Pamietajmy, że nasz "kochany" statut został stworzony dość dawno. W czasach kiedy mężczyzna miał zarabiać a kobieta siedzieć w kuchni. Tak było, ale czasy, jak wiemy, się zmieniają. W tej chwili kobiety i mężczyźni są traktowane równo (mam nadzieję) i to że wogóle jest dyskusja na ten temat i że dziewczyna pyta "czy może..." to chyba jeszcze jakieś stare przyzwyczajenia.
Moim zdanie należy zawsze brać przykład z PSP. Jeśli tam mogą służyć kobiety (a wiem, że nawet są na podziale i jeżdżą na akcje) to znaczy że w OSP też mogą.
Niestety statut OSP jest bardzo pogmatwany w tej sprawie. Najwyższy czas wykreślić zapis o KDP. Bo tak naprawdę czegoś takiego nie ma. Tworzy się drużyne żeńską na zawody i to wszystko. Na podziale bojowym nie ma różnic płci ratownik to ratownik. Ale pamiętajmy też, że nasi dzielni członkowie zarządu głównego nie są tacy szybcy do zmian statutu...
Jedyny przepis który trochę przeszkadza to przepis BHP mówiący, że kobieta w miejscu pracy może jednorazowo podnieść do 25kg. I to jest problem bo wynosząc we dwóch dorosłą osobę poszkodowaną z miejsca zagrożenia wypada na jedną osobę na pewno dużo więcej niż 25kg.
Z tego powodu np. jest problem z zatrudnianiem kobiet ratowników medycznych w pogotowiu, bo gdyby nowa ustawa weszła w życie to jeździłoby w karetce tylko dwóch ratmed + kierowca.
W naszej OSP jest kilka kobiet (posdróffffka
) i żyje nam się całkiem nieźle. Do akcji nie jeżdżą z własnego wyboru. UPSy i tak były by chyba na nie za wielkie, ale gdyby tylko chciały to nie widzę problemu.