Jak to mawiał mój stary kolega " po cholerę się spierać skoro można się zgadzać".
Jak pisałem wcześniej uważam, że ** powinny być nadawane absolwentom SGSP.
Wszystkim powinno się UMOŻLIWIĆ otrzymanie pierwszego stopnia oficerskiego po ukończeniu I stopnia bezpieczeństwa pożarowego- mundurowy/cywilny/dzienne/zaoczne- what ever.
Na łamach forum wyrażamy swoje opinie, a moje zdanie jest właśnie takie.
@truteen napisał, że miał chęci, bo wierzył, że kiedyś będzie MOŻLIWOŚĆ.
Ja właśnie o tym piszę. W tej sytuacji nie ma możliwości, bo "ktoś coś".
W moim rozwiązaniu. Udaje się na egzaminy do SGSP (bez zgody kogokolwiek) i zanim się wypalił stworzył sobie MOŻLIWOŚĆ awansu na **, tym samym cząstkowego wpływu na zmiany funkcjonowania PSP.
@strazakuX piszesz "Jeśli straż chce asymilować ludzi po "przydatnych" kierunkach (ale nie tych z listy - tylko tych których naprawdę potrzebuje)" tym samym subiektywnie oceniasz, który kierunek (dziedzina) nauki jest przydatny w SP. Zarazem stwierdzasz, że np. zarządzanie ryzykowe nim nie jest.
Nie istnieje "lista" przydatnych lub pożądanych kierunków.
Twój pomysł na temat czasu trwania, organizacji, a tym bardziej zakończenia jest delikatnie mówiąc żałosny.
Może jeszcze za pieniądze podatników powinni odbywać "naukę" w jakimś malowniczym zakątku wysp archipelagu?
Odnoszę wrażenia, że należysz do grupy ludzi, którzy kształcili się w "przydatnym" zawodzie i teraz uważają, że im się należą gwiazdki, bo są wybitni i potrzebni. Pewnie są, ale to Państwowa Straż Pożarna, w której oficer pożarnictwa powinien w pierwszej kolejności spełnić wymagania z zakresu pożarnictwa. Jeżeli ma inne wybitne zdolności i wiedzę powinien zostać wykorzystany w tym celu (jego umiejętności oczywiście).
Oficer jednego dnia może pracować nad bardzo ważnym projektem KW, ale innego może dowodzić odcinkiem bojowym przy dużym zdarzeniu i dlatego powinien posiadać wiedzę pożarniczą.
Jeżeli ktoś jest tak wybitny, a wypala się podczas 1,5 rocznej "nauki" to ja szczerze dziękuję za zaangażowanie tego pana.
Natomiast nie wyobrażam sobie osoby, która ma 2 fakultety z najbardziej pożądanych kierunków, rodzinę i parę lat na karku, aby otrzymał stopnień oficerski tylko dlatego, że jest wykształcony, że założył podstawową komórkę społeczna i uważa, że nauka pożarnictwa to formalne potwierdzenie umiejętności. Jakich umiejętności? Chyba tych wymaganych w zawodzie, którym się kształcił, bo na pewno nie pożarniczych.
Należy dodać, że ja również uważa, że program kształcenia jest do bani. Tyle tylko, że to program, a nie formę należy zmienić.
Zaznaczę jeszcze raz, że rozmawiamy o Państwowej Straży Pożarnej. "Firmie", która zajmuję się szeroko pojętym bezpieczeństwem pożarowym (głównie) i stopień jest przypisany niejako do działalności podstawowej.
Tematu garbu, układów poruszać nie będę, bo to niekończąca się opowieść.
Moje zdanie (mam prawo mieć prawda?) jest takie, że KAŻDY przydatny kierunek powinien być wyróżniony w SP. Wyróżniony, a nie całowany w tyłek.
Jeżeli każdy będzie miał możliwość ukończenia SGSP i otrzymania stopnia ** to przestanie się rozmawiać o tym, że jest źle, tylko zacznie się rozmawiać o tym czy da się radę.
EGZAMINY wstępne na zaoczne SGSP i "fachowcy" sobie poradzą bez problemu, a "garby" pewnie nie.