Widziałem co się działo z informatykiem który był u nas zatrudniony na 1/2 etatu jak czasami robiono z niego "durnia". Było to za czasu wprowadzania SWD a co on biedak mógł zrobić.
On też jako człowiek z boku widział i mówił jakie jest "bagno" w straży. Jak informatyk wiedział, że świat idzie do przodu i że informatyzacja jest potrzebna ale to co działo się w straży go przerażało. Czasy się zmieniły - mam taką nadzieję. Choć czasami widzę że ludzie którzy chcą coś zrobić są odsuwani na drugi plan by nie robić za dużo albo w nagrodę dostają tyle zajęć i obowiązków, że odechciewa się im wszystkiego.
A jeśli chodzi o pasjonata exela - no cóż papieru nie zrobię bo nie jest mi potrzebny. Ja go do straży nie wprowadziłem - zrobił kto ktoś przede mną. A że życie ułatwia jego obsługa to możesz to sam zobaczyć na przykładzie grafików, rozliczania szkodliwego, wyjazdów efektywnych czy nurkowych. To co inni klepią w wordzie pół godziny można załatwić w 5 minut
.
Chciałbym aby kolega który założył ten temat napisał czego oczekuje od pracy w straży i jakie są jego aspiracje w sferze informatyki i w pracy w straży. Czy zna on zakres obowiązków jakie będzie miał do wykonania. Albo poczekajmy kilka miesięcy i niech nam opisze swoje uwagi na co liczył zaczynając pracę i czy czuje się spełniony.
Nie wiemy na jakiego trafi komendanta i co dostanie do roboty. Może będzie "łatał" dziury po dyżurnych dla których word i exel to czarna magia - a są jeszcze tacy, a może będzie naprawiał systemy zakładał sieci, pilnował strony internetowej, programował centrale, tworzył bramki smsowe. Może stworzy "normalny zwykły system" dla jednostki a nie rozbudowane kolosy które zamiast pomagać i ułatwiać życie dodają tylko roboty.
Rozwiązań jest wiele i każde jest inne.