Moe nie w temacie ale... Obserwując tą dyskusję zauważyłem coś ciekawego, co niekoniecznie dobrze świadczy o naszym zawodowstwie. Przez kilka dni trwania tego wątku przeczytało go ponad 1400 osób, wiele się wypowiedziało, nie ważne jak, bo nie o tym chciałem powiedzieć, a na przykład temat założony miesiąc temu Wątek: CFBT czyli co wiemy o pożarach wewnętrznych plus materiał do pobrania (Przeczytany 961 razy)
przeczytano 960 nie wspominając o ilości biorących w dyskusji. Jakoś słabo z naszym pędem do samokształcenia, natomiast sądzić skazywać, pomijając słusznie czy nie to rzucających kamień jest wielu...
Ciekawe, ale mam na to wytłumaczenie.
Żeby komentować artykuł CFBT trzeba po pierwsze przeczytać dość obszerny i szczegółowy materiał, a po drugie mieć swoje doświadczenia, wiedzę w tym temacie, żeby się wypowiadać. Więc mało kto dyskutuje (inna kwestia to przeczytać - ale może trafiają bezpośrednio na adres KW PSP Olsztyn).
Żeby komentować doniesienia medialne dot. pijanych strażaków trzeba:
- obejrzeć relację lub przeczytać niewielki tekst,
- nie trzeba wcale się znać na niczym, można wyrazić swoje zdanie i tyle.
A prawda jest taka, że jest Ustawa o PSP, są komisje dyscyplinarne, rzecznik dyscyplinarny, są kary dyscyplinarne - dajcie im popracować, niech to bezpośredni przełożony zaproponuje karę, rzecznik zbada sprawę a komisja orzeknie.
I choć potępiam picie w służbie, to też wiem, że komisja podejmując decyzje powinna wziąć pod uwagę szereg czynników., Tu wszyscy nie dyskutują o winie tylko o wymiarze kary. A to tak, jakby kogoś złapać na pobiciu, morderstwie, kradzieży, łapówkarstwie czy oszustwie, udowodnić mu to (lub sam się przyzna) i "ława przysięgłych" czyli forumowicze dyskutowali - śmierć, nie dożywocie, nie 10 lat, nie 40 lat itd. itp. (akurat w Polsce kary śmierci nie ma, ale pozostałe już tak).
Wymiar kary powinien być uzależniony m.in. od dotychczasowego przebiegu służby.
Jaki jest cel postępowania dyscyplinarnego
Moim zdaniem PROFILAKTYKA, czyli pokazać, że kara jest nieuchronna, jest surowa bo "występek" poważny i jak gdyby pogrożenie palcem wszystkim, którzy działali bądź działają podobnie - żeby już się nie zastanawiali na przyszłość czy warto, czy uda się, czy ujdzie na sucho - bo nie ujdzie, nie powinno.
pozdrawiam wszystkich
Ps. Odrębna kwestia to zachowanie kolegów z zastępu. Jeżeli siedzieli w kabinie, w której obok siedzieli koledzy na bani to nikt mi nie powie, że nie wiedział / widział. I moim zdaniem to też nadaje się do wyjaśnienia.