@drhause
Nie rozumiesz kwestii, którą poruszył @kolumb.
Żeby akcja się udała, nie potrzebujesz żadnej kamizelki KDR ,gdyż ludzie którzy z Tobą współpracują znają Cię bardzo dobrze a ten "łach" nie jest w niczym potrzebny.
Moim zdaniem kamizelki na szczeblu powiatowym są praktycznie zbędne,ponieważ znają nas ochotnicy, przedstawiciele lokalnych samorządów, przedstawiciele służb współpracujących, lokalne media (chyba, że tvn 24 lub wojewoda się zainteresuje )
Generalnie chodzi o to aby osoby całkowicie nam obce (np.media) łatwo nas identyfikowały,co do funkcji które wtedy pełnimy przy dużych akcjach np.widząc gościa z kamizelką "oficer prasowy" dadzą wreszcie spokój KDR
Pozdrawiam. Życzę wszystkiego najlepszego i wytrwałości w służbie.
@joker26 pojechałeś trochę.
Fajnie by było, żeby "ludzie, z którymi współpracujesz Cię znali, albo Ty ich", niestety to się sprawdza w pipidówkach.
Nie wiem skąd jesteś, ale ja z Komendy, która liczy 500 strażaków. Nie wiem czy jest ktokolwiek, który zna wszystkich. Poza tym mamy 65 jednostek OSP, a w każdej minimum 10-15 członków czynnych, czyli jakieś kolejne 600 - 1000 druhów. Do tego zakładowe służby ratownicze i wojskowe jednostki ochrony przeciwpożarowej. A wymieniłem jedynie ochronę przeciwpożarową, którą powinniśmy znać teoretycznie najlepiej.
13 straży miejskich/gminnych, każda ma pewnie jakieś samochody, iluś ludzi na zmianach.
26 zespołów ratownictwa medycznego, obsadzanego przez różne zespoły ludzkie (nie mam danych, ale pewnie lekarzy, ratowników, pielęgniarek itd. jest ze setka), do tego 22 komisariaty Policji (+ drogówka, AT, prewencja itp.), pogotowia gazowe.energetyczne, wodociągowe, patrole autostradowe, Wojsko, pogotowie czystości, pomoce drogowe, sanepid, ochrona środowiska, nadzór budowlany itp. itd. (a mógłbym długo jeszcze). No i na końcu media, które jak piszesz nas znają. Ponad 60 przedstawicieli różnych mediów - prasy, radio, telewizji (i tych lokalnych, regionalnych, ogólnopolskich, internetowych itd.), każda mająca sporo redaktorów pracujących wg grafiku itd.
I nawet jak w Twojej wiosce zderzą sie pociągi, to gwarantuję Ci, że bez kamizelki będzie Ci o 1000% trudniej.
Więc może w Koziej Wólce "ten łach" nie jest Ci potrzebny, choć ja się z Twoją opinią nie zgadzam i uważam, że jest potrzebna przede wszystkim na szczeblu interwencyjnym.
I pozwolę się nie zgodzić z Twoją opinią dotyczącą oficera prasowego i "dania spokoju KDR".
To KDR powinien współpracować z mediami (sposobów jest sporo, jednym jest wyznaczenie "oficera prasowego") bo chyba nam zależy na rzetelnym przekazie do mediów naszych działań (a z doświadczenia wiem, że KDR jest "łakomym kąskiem" dla mediów i się dostosują, żeby zdobyć wypowiedź). I moim zdaniem oficer prasowy jest przede wszystkim po to, by na bieżąco relacjonować działania, zebrać "do kupy" media oraz stworzyć warunki do omówienia akcji przez KDR, wtedy kiedy będzie pasowało dowódcy, a nie kiedy będzie pasowało mediom. Kamizelka nie ma tu nic do rzeczy, może jedynie ułatwić dziennikarzom identyfikację punktu kontaktowego (bo jak KDR będzie miał kamizelkę dowódca akcji, to i tak będą mu truli i będą chcieli wywiadu).
Natomiast co do kamizelki - o czym w ogóle mowa. Od 1999 r. istnieje obowiązek (przepis), by KDR był oznakowany.
Kamizelka jest świetnym pomysłem, szkoda, że dokument KG już nie - wręcz przeciwnie, to kompromitacja ciągle bezimiennego zespołu, który rzekomo konsultował projekt.
Zalet posiadania kamizelki można wymieniać długo, wad dobrej kamizelki nie widzę - ale powtarzam dobrej, nie tej, która wynika z dokumentu.
I żeby nie było, stosowałem, mam, doświadczam, w wielu kamizelkach działałem w różnych sytuacjach, w różnych okolicznościach, kilka kamizelek (chyba trzy) już mocno zniszczyłem i mam swoje doświadczenia w tym temacie.
A co do zdjęć z KDR na czarno i z daszkiem. Znów kamyczek do ogródka KG - problem legislacyjny, bo zgodnie z prawem Dowódcy JRG, Zastępcy D-ców, operacyjniacy i całe mnóstwo innych strażaków z tzw. kadry nie ma ŚOI - zgodnie z prawem im nie przysługują środki ochony indywidualnej (a przynajmniej tak to interpretuje wielu komendantów bardziej obsranych kontrolą finansową i swoim stołkiem niż faktem, że ich najwyższa kadra daje zły przykład, a do tego naraża się na wypadek przy pracy).
Proponuję szczegółową kontrolę wszystkich D-ców JRG, operacyjnych i innych oficjerów, którzy mają dyżury oficera operacyjnego.
Wyjdzie, że duży odsetek jest goła i wesoła, a pozostali mają nówk funkiel sprzęcik (choć trochę zakurzony, bo włożyli na szafę i za wysoko by sięgać).
Officer - pełna zgoda.
Wszystkiego na święta.
pzdr