Kurde, chłopaki tak was czytam i nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Sam do niedawna taki byłem, że brałem wszystko do siebie i bałem się na zapas.
Na szczęście dorosłem ciupinke, choć musze jeszcze nad sobą pracować.
Po jaką cholerę się straszycie tekstami typu:
"Nie będzie naborów" albo "Będzie mniejsza ilość miejsc" lub tu dzież słyszę "Zmienią się zasady rekrutacji" albo stały punkt programu, który jest już klasycznym hitem sezonu „Nie podchodź, bo się nie dostaniesz, bo nie masz garba”. No co wy. Co ma być to będzie! Czas pokaże, nie ma też co za wiele gdybać. Też kiedyś byłem głupi, za wiele gdybałem i nie za dobrze się z tym czułem. Robienie planów na zapas jest kiepskie bo po pierwsze: rozpraszacie się i nie dążycie do postawionego celu jakim jest miejsce w SA, a po drugie te plany awaryjne często nie wychodzą bo coś się zmienia w trakcie. Plany awaryjne trzeba układać na bieżąco.
Zaniepokoił mnie tekst Muńka.
w każdej plotce jest troche prawdy i tez cos podobnego się mi obiło o uszy, jednak sa pozytywne strony takich decyzji, system szkolenia strazaków powinien wyladac podobnie jak w policji, powinna byc tylko szkoła wyzsza czyli istniejaca w warszawie, ale aspirantki powinny byc zaoczne tylko, dla tych którzy sie dostali z ulicy i rzeczywiscie powinni sie dostac do SA a nie tak jak teraz ze niektórzy się dostaną do SA a po 2 miesiacach kręcą nosem ze jemu sie tam nie podoba
To kiepski pomysł aby zlikwidować Aspirantki. Każdy z nas zna realia. Sam spotkałem się w swojej krótkiej karierze w straży, że nabór z "ulicy" ogłaszany był dajmy w maju albo w czerwcu, a lista trzech na czterech miejsc była znana już w kwietniu, zostawiono tylko jedno miejsce dla proformy.
Straży pożarnej wręcz nie wolno porównywać do policji! Policjantów w Polsce jest około 100 tyś. natomiast strażaków jedyne 30 tyś. jest różnica? Nie ma szans na to, aby w naszym kraju stworzono więcej etatów. Jedyne dopuszczalne porównanie to porównanie USA i Polski. W Ameryce na jednego strażaka przypada 7 km2, a w Polsce aż 10 km2 (wliczając nieużytki). Polskę na dzień dzisiejszy ratują WYŁĄCZNIE, i tak źle traktowane jednostki OSP. Zestawienie tych dwóch liczb jasno daje do myślenia co?
Poza tym nie w każdej plotce jest prawda, często w śród waszych plotek są wymysły i lęki naszych kolegów, co z tego, że w tym roku przyjęto więcej osób niż planowano? Musiał być temu powody. Co roku są błędy w arkuszach egzaminacyjnych. Ale czy dodawano przez to ilość miejsc? Gdyby tak się stało, szkoła musiała by napisać oficjalne sprostowanie. Pamiętajmy, że teraz idzie do SA niż demograficzny, a wyż odchodzi na emeryturę, nie trzeba się bać na zapas. Jeżeli chodzi o samą szkołę. To tu już nie są pogłoski, a dawne plany. Częstochowa nie bez powodu nie nazywa się Szkołą Aspirantów, a nosi nazwę Centralnej Szkoły Służb Pożarniczych. Gdy ją budowano, władze miały zamiar scentralizować całą edukacje pożarniczą w jednym miejscu. Planowano przenieść: Warszawę, Bydgoszcz, Kraków i Poznań. Po wybudowaniu obiektu, zmieniono plany. Bez sensu było by teraz łączenie tych placówek które mają własną bogatą historię i zakorzeniły się w świadomości strażaków.
Muniek, to kręcenie nosem skomentuje tak: nosem kręcą ci, co dostali się dzięki komuś. Jeśli ktoś ciężko pracował przez rok, dwa na miejsce w aspirantce, to nawet jeśli musiał by w zimą chodzić w koszulce na krótki rękaw bez kurki to gwarantuje ci, że chodził by uśmiechnięty od ucha do ucha. Nie wierze w to, że jeśli ktoś uczciwie i ciężko ćwiczył kondycje, całymi dniami wkuwał chemie i fizykę co jest katorgą – robił to bez powołania.
I na koniec… Mag22, ja Siemka92 rozumiem troche inaczej bo mówi on z mojej perspektywy. Sam nie wiem do końca czy dobrze go rozumiem, ale mu chodzi o to, że wiele osób przychodzi do nas i wmawia nam różne głupoty, byle by nas zniechęcić i zdołować. Takie podejście czy to osoby z zewnątrz, czy starego wygi z straży jest błędne. Bo co z tego, że zdołujesz jednego, czy drugiego. Kto pozostanie w straży? Same gagatki które dostały się przez plecy i mają zerowe powołanie? Skąd wiesz jak się taki zachowa w trakcie akcji? Be powołania zaryzykuje swoje życie? Wybaczcie, ale był by wtedy skończonym kretynem. Straż to nie zawód, niestety ludzie to mylą.