Autor Wątek: Incydent bydgoski  (Przeczytany 8627 razy)

Offline b07

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 454
  • Everyone goes home
Incydent bydgoski
« dnia: Marzec 03, 2011, 11:15:39 »
Nie minęło nawet parę dni, a tu zdarza się kolejny incydent (oby tylko medialny) z SP w roli głównej.  :gwiazdki:

http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,35590,9193124,Absurd__Straz_nie_ugasi_pozaru_jak_nie_zadzwonisz.html

Mam tylko nadzieje, ze świadkowie przesadzają, temat rozdmuchany, a wypowiedz rzecznika była wyrwana z kontekstu. Co jest bardzo prawdopodobne - przerabialiśmy nie tak dawno i w naszej jednostce temat "media a straż" i nie takie banialuki świadkowie wymyślali, a redaktorzy byli bardzo chętni do "pomocy".

Kierując się doświadczeniem z tym związanym: czy ktoś zna cala historie z drugiej mańki?

Offline grzela

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 6.184
  • I smile like an angel, a heart like the devil.
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 03, 2011, 11:42:27 »
Cytuj
Dyżurny straży pożarnej nie przyjął zgłoszenia od mężczyzny, który przybiegł powiadomić, że pali się jego dom sąsiadujący bezpośrednio z bazą ratowniczo-gaśniczą. - Musi pan zadzwonić na 112, takie są przepisy - usłyszał.
Panie, pali się, krzyczałem do dyżurnego. Ogień wychodzi z mieszkania. A on mi na to: nie możemy pomóc, bo zgłoszenie musi być przez telefon - relacjonował nam całe zdarzenie.

Dla wyjaśnienia dodam, że są trzy możliwości zgłoszenia zdarzenia do właściwego SK/PA, które zaznaczamy w karcie zdarzenia i sporządzanej informacji ze zdarzenia.
- telefonicznie,
- przez radio,
- monitoring,
- inny (może być osobiście).

Działania dyżurnego vel dyspozytora, są karygodne i nadaje się on tylko do zwolnienia z zajmowanego stanowiska. Chyba, że mamy do czynienia z przypadkami, tak często opisywanymi w dziale SK-CPR-CZK.

http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,16168.0.html

http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,12676.0.html

http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,6013.0.html

http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,12009.0.html

W takim przypadku do odpowiedzialności powinno pociągnąć się Komedianta. :wall:

Cytuj
Jarosław Koprowski, rzecznik komendy miejskiej państwowej straży pożarnej przyznaje, że formalnie przyjęcie zgłoszenia o pożarze jest możliwe tylko po wykonaniu telefonu. - Należy wykręcić numer alarmowy 112 lub 998, po to żeby główny dyspozytor odpowiedzialny za logistykę mógł ocenić, ile trzeba użyć do gaszenia jednostek oraz sprzętu - tłumaczy rzecznik.

Wypowiedź rzecznika potwierdzająca takie działania jest żenująca.

główny dyspozytor odpowiedzialny za logistykę :gwiazdki:

Offline tolek

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 23
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 03, 2011, 12:00:44 »
Witam, coś mi sie nie chce wierzyć że nie przyjeli zgłoszenia i nie pojechali gasić.

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.470
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 03, 2011, 12:21:06 »
Szkoda ze nie ma wersji bezpośrednio przyjmującego zgłoszenie. Ludzie zwłaszcza gdy im się dom pali zachowują się irracjonalnie i zgłaszanie mogło dziwnie wyglądać. Dla przykładu bodajże dwa lata temu kobieta włączyła ręcznie syrenę w naszej OSP, bo się paliło u jej siostry mieszkającej jakieś piętnaście kilometrów dalej. Tamta bardzo inteligentna pani nie wpadła na pomysł, że zamiast wybrać numer siostry trzeba zadzwonić na 998  :wall:

Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.957
    • JRG SGSP
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 03, 2011, 19:02:53 »
Mniejsza o to jak zachował się dyspozytor, tego nie wiemy i poczekajmy do ustalenia prawdziwej wersji, żeby móc właściwie ocenić.

Skandaliczna jest jednak wypowiedź rzecznika, jeśli naprawdę powiedział coś takiego to przede wszystkim dłużej nie powinien już być rzecznikiem a poza tym powinien ponieść konsekwencje dyscyplinarne. Czasem trzeba się ugryźć w język w odpowiednim momencie zamiast pleść bzdury

Offline aspiryna

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 337
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 03, 2011, 20:46:31 »
 :gwiazdki: Nie wierzę, że nie przyjął takiego zdarzenia. Nawet gdyby był taki przepis (w co śmię wątpić), że tylko telefonicznie przyjmuje się zgłoszenie to każdy rosądny człowiek zadysponowałby jednostki.
Zreszto grzela dobrze zauważył
Cytuj
Dla wyjaśnienia dodam, że są trzy możliwości zgłoszenia zdarzenia do właściwego SK/PA, które zaznaczamy w karcie zdarzenia i sporządzanej informacji ze zdarzenia.
- telefonicznie,
- przez radio,
- monitoring,
- inny (może być osobiście).

bez komentarza:"inne" to wszystko to co nie jest podane konkretnie

Offline deejayslonio

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 845
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 03, 2011, 20:56:17 »
W Warszawie dosyć często zdarza się, że do poszczególnych jednostek ludzie dzwonią bezpośrednio prosząc o interwencję ( nie wiem po co na miejski, nie wiem dlaczego nie na 998 ale często to są zdarzenia wymagające interwencji PSP). Nie zdarzyło się, żeby ktoś poważnego zdarzenia nie przyjął informując o fakcie wyjazdu do danego zdarzenia MSK (lub ewentualnie konsultując ilość i jakość środków, które mają wyjechać). Tłumaczenie o tym, że powinno się koniecznie zadzwonić na 998 lub 112 żeby ktoś przyjął zgłoszenie zastosować można... ale w przypadkach zdarzeń bardzo niejasnych, niekonkretnych bądź cfaniactwa które chce się wysłużyć PSP swoją robotą.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 03, 2011, 21:20:45 »
Sprawy nie zamierzam komentowac , bo zbyt dużo tu niedomówien i  niejasności...  nie mozna więc czegokolwiek  sensownie ocenic ... mam pewne swoej domysły , ale pozostawie je dla siebie, przynajmniej do czasu gdy pojawie sie więcej konkretów.
 Jednak zastanawia mnie jedno zdanie w tym artykule: 
Cytuj
Skargi lokatorów na ignorowanie ustnych informacji o pożarze zbada Adam Ferek, szef Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Od kiedy to Zarządzanie Kryzysowe na nadzór nad PSP , lub jakieś  uprawnienia dochodzeniowe ?  A może zmieniły sie przepisy , a ja o tym nic nie słyszałem  ?


Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 03, 2011, 21:27:02 »
Sprawy nie zamierzam komentowac , bo zbyt dużo tu niedomówien i  niejasności...  nie mozna więc czegokolwiek  sensownie ocenic ... mam pewne swoej domysły , ale pozostawie je dla siebie, przynajmniej do czasu gdy pojawie sie więcej konkretów.
 Jednak zastanawia mnie jedno zdanie w tym artykule: 
Cytuj
Skargi lokatorów na ignorowanie ustnych informacji o pożarze zbada Adam Ferek, szef Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Od kiedy to Zarządzanie Kryzysowe na nadzór nad PSP , lub jakieś  uprawnienia dochodzeniowe ?  A może zmieniły sie przepisy , a ja o tym nic nie słyszałem  ?
Pewnie zawodowcy z gazety wybiórczej /wyborczej/ nie znają przepisów i z pytaniem poszli do zarządzania kryzysowego lub może pracownik ZK był na miejscu zdarzenia to się go spytali co on o tym myśli. I pewnie ta myśl wystarczyła im - nie drążyli tematu u szefostwa PSP.
EGO = 1 / wiedza

Offline deejayslonio

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 845
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 03, 2011, 21:44:25 »
Co do ZK... wszystko możliwe -zależy jak funkcjonuje 112 czy CPR. W Warszawie nadzór nad CPR ma mieć osoba cywilna - to taka osoba będzie wydawać polecenia funkcjonariuszom!!!

Offline ryflak

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 198
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 04, 2011, 08:14:08 »
Co do ZK... wszystko możliwe -zależy jak funkcjonuje 112 czy CPR. W Warszawie nadzór nad CPR ma mieć osoba cywilna - to taka osoba będzie wydawać polecenia funkcjonariuszom!!!

Nie tylko w Warszawie - tak będzie wszędzie. Oczywiście "osoba cywilna" to umowne sformułowanie - są to po prostu byli wojskowi lub policjanci.

Offline Mroovka

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 925
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 04, 2011, 11:56:22 »
Oczywiście "osoba cywilna" to umowne sformułowanie - są to po prostu byli wojskowi lub policjanci.

No ci też się na pożarnictwie znają  :rofl: strażacy pełną gębą.
Si vis pacem, para bellum

Offline zeusss

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 866
  • Bogatemu to i byk się ocieli
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 04, 2011, 12:08:21 »
Co do ZK... wszystko możliwe -zależy jak funkcjonuje 112 czy CPR. W Warszawie nadzór nad CPR ma mieć osoba cywilna - to taka osoba będzie wydawać polecenia funkcjonariuszom!!!
Co do ZK... wszystko możliwe -zależy jak funkcjonuje 112 czy CPR. W Warszawie nadzór nad CPR ma mieć osoba cywilna - to taka osoba będzie wydawać polecenia funkcjonariuszom!!!

Nie tylko w Warszawie - tak będzie wszędzie. Oczywiście "osoba cywilna" to umowne sformułowanie - są to po prostu byli wojskowi lub policjanci.

deejayslonio, ryflak napiszcie coś więcej o co chodzi z tą Warszawą i nadzorem oraz jak napisałeś
Cytuj
to taka osoba będzie wydawać polecenia funkcjonariuszom
? Napiszcie coś więcej.

Offline ryflak

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 198
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 04, 2011, 15:13:19 »
Zgodnie z opublikowanymi (nie pamiętam już gdzie) założeniami projektu ustawy o zmianie ustawy o zarządzaniu kryzysowym (tak to jakoś się nazywa) z grudnia ub.r. CPR - y tworzone będą zazwyczaj w siedzibach komend PSP ale ludzi (operatorów) i sprzęt zapewnia wojewoda. Tym samym sprawuje nadzór i kieruje tymi zespołami ludzi. PSP  zapewnia pomieszczenia, media, przygotowuje całe warunki techniczne i logistyczne - czyli wykonuje czarną robotę ale nie ma już później nic do gadania, a już mowy nie ma o zarządzaniu tym całym powstałym ustrojstwem. Będzie to czynił wojewoda czyli w praktyce wydział zarządzania kryzysowego UW. A kto pracuje w takich wydziałach to wiadomo. Tworzone są w tym celu już jakieś stanowiska kierowników CPR - ów które obejmują ludzie delegowani z tych wydziałów zarządzania kryzysowego. Jest to tzw model krakowski albo małopolski który podobno doskonale się sprawdza i będzie wprowadzany w całym kraju. Stąd zapewne (wracając do głównego wątku) w Bydgoszczy zaczęli się jacyś kryzysowi ludzie rzeczowo wypowiadać w materii strażackiej.
Tym samym można już odtrąbić odwrót od idei CPR to PSP.

Offline grzela

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 6.184
  • I smile like an angel, a heart like the devil.
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 04, 2011, 18:06:52 »
Jak zaraz przeczytacie, to nie jesteśmy (strażacy) osamotnieni w takich absurdach!!!

Cytuj
Pan Janusz pobiegł do szpitala, na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Krzyczał, że trzeba biec do chorego leżącego na chodniku. - Nie ma takiej możliwości, żeby teraz lekarz wyszedł do chorego - usłyszał od pielęgniarki. - Niech pan dzwoni na 999 - poradziła.

Pan Janusz zadzwonił na pogotowie, dzwonili też inni przechodnie. Machali również na przejeżdżające w tym miejscu liczne karetki pogotowia. Bez skutku. Erka przyjechała o godz. 11.05, po około 15 minutach do upadku chorego człowieka.

http://www.dziennikbaltycki.pl/stronaglowna/375259,gdansk-chory-czekal-na-pomoc-pod-szpitalem-15-minut,id,t.html?cookie=1

Offline mario

  • LORD OF THE RINGS
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.123
  • FIRE WALK WITH ME
    • najlepsza strona strażacka
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 07, 2011, 19:29:19 »
zauważcie, że facet pobiegł do pobliskiego JRG!! A więc na PA (PUNKT ALARMOWY) który NAJPRAWDOPODOBNIEJ szybko przekazał informację do PSK/MSK w Bydgoszczy na zasadzie "słuchaj - zgłoszono mi pożar - wyjeżdżamy...". I tak to zapewne wyglądało.
Choć niewykluczone że dyspozytor PA powiedział zgłaszającemu coś w stylu :  "proszę pana ale pożar trzeba zgłosić na nr 998 a nie do mnie" - co w  zasadzie jest zgodne z prawdą ale w tym przypadku stanowi gwóźdź do  trumny
A te kilkanaście minut zwłoki w dojeździe to dorobienie sobie historii przez pokrzywdzonych ludzi i ich sąsiadów.

Offline Feuerwehrmann

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 672
Zmienność decyzji świadczy o ciągłości procesu dowodzenia.

Offline delete

  • A B C ...
  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 323
  • Alpha against omega
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 07, 2011, 20:11:50 »
ciężko taką systuację wytłumaczyć, moim zdaniem winna jest po naszej stronie :(
"Jeden dobry argument więcej jest wart niż kilka lepszych"  (Tristan Bernard)

Offline strazak998

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 611
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 07, 2011, 20:34:57 »

Szanowny kolego racz zauważyć, że tel. 112 to  nie tylko straż pożarna, to jest telefon ratunkowy, więc dlaczego nie może nad nim nadzoru mieć np. emerytowany policjant, wojskowy czy też strażak. 

Offline daro

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 927
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 08, 2011, 09:23:37 »
Ten jest większy między ludzmi, kto im służy i kto poświęca siebie dla dobra innych!
                                                A. Mickiewicz

Offline grzela

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 6.184
  • I smile like an angel, a heart like the devil.
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 09, 2011, 15:31:56 »
Dla potwierdzenia mojej wcześniejszej wypowiedzi dla uświadomienia p. (nie-do)rzecznika prasowego z Bydgoszczy:

Cytuj
13. ZGŁOSZONO ZDARZENIE — zaznaczamy jednym znakiem X sposób pierwszego powiadomienia jednostki PSP, w odpowiednim polu oznaczającym:
— z głoszenie przekazane przez telefon, w tym także przez bezpośrednią linię z obiektu do jednostki PSP,
— zgłoszenia przekazane drogą radiową na częstotliwości obywatelskiej, w tym także do jednostki Policji
lub stacji pogotowia ratunkowego,
— instalacje monitorujące zagrożenia w obiektach, w tym także automatyczne instalacje wykrywające zagrożenia
chemiczne lub radiologiczne, które automatycznie bez udziału człowieka przekazały alarm do
jednostki PSP,
zgłoszenia przekazane w inny sposób, np. osobiście do jednostki PSP.

http://bip.mswia.gov.pl/portal/bip/221/19434/DzU_2011_nr_46_poz_239.html

Dodam, że w starym rozporządzeniu było tak samo napisane.

Offline emer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 983
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 10, 2011, 13:25:57 »
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,9231476,Mieszkanie_plonelo__a_strazacy_odmowili_interwencji_.html

"W Polsce nigdy nie było i ma przepisów określających dopuszczalne formy wzywania pomocy straży pożarnej. Każda sytuacja, w której ktoś samowolnie takie ograniczenia wprowadza, zostanie zbadana, a wobec winnych wyciągniemy konsekwencje - powiedział Paweł Frątczak, rzecznik Komendanta Głównego Straży Pożarnej."

 :tuba: brawo, w końcu sensowna wypowiedź pana rzecznika.

Offline sas

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 30
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 10, 2011, 16:14:35 »
To co sie stało było karygodne -ale zastanówmy się czy ta sytuacja nie ma podłoża w organizacji pracy w naszej formacji - co nie znaczy że bronie tych co zawinili.  Kiedyś ( kiedy w straży było dobrze) w każdej JRG był dyżurny PA ( jeszcze lepiej było przed reformą administracyjną ) lub inaczej nazywany telefonistą - numery alarmowe były podłączone rejonami czyli do najbliższej JRG ale nastały czasy szukania oszczędności na etatach, dyżurni Pa przeniesieni na podział, numery alarmowe tylko w MSK ( ale poczekajmy do uruchimienia nowoczesnych WCPR- ów )i tu zaczyna się być może problem. Mogło się zdażyć parę służb wcześniej że ktoś zadzwonił na numer do danej JRG ( nie alarmowy) i zgłosił jakieś zdarzenie - Zastęp wyjezdzając zgóosił na MSK wyjazd być może urażona duma dyżurnego MSK po wszystkim uruchomiła lawinę ( informacja opatrzona odpowiednim komentarzem na temat niekompetencji tego który przyją to zgłoszenie) Opier.. od d-cy JRG któremu KM nie szczędził delikatności w rozmowie , wyjaśnienia kto , po co i dlaczego tak a nie inaczej grożba obciążenia kosztami za nieuzasadnione dysponowanie do zdażeń - atmosfera w JRG pod psem - każdy pomny wydażeń zamyka się we własnym grajdole i nie chce się wychylać by nie oberwać po uszach, i dochodzi do feralnego dnia do wspomnianego zdażenia i nie żebym ich bronił ale na bank nie chcąc znowu podpaść strażk  mówi - proszę zadzwonić na alarmowy( w domyśle żeby było jak sobie zaślepiony decydent życzy) i mamy problem.

Nie doszło by do takiej sytuacji jeśli po pierwszym incydencie ktoś rozsądny zrobił by spotkanie dyżurnych MSK , dowódców , operacyjnej gdzie w normalny sposób bez nerwów omawia się takie sytuacje, wypracowuje zasady co w takiej sytuacji należy zrobić, ale w PSP taka sytuacja nigdy nie może mieć miejsca, przykład proszę bardzo - sprawdźcie  w pierwszej jaka  w wasze ręce wpadnie  analizie z działań wnioski i uwagi. Jeśli jakieś wnioski się znajdą to głównie pobożne życzenia co do super sprzętu ale uwag to nigdzie nie znajdziecie - wszystko jest ok - nawet jak było do D.. to i tak będzie ok żeby góra się nie czepiała - po prostu nie umiemy wyciągać wniosków z trudnych sytuacji , zamiatamy problemy pod dywan bo to przecież u nas nic złego nie mogło się przytrafić. Na koniec powtórzę ja nie bronię bo zawinili ale wyciągmy wnioski a nie tylko powieśmy winnego i sprawa zakończona - uczmy sie na błędach by nie było następnych

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 10, 2011, 18:16:57 »
We Wrocławiu na każdym PA jest procedura przyjęcia zgłoszenie w sposób INNY od tradycyjnego.

Zgodnie z nią strażak po przyjęciu takiego zgłoszenia alaramuje swoje SIS (zgodnie ze schematem zawartym w instrukcji), a następnie dopiero przekazuje informację o przyjętym zgłoszeniu do MSK.

Znam przypadki, w których ludzie zgłaszali pożar czy wypadek kilkadziesiąt metrów od JRG (pukając w okno Punktu Alarmowego). Dyspozytor najpierw alarmował własne zastępy, a dopieró później przekazywał informację do MSK.

Być może brak jasnej procedury alarmowania w sposób INNY jest powodem takiej sytuacji.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Incydent bydgoski
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 10, 2011, 23:54:03 »
O jakich procedurach mówisz ? Co tu trzeba opracowywać ?  Ta sprawa jest tak oczywista że nie widze tu potrzeby opacowywania czegokolwiek.
Sądzę że wina leży własnie po drugiej stronie - zbyt  szczegółowej ingerencji w proces przyjmowania zgłoszenia.. obowiązki wypełniania  poszczególnych rubryczek, wykonywania róznych czynnosci przed zadysponowaniem itp... to wszystko  wydłuża czas alarmowania , a czasami wrecz uniemożliwa gdy zabraknie jednego ogniwa w tym łancuszku...
 Sas bardzo słusznie zauważa pewne dziwne proscesy które zachodzą u nas ...   jest w tym coś dziwnego , a czasami wręcz przerażajacego ...   z jednej strony w przepisach funkcjonuja zapisy typu " zgłosic w dowolny sposób do najbliższej jednostki ochrony ppoż"  , ale z drugiej procedury ograniczające w praktyce mozliwości  zadysponowania jednostek w inny nieprzewidziany wcześniej sposób.  I to jest właśnie to o czym pisał Sas -  strażak staje przed dylematem  co ma zrobic , bo zdaje sobie sprawę ze obojętnie co zrobi to i tak  oberwie .... zastanawia się tylko jak mocno i z której strony.

A przykładów wcale nie trzeba wymyslac , czy szukac daleko .. wystarczy poczytać  watek ochotników  w którym dyskutuje się czy ochotnik może/powinien zgłosic gdy widzi palący sie smietnik lub drzewo , czy raczej  udawać że nie widzi .... teoretycznie wszyscy wiedzą że nie ma o czym dyskutowac , ale jednak  dylematy w głowach sie rodzą ..