Być może. Jesli z góry założymy, że coś jest nieprzydatne i nie będzie chęci korzystania z tego to tak. Jakiś czas temu jednostka w której jestem przymierzała się do zakupu Cobry i było to samo. Jedni: Cobra? zajebiście, to rewolucja w gaszeniu pożarów wewnętrznych. Inni: na ch... nam to? drogie i do d... Pojechaliśmy z naczelnikiem do pobliskiej KP PSP, która Cobre posiada. Z-ca Komendanta Powiatowgo zaprosił nas do garażu, w którym stał samochód wyposażony w Cobrę i dwóch strażaków. Jeden fanatyk Cobry, drugi jej przeciwnik. Z powodów wiadomych, czyli finansowych i innych Cobry i tak nie kupiliśmy. Gasimy bez niej pożary wewnętrzne? Oczywiście, że gasimy. Przez wiele lat w Straży nie było sprzętu latającego i pewnie da się bez niego żyć. Wątek brzmi "wykorzystanie wiatrakowca w akcjach" i jesli o tym mamy pisać, to trzeba sobie odpowiedzieć na pytania:
- w jakich?
- jakie ma możliwości, a jakie ograniczenia?
- jeśli stwierdzamy, że do akcji nie nadaje się to dlaczego?
Wyliczenia co można było za to kupić nie mają sensu w tym wątku. To nie jest wątek "priorytety zakupów dla OSP". Można te środki wydatkować na wiele sposobów. Jesteście w stanie wskazać jeden jedyny cel co do którego nikt, ale to nikt nie będzie miał wątpliwości, że środki zostały wydane w jedyny najlepszy sposób? Macie do wydania 500tys. PLN. Jestescie w stanie wskazać jedyny słuszny zakup? Co to by było? (wiemy, że nie wiatrakowiec) samochód? nomexy? zestawy ratownictwa medycznego? szkolenia? opracowanie nowego kroju koszarówek? coś innego, co? Wskażecie jedną jedyną słuszną odpowiedź? Taką, której nikt, ale to nikt nie podważy. Każdy powie: "no tak to był najmądrzejszy, najbardziej potrzebny zakup"
Skupmy się w tym wątku na tym o czym on jest. Czyli skoro wiatrakowiec, to do czego? jakie są jego ograniczenia, jakie możliwości? Nie da się go użyć do tych zadań, które przed nim stoją, to dlaczego i czym go zastąpić? Jaki inny sprzęt zamiast wiatrakowca? Jakie są wady i zalety sprzętu proponowanego zamiast wiatrakowca. To jest temat tego wątku.
Więc nie dziwcie się, że "fanatycznie" trwam na straży wiatrakowca jeśli używacie argumentów co można było za te pieniądze kupić. Wybraźcie sobie, że też przede wszystkim jestem strazakiem gaszącym pożary, mam KPP, jestem młodszym ratownikiem wysokościowym, płetwonurkiem, współpraca ze śmigłowcem LPR i mam kilka innych szkoleń i jeszcze wiele chciałbym przejść (szkolenie na piły na które czekam kilka lat, ratownictwo chemiczne, ratownictwo na wodach szybkopłynących, chciałbym zostać kiedyś ratownikiem wysokościowym, może kiedyś nawet starszym) i to nie zakup wiatrakowca stoi mi na przeszkodzie, żeby to kiedyś zrobić.
Jeśli się chce, to zawsze można wskazać inne potrzeby. No bo jak wytłumaczyć, że w jednostce, w której brakuje na podstawowy sprzęt organizuje się Wigilię, jajeczko, Dzień Strazaka. Skromny, bo skromny ale się organizuje. W skali roku można by było kupić za te pieniądze jakieś rękawice, kominiarki, hełm(y). Tylko to są pieniądze nie na sprzęt operacyjny. Uważacie, że w związku z brakiem pieniędzy na zakup sprzętu takie uroczystości niczemu nie służą, nie powinny się odbywać? Nie sądzę.