Podzielę się z Wami faktami, a nie mitami. Przez ostatnie 10 lat mieliśmy w naszej komendzie w Szydłowcu czterech komendantów. Żaden z nich nam nie pasował, jeden bo gonił za wódę kilku z nas wie o co chodzi , bo mało brakowało i bylibyśmy już byli poza służbą. Drugi wykrył aferę z kupionymi świadectwami naszych kolegów, którzy poszli na łatwiznę i chcieli lepszych stołków. Następny powinien nam już pasować, ponieważ był jednym z nas, byłym przewodniczącym ZZ "S" w dawnym województwie radomskim - ale też nie bo nic nie robił. Teraz jest z poza jakichkolwiek układów, układzików to żaden z nas nie może nic ugrać, ponieważ jest obiektywny w stosunku do każdego. To gość, który chce coś zrobić dla nas i to robi stara się jak może, a my zarzucamy mu śmieszne sprawy, że jeden krzyknął i zaklnął na drugiego, ćwiczenia w lato itd. - to norma we wszystkich komendach. Takie jest życie ludzi w strażackich mundurach. Pamiętam czasy jeszcze kilka lat temu, w zimie siedzieliśmy na świetlicy w kurtkach tak było zimno,jeździliśmy trzydziestoletnimi samochodami do zdarzeń, bo brakowało kasy na wszystko. Teraz jak jest nowy sprzęt, samochody to jest źle, jak mamy płacone wszystkie należności na bieżąco to jest źle.Nagrody, dodatki to też źle, jeżeli wykonujemy jakieś dodatkowe zadania to też jest dodatkowa kasa. Wszyscy są nagradzani nikt nie karany. Atmosfera jest OK - poza tym wyjątkiem, gdzie dwóch sobie nawzajem poubliżało. O CO TU CHODZI - może jest za dobry?. Myślę, że powinniśmy się zastanowić sami nad sobą o co nam chodzi.
PS - ostatnio był przegląd techniczny w naszej JRG. Zacni Panowie z ZZ "S" cały zarząd poszli sobie na zwolnienia lekarskie, a my za nich do roboty - WSTYD!!!! Od nowego roku wypisuję się z tego związku.