To że wizjery zachodzą parą to wynika wg mnie ze złej wentylacji pod skorupą hełmu.
Kiedyś pierwsze hełmy Galleta nie miały twardej pianki PU tylko takie wkładki z miękkiego PU i te wkładki zajmowały zdecydowanie mniej miejsca w hełmie. Wysokie wymagania odnośnie amortyzacji siły uderzenia spowodowały, że wszystkie hełmy "dostały" wkładkę z twardego PU i taka wkładka wypełniła wewnętrzną przestrzeń między siatką czy paskami nagłowia a wierzchołkiem hełmu.
Wg mnie to spowodowało brak możliwości swobodnego ruchu pary wodnej pod hełmem i wykraplanie jej na wizjerze.
Drugą przyczyną może być fakt, ze pierwsze Gallety w Polsce to były typu F1 E, były to duże hełmy wg producenta na rozmiar głowy 58-64, chociaż użytkownicy z mniejszymi głowami też sobie chwalili te hełmy, bo regulacja obwodu głowy pozwalała na zmniejszenie obwodu pasa głównego poniżej tych 58 cm. W takim dużym hełmie również wentylacja była dużo lepsza. Potem weszły hełmy typu F1 S, F1 SF i te posiadały już "ciaśniejsze" skorupa jaby "zacieśniała się" wokół szyi, przez co te braki w wentylacji.
Np hełm Pacifik skporupę ma jakby bardziej otwartą na dole tzn. nie obejmuje tak ścisle głowy jak Gallet, wyposażenie wewnętrzne też jest jakby uboższe w stosunku do Galleta i być może to powoduje łatwiejszą wentylację pod hełmem i brak roszenia wizjera.
To takie moje prywatne przemyślenia na temat przyczyn parowania wizjerów, nie będę się upierał, że na pewno mam rację ale chyba coś tu jest na rzeczy.