Czasem samochód wyjeżdża z niepełną obsadą, a mnogość zdarzeń w powiecie nie pozwala na dysponowanie dodatkowych zastępów z powiatu. Nie widzę w tym nic złego, że dwóch czy nawet więcej kolegów na akcję dojedzie swoim samochodem i pomoże w trudniejszych zdarzeniach. W 2010 roku zostaliśmy zadysponowani do powodzi warszawskiej. Do samochodu zapakowaliśmy dodatkową motopompę i odcinki. Ja i dwóch kolegów pojechaliśmy samochodem prywatnym jako pomoc do obsługi dodatkowego sprzętu. Samochód osobowy zrobił po Warszawie ponad 600km dowożąc paliwo do pomp, jedzenie, picie. Również dowódcy PSP kilka razy przemieszczali się z nami pomiędzy miejscami zdarzeń. Niezgodne z przepisami? Tak. Można było czekać na to aż ktoś nam przywiezie paliwo, jedzenie, albo wykorzystać prywatny samochód do tego.
Też jestem zwolennikiem pełnego umundurowania na akcji, ale jako KRD nie zawahałbym się wykorzystać będącego przejazdem kolegi, którego kwalifikacji jestem pewien, a nie posiada on munduru. Oczywiście nie w strefie bezpośrednio zagrożonej, nie przy pożarze itp., ale do udzielenia pierwszej pomocy przy wypadku itp. jak najbardziej. Niezgodne z prawem? Tak. Kamizelka odblaskowa? Dlaczego nie, przecież to może być na przykład przejeżdżający w pobliżu bardziej doświadczony kolega, który może coś podpowiedzieć, pomóc przy jakichś czynnościach poza strefą zagrożenia, a kamizelka pomoże mu dostać się na miejsce.
Od koleżanki z USA dostałem jakiś czas temu fotki z pożaru blisko Jej domu. Jak widać problem niepełnego umundurowania i dojazdu na miejsce zdarzenia własnym samochodem, to nie tylko zjawisko powszechne w Polsce.
[załącznik usunięty przez administratora]