Wrócę jeszcze do kursów, które też prowadzę i są strażacy którzy są zaangażowani, ale częstym pytaniem na rozpoczęciu jest też o ile da się skrócić zajęcia i czy dostaną pytania z testu końcowego nie mówiąc już o unoszącej się woni napojów niewiadomego pochodzenia. Uprzedzając podpowiedzi typu rozwiązać kurs, już widzę to święte oburzenie i łatkę oszołoma, a i w ryja można dostać.
Masz tu całkowitą rację. Tak niestety najczęściej jest: przychodzi ochotnik na kurs i na samym początku pyta ile to będzie trwało, bo on musi to czy tamto i nie chce mu się na szkoleniu siedzieć, a mu kazali.
Tylko pytanie dlaczego tak się dzieje. Czy MIKO organizując wspomniany kurs ratownictwa technicznego też tak miał? Może się znalazł jakiś maruder, bo zawsze się może znaleźć, ale jestem przekonany że zdecydowana większość chciała się szkolić, szkolić, ćwiczyć, ćwiczyć najlepiej do wieczora.
Zapytaj sam siebie dlaczego tak jest, że na jednym kursie ludzie chcą szybko do domu, a na drugim chcą ćwiczyć, ćwiczyć. Bo ja bym powiedział, że jest to wprost pochodna tego na ile prowadzący chcą przekazać wiedzę, na ile mają wiedzę, a na ile chcą odwalić na sztukę, byle się "program szkolenia" zgadzał i robią na odczepkę. Dla mnie proste jak drut.
I tu jeszcze działa naturalna selekcja. Jeżeli kursy są organizowane na odpowiednim poziomie merytorycznym, jeśli faktycznie prowadzący przekazują wiedzę, pokazują techniki a kursanci ćwiczą konkretne scenariusze, to selekcja strażaków OSP jest pozytywna - chcą przychodzić ludzie kumaci. Jeżeli kursy są prowadzone tak jak to obserwowałem nie raz na własnym podwórku, to przychodzi byle kto i coraz więcej jest tych, którzy się nadają tylko na ławeczką przed sklepem monopolowym.
Innymi słowy Panowie z PSP: takich macie ochotników jakich sobie wychowaliście! Na szczęście jak pokazuje MIKO coraz częściej Ci kumaci ochotnicy olewają PSP i szkolą się sami.
Skoro sam piszesz, czy nie można alarmowania OSP na zabezpieczenie potraktować jako ćwiczeń, to przemyśl raz jeszcze czy na ćwiczenia alarmuje się "bez zapowiedzi" czy informuje się z wyprzedzeniem? Bo zaczynasz sam sobie przeczyć.
Resztę napisał MIKO, więc nie będę dublował.