Witam, tak przeczytałam wypowiedzi poprzednie i zastanawiam się jak by miało wyglądać niby to rekompensowanie.
Każda firma ma inny kierunek, działalność... inne też wynagrodzenie dla pracownika i inne straty.
Pomimo iż ja też całym sercem jestem za takimi ludźmi którzy pomagają, to niestety nie widzę wyjścia z sytuacji tak do końca...
To znaczy powiem własnego przykładu.
Jak była akcja powódź, to pojechałam i się "troszkę" przeciągnęło... a konkretnie o 12h bo jednostka która nas miała podmienić nie dojechała (zalało ich w tak zwanym "międzyczasie"), zadzwoniłam do Szefa (a pracuję na takim stanowisku że albo ja albo któryś z kolegów ale ktoś MUSI być) i powiedział że ok, skoro nie dojadę to trudno, ale mam sobie załatwić kogoś na zamianę. w innym wypadku będę musiała wziąć na ten dzień urlop na żądanie, a wiadomo jak to potem wygląda :/
Na szczęście się udało, no i nie miałam kłopotów jako takich - dzięki Bogu...
Więc myślę że jak już się zdarzy taka sytuacja, to można w ten sposób : załatwiasz kolegę z sąsiedniej zmiany, jeśli jest takowa oczywiście, a pracodawca (ustawowo) nie wpisuje Ci nieobecności nieusprawiedliwionej czy jak to tam się nazywa.
A jeszcze tak króciutko... pierwsze posty z tego tematu (mała aktywność w OSP) załamały mnie całkowicie...
U nas "starszyzna" działa cały czas, mamy nawet kilkunastu emerytów, co to już raczej nie jadą do akcji, ale np mundury do prania biorą jak jest tak dużo i z dnia na dzień ktoś ma 2-3, nie przerobi...
Młodzieżówka działa prężnie i nie ma z nimi problemów, chyba tylko takie że jak zawyje syrena to co młodszych trzeba łomem odganiać żeby nie pchali się pod samochód bo też by chcieli jechać...
Dziewczęca drużyna istnieje dopiero 2 lata a jest nas 19 już...
Sprzątanie, koszenie trawy na terenie placu czy zwijanie węży po akcjach...
Jak jeden się dowie od razu 15 ludzi przychodzi...
... i prosze nie mówcie że się chwalę czy coś (choć jestem dumna z naszej jednostki) tylko po prostu jestem w TAAAAKIM szoku że ktoś gdzieś jest OCHOTNIKIEM a nie przyjdzie na akcję, kiedy u nas na dwa auta czasem się jedzie a reszta prywatnymi bo każdy chce pomóc.
A! i nie jesteśmy młodą jednostką bo istniejemy od 1896roku... no naprawdę szok że tak macie...