Witoldzie: a czy Ty kiedykolwiek sam próbowałeś tej metody...??
Już pisałem w pierwszym poście, że nie próbowałem robić tego sam, bo ćwiczenie to wymaga dodatkowej asekuracji, której u siebie zrealizować nie mogę ze względów obiektywnych. Ale robili to w tym kraju.
Ale wydaje mi się, że wiem do czego pijesz. Może mały OT, ale już od dawna chciałem to napisać, a w moich intencjach nie ma cienia (nie mylić z jednym z użytkowników forum
) złośliwości ani innego negatywnego nastawienia:
Pytanie czy ja jako ochotnik mam prawo o tym (czy o czymkolwiek innym) mówić, skoro sam tego nie robiłem, bo sądzę że tutaj jest Twoja wątpliwość?
1. Generalnie sądzę, że prawdziwość danej tezy nie zależy od osoby która tą tezę wypowiada. Innymi słowy wierzę w coś, co można nazwać
prawdą obiektywną - albo coś jest słuszne, albo nie. To coś może być słuszne "nie do końca", bo rzeczywistości nie da się opisać tylko za pomocą określeń prawda-fałsz, ale to nie zależy od tego kto to mówi. Czy gdybym miał 20 lat doświadczenia jako zawodowiec, to miałbym więcej racji mówiąc to co teraz? A skoro nie mam racji, to musi istnieć jakiś obiektywny argument.
2. Ja osobiście prawie nigdy tutaj nie propaguję czegoś, co sam wymyśliłem. Co tylko mogę, to sprawdzam na ćwiczeniach (patrz filmy, zdjęcia itp.).
3. A robię to bo to lubię.
Będę Ci wdzięczny, jeśli napiszesz co o tym sądzisz - szczerej (i serdeczniej) dyskusji nigdy nie za wiele.
serdecznie pozdrawiam