taaak...ochotnicy wykonali najgorszą robotę i panom już dziękujemy
Myślę, że nie takie było żałożenie...
Pewnie chodziło, między innymi, także o bezpieczeństwo ochotników, którzy nie zdąrzyli założyć ubrania specjalnego, hełmu czy butów... A jak jest możliwość ich zmiany to dla czego nie.
Jak dla mnie, to człowiek z OSP nie powiedział do końca przemyślał swoją wypowiedź, bo:
1. W działaniach każdy kumaty KDR musi mieć ludzi odpowiednio zabezpieczonych - jeśli w strefie bezpośrednich działań pracują ludzie nie do końca wyposażeni, ubrani a są inni, którzy są w pełni przygotowani, to się takich ludzi podmienia!!! I osoba podmieniana nie ma prawa fuczeć, stroić fochów, zgrywać bohatera. Jedyna możliwość dopuszczalna byłaby, gdyby SiS były niewystarczające - ale w tym wypadku i w tym czasie zaangażowania nie było takiego problemu. KDR podejmuje decyzję jednoosobowo i ta decyzja musi być respektowana!!!
2. Podczas zawalenia hali w Chorzowie strażacy pracowali prawie non stop. Zauważono wówczas, ze wraz z czasem efektywność znacznie spadała (zmęczenie, znużenie, wielkość sytuacji, ogrom tragedii, itp...). Analizując takie długotrwałe zdarzenia, wysunięto wnioski, że ratowników trzeba często podmieniać na odcinkach bojowych.
3. O tym przecież na żadnych szkoleniach, czy programach się nie mówi, bo po co. Nie ma konkretnych analiz, ocen z widzianych z różnych stron. Dlatego ludzie nie wiedzą, że są takie możliwości, zagrożenia dla nich samych. Nawet później z pracą z psychologiem, łatwiej dotrzeć do grup ludzi z PSP niż OSP.
4. Kolega z OSP niech się cieszy że oka nie stracił, ale tak to się podchodzi od spraw BHP podczas działań.
Niestety PSP nie jest w tym lepsza... pozdr