Witam
Co sądzicie o takim ubraniu:
http://www.sprzet-poz.pl/index.php?action=showProductDetails&idKategorieWybrana=288&idProduktyWybrany=2337
Pisze że ma dopuszczenie CNBOP, i cena jest bardzo atrakcyjna.
Wg mnie to syf. To, że przeszło badania, jeszcze o niczym nie znaczy. Zapytajcie producenta czy poszedłby w tym do pożaru?
Pazerność ludzka nie zna granic, zrobią i ubranie za 50 złotych byle tylko załapało się na pozytywny wynik badań, ale o ochronie strażaków to już nikt nie myśli. Ubrań takich przybywa jak grzybów po deszczu. Przestańcie w przetargach pisać 100% ceny albo ruszcie głową i tak to opiszcie by takie ubrania nie wygrywały przetargów, a Wasze problemy drodzy strażacy skończą się.
Na marginesie, stary tani chwyt producenta ww ubrania: w każdym opisie, czy to koszarówka czy bojowe jest napisane "taśmy 3M lub STONOR". Proszę, niech mi ktoś pokaże choć jedno ubranie z taśmami 3M. Nazwa jest tu wabikiem, w praktyce nigdy 3M nie stosują, bo droższy. Tyle o tym "cudownym" ubraniu.
w Październik 17, 2011, 18:09:15
proszę czytać ze zrozumieniem - firma Texport była załamana jakością polskich ubrań co do wzoru KG to niech Pan sobie poczyta opinie ja w tym ie chodzę i mógłbym powiedzieć że mam to ..
1. wzór polski nie dopuszca takich rozwiązń jak np
- suwak samorozpinający sie
- amortyzatorów pod aparat powietrzny w kurtce
- ochrony lędzwi w spodniach przed uderzaniem noszaka od aparatu
Nagle żeś kolego mariuszu nam tu wyciągnął jakąś firmę Texport i udowadniasz, że ta firma jest liderem pomysłów, innowacyjności i czego tam jeszcze. A 5 lat temu to jej nie znałeś?
Co do trzech ww uwag:
1. suwak samorozpinający się nie może być dopuszczony i nigdy nie będzie. Dlaczego? Jakbyś wiedział to byś powiedział. Mianowicie wg naszych przpisów musiałbybyć dwumaszynkowy. A taki suwak - i to firma Hubert Schmitz, producent ubrania S-Gard Attack, zrobiła badania - wystarczy rozpiąć kilka ząbków od dołu, co może się zdarzyć podczas akcji, wchodzenia po drabinie, w każdym momencie, i awaryjne rozpięcie nie zadziała. Strażak zostanie uwięziony i będzie jeszcze niebezpieczniej niż w zapiętym.
Co do Twoich ustępów 2 i 3 amortyzatory i ochrona ledźwi to raczej radosna twórczość marketingowców niż realna potrzeba. 10 lat temu nawet zwykłe noszaki były zwykłymi pasami, nie miały ergonomiczniejszej konstrukcji. Wpijały się w ramiona i nikt nie narzekał. Teraz naramienniki/pasy są obite, mięciutkie, grube. To jeszcze w ubraniach amortyzatory się lansuje...
Ochrona leźdźwi - jak często nosi się aparat powietrzny? Codziennie? Pięć razy dziennie? Dalej - czy za każdym razem aparat uderza w lędźwie? Czy to bardzo boli?
Jeśli na drugie i trzecie pytanie odpowiedzi brzmią "tak", należałoby się zastanawić, czy użytkownik tego aparatu powinien być strażakiem. To zawód dla twardych mężczyzn i WYSZKOLONYCH. Być może taki co się wiecznie obija ma jakieś braki albo słabe predyspozycje. Tak czy inaczej ochraniacz lędźwi to kolejny dowód na tworzenie nowej bzdurnej ideologii.