszę tego jako kadzenia czy czegoś w ten deseń...tak po prostu jest, a piszę o tym, bo zdaję sobie sprawę, że pewnie nie do końca wszędzie tak jest.

Cytuj
Osobiście oceniając sytuację podjąłem decyzje by wpuścić Ratowników na dach bez dodatkowych zabezpieczeń. Uznałem że dach nie  jest zbyt stromy,  w jego dolnej części jest duża powierzchnia praktycznie płaskiego ( zadaszenie) i w sytuacji braku SIS nie mam czasu na tworzenie dodatkowych zabezpieczeń. Również pierwszy otwór rozdzielający był wykonany takiej szerokości by zapobiec wpadnięciu do niego Ratownika  – nie nacięto również głównych belek nośnych. Wysłałem również do wykonania przecinki dwóch  Ratowników którzy mogli się w razie potrzeby wzajemnie asekurować .
Cytuj
jeden z Strażaków poślizgnął się i zsunął z dachu , jak przewidywałem na zadaszenie – nic mu się nie stało .
Jednym z tych ratowników byłem ja wraz z kolegą z zastępu. Dach faktycznie stromy jakoś bardzo nie był, nie był też śliski. Jednak żeby po nim się jakoś poruszać, trzeba się było trochę nagimnastykować - zwłaszcza w ODO, z pilarką, hooliganem i innym sprzętem. Jednak samo wykonywanie przecinki bez asekuracji drugiego ratownika było już mało komfortowe - trzeba się było zaprzeć a bez podtrzymania z tyłu było to utrudnione. A z dachu zjechałem ja  :cooo: i zatrzymałem się na płaskim zadaszeniu (między innymi). Uczucie mało przyjemne...ale nic poza tym. Walczyliśmy dalej.
Brotherhood - work together, survive together...

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #63 dnia: Luty 22, 2013, 22:14:50 »
Dach faktycznie stromy jakoś bardzo nie był, nie był też śliski. Jednak żeby po nim się jakoś poruszać, trzeba się było trochę nagimnastykować

Powinieneś się tylko cieszyć, że warunki atmosferyczne na to pozwalały. Póki co mamy zimę, zawsze mógł padać marznący deszcz ze śniegiem, oj nie pochodził byś nawet po płaskim bez zabezpieczenia. wiem z doświadczenia, bo w listopadzie próbowałem tego na płaskim prawie dachu, tyle, że wysokość kilkunastu metrów. Nawet nie wiesz jak szybko rozciągaliśmy linki między kominami, jak po 3 krokach wywinęliśmy orła.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline kuba.

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 208
    • OSP Mosina
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #64 dnia: Luty 22, 2013, 22:41:36 »
Cytuj
Póki co mamy zimę, zawsze mógł padać marznący deszcz ze śniegiem, oj nie pochodził byś nawet po płaskim bez zabezpieczenia
wtedy w taki sposób jak działaliśmy nikt by nas tam nie wpuścił
Brotherhood - work together, survive together...

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #65 dnia: Luty 22, 2013, 22:46:04 »
Ale nie padał marznący deszcz lub śnieg,  więc nie zaczynajcie co by było gdyby było.
 
Jest każdorazowo ocena sytuacji i ryzyka , jest decyzja – pomijam że dachówki były chropowate, pokryte czymś mającym imitować że są cementowe.

Offline Sylwek

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.394
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #66 dnia: Luty 23, 2013, 19:48:43 »
Część postów dotycząca ochrony przed upadkiem przy pracy na dachu została wydzielona do oddzielnego wątku http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,20460.0.html/ Sylwek
« Ostatnia zmiana: Luty 23, 2013, 19:59:36 wysłana przez Sylwek »

Offline Piotr_W

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 516
  • sierżant
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #67 dnia: Luty 25, 2013, 10:20:32 »
Jest to chyba pierwsza na forum tak dokładnie opisana akcja. I za to bardzo dziękuję. Będzie można wykorzystać na szkoleniach.

Offline pol102

  • Software Developer
  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 428
  • Cichy spec od czarnej roboty.
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #68 dnia: Luty 25, 2013, 12:36:52 »
Zastanawia mnie w sumie jeden nieistotny szczegół, a mianowicie napisano "prąd rozproszony o wydajności około 200l/min", hydrant o wydajności 300l/min". Ja się pytam, skąd takie wartości? Przecież nie uciekając w szczegóły, zagadnienie wydajności wodnej jest bardzo złożone. To prawie tak złożone jak rozpływ prądów w instalacji elektrycznej. Może wystarczyło napisać 'prąd rozproszony', 'hydrant o średnio-nijakiej wydajności', a tak młodzież czyta i jara się liczbami.

"kierowca zapewnij mi 200l/min na prądownicy, bo podaję prąd rozproszony"
Jeśli robisz coś za darmo i czujesz, że daje Ci to radość, to wiedz iż muisz robić to na 200% swoich umiejętności.

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #69 dnia: Luty 25, 2013, 12:49:42 »
No to jeszcze kilka zdań o tej obronie/zabezpieczeniu wentylatorami .

Krótko ponieważ rysunek mówi chyba wszystko .

Jak wspominałem pożar wchodzi do budynku z elewacji przez okna.

Mamy do czynienia z zespołem dwóch odrębnych zespołów pomieszczeń.

W drugiej części jest również drewniana klatka schodowa bez przedzieleń łącząca parter z piętrem gdzie pożar po skali zniszczeń jest dość intensywny .

Od drugiej strony z zewnątrz działa ratownik prądem wody przyduszając to do czego ma dostęp .

Celem jest wypchnąć gazy pożarowe i temperaturę w stronę źródła pożaru by pożar nie rozprzestrzeniał się do wnętrza budynku na parterze – co bardzo skutecznie jest realizowane .

Do działań zostają w pierwszej fazie użyte dwa turbowentylatory  o wydajności 20000 i 40000 m3/h . gdy zostaje wykonany otwór na piętrze i wprowadzana rota do środka mniejszy wentylator jest przestawiony na dach , a w to miejsce jest wstawiony drugi turbo wentylator o wydajności 40000m3/h  co widać na zdjęciu 1 .

Czy stworzyło to dodatkowe problemy na drugim odcinku bojowym ? Nie wiem dowódca nic nie zgłasza, ale również w zamiarze taktycznym z braku ratowników oraz wody nie zakłada się wprowadzenia z tamtej strony roty do wnętrza budynku .

I na razie tyle – w razie pytań postaram się odpowiedzieć na tyle na ile wiem .
Może jeszcze kiedyś opiszę prawdziwe problemy :) ale muszę sobie je najpierw sam dobrze przemyśleć


Zdjęcie 1

Zdjęcie 2

Zdjęcie 3

Zdjęcie 4

Zdjęcie 5

Zdjęcie 6 – widać wentylator

Zdjęcie 7


PS. @Pol102 jarać to ty się możesz swoimi przemyśleniami – Tak się składa że od wielu lat zajmuje się systemami zaopatrzenia wodnego oraz metodami dostarczania wody do pożaru takimi małymi jak na tym pożarze oraz bardziej złożonymi . Takie podjarane rzeczy liczę intuicyjnie i dlatego mam wodę na prądownicach , a nie patrzę jak mi pożar spierdala bo wylałem więcej niż mam dostępnej. Dlatego bardzo często w założeniach podaje wydajność prądownic jaką mają ustawić Ratownicy.  Pomijam że większość sieci w okolicach mojej wsi mam bardzo dokładnie pomierzone w tym w okolicach obiektów szczególnie zagrożonych i to przyrządami bo używam dwóch Folamaster 250 . A wyznaje zasadę mojego kolegi z SGSP że rozpoznanie wodne przeprowadzone w czasie  pożaru może być niewystarczające by ugasić pożar . A więc wyjeżdżając z jednostki , słuchając jakie SIS wyjeżdżają do pomocy świetnie wiedziałem ile będę miał wody w którym momencie akcji i kiedy będzie możliwość zbudowania skuteczniejszego systemu zaopatrzenia wodnego i skąd , czym zresztą świetnie zajął się mój kolega dowódca JRG który również bardzo dobrze wiedział jeszcze przed dotarciem na miejsce z czym się musi zmierzyć . I to się między innymi nazywa taktyka , a nielanie ile i gdzie się da  ^_^
« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2013, 12:55:57 wysłana przez MIKO »

Offline kuba.

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 208
    • OSP Mosina
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #70 dnia: Luty 26, 2013, 21:17:20 »
I to się między innymi nazywa taktyka , a nielanie ile i gdzie się da  ^_^

dla porównania
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/pozar-restauracji-w-bytowie-zawalil-sie-dach,308405.html
Brotherhood - work together, survive together...

Offline grzela

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 6.184
  • I smile like an angel, a heart like the devil.
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #71 dnia: Luty 26, 2013, 21:39:43 »

dla porównania
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/pozar-restauracji-w-bytowie-zawalil-sie-dach,308405.html

Najlepszy jest ten strażak bez hełmu stojący pod budynkiem i czekający, aż spadną na niego dachówki.  :klol:

Offline kuba.

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 208
    • OSP Mosina
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #72 dnia: Luty 26, 2013, 21:42:24 »
kolejny sukces  :wacko: :fiuu:
Brotherhood - work together, survive together...

Offline Sajmonowski

  • World Citizen. Son of Man. A Moving form of dust.
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 679
  • Strażaku - ratuj się sam!
    • Grupa Szybkiego Reagowania
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #73 dnia: Luty 27, 2013, 07:43:25 »
pol102
sprawa jest prostsza, niż się może wydawać.

Po pierwsze trzeba przyjąć, że wartości nominalne przepływów przez odcinki (czyli 200l/min dla W52, 800l/min dla W75 i 1600l/min dla W110) to BZDURA

Faktycznie mogą być kilkukrotnie większe. Przez W52 udało mi się puścić ok. 1250 l/min, przez W75 około 2500 l/min a przez W110 ponad 4000l/min.

Kolejny krok to przyjrzenie się prądownicy regulowanej - jeśli się taką ma, a chyba jest to jakiś standard u nas w kraju (a może nie jest, w sumie to pewności nie mam).

Przy zakładanym przez producenta nominalnym ciśnieniu na prądownicy (najczęściej 7 bar) poziomy ustawienia wydajności opisane na prądownicy (np 200-350-500 l/min) sprawdzają się. Taki test z grubsza znajdziesz tu:
http://www.os-psp.olsztyn.pl/images/stories/do_pobrania/mat_dyd/o_pozarach_wewnetrznych.pdf
strona 22 na dole i dalej.

Nie jest to bardzo dokładna metoda pomiaru, ale na pewno pozwala stwierdzić, że wałkowane przepływy nominalne to .... jak wyżej.

Pozdrawiam,
Sajmonowski
Zawsze ćwicz tak, jakby od tego zależało Twoje życie. Bo zależy!

www.cfbt.pl

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Pożar restauracji w Krajkowie
« Odpowiedź #74 dnia: Luty 27, 2013, 09:12:39 »
Jak już mówimy o podawaniu wody .

Niema bezproblemowych i prostych akcji w tym zakresie. Tu trzeba się również wykazać myśleniem i matematyką. 
Na tej akcji było podobnie, to że było mało wody dostępnej to nie koniec problemów. W pierwszych minutach akcji zablokował się również komputer GCBA i niebyło żadnej możliwości podnieść obrotów autopompy. ( nikt do dzisiaj nie wie dlaczegom, a próbowało Nas kilku coś na to poradzić - nie reagował – a woda z jego zbiornika była potrzebna )

By uzyskać jednak szybko optymalny układ sprzęgnąłem pompę GCBA z moim GBA . Szybko licząc wydajność pompy na wolnych obrotach GCBA , ograniczniki i zwężki w GBA wyszło że w układzie przepompowywania przez zbiorniki ciężko będzie utrzymać nawet jeden prąd wody o wydajności max 500 l/min, a  prądów gaśniczych były trzy . 

Można było kombinować na kila sposobów ale czasu również nie było , a więc sprzęgnąłem dwie pompy. GCBA podawało na wolnych obrotach przy praktycznie 0 ciśnieniu na nasadę ssącą autopompy GBA która stanowiła drugi stopień podbijający do ok. 7-8 bar ( tyle bo wykorzystywaliśmy równocześnie szybkie natarcie do wsparcia działań na dachu czyli trzeba było mieć ciśnienia by uzyska tam chociaż 30 bar) Ponieważ praca rot była nierównomierna ( 2 rota wylewała tylko tyle wody ile było potrzeba, ale momentami pracowała również pełną wydajnością) Zbiornik GBA po przez otwarcie zaworu klapowego wykorzystałem jako naczynie wyrównawcze które zależnie od potrzeby uzupełniało lub gromadziło różnice .

Układ działał do końca akcji – w późniejszym etapie zasilając 3 prądy gaśnicze 3 x 500 l/min co w układzie ciągłym w standardowym przetłaczaniu przez zbiornik jest poza zasięgiem tego samochodu .

Taka ciekawostka o radzeniu sobie z nieprzewidzianymi problemami i matematyce .