Wiem, że są to piękne pojazdy.
Oczywiście mogłyby być "cywilne" w ramach podpisywanych umów ale z racji braku sygnałów uprzywilejowania mogą nie dotrzeć szybko i bezproblemowo na miejsce zdarzenia, i tu rodzi się problem, bo dlaczego mają mieć sygnały uprzywilejowania w ruchu drogowym (a zgodę na to wydaje Minister właściwy do Spraw Wewnętrznych i Administracji). Niestety czasem ten pośpiech na miejsce zdarzenia jest jak najbardziej wskazany, dlatego w moim przekonaniu jeden taki pojazd na województwo w zupełności wystarczy - mowa oczywiście o PSP. Pojazd rozsądnie dysponowany, nie może być bowiem tak, że wóz bojowy pędzi na miejsce zdarzenia w drugi koniec województwa, po czym bezczynnie stoi kilka godzin (znam sytuacje, gdzie sprzęt typu SCRd czy SCDz był dysponowany przez WSKR i "nocował" tam, bo jak przyjechał na miejsce, to jeszcze nie było wiadomym, kto ma tego tira rozładować, żeby był pusty i żeby można go było stawiać na koła. Nie wiem czy zawiódł przepływ informacji między KDR-P(M)SK-WSKR, czy były inne tego przyczyny). A umowy z prywatnymi firmami nawet nie muszą być zawierane, nawet jak zadzwoni jakiś "tirowiec", że autko mu się zepsuło, zakopało, stanęło w poprzek jezdni, wystarczy że dyspozytor poda mu w kolejności alfabetycznej nazwy firm i telefony do nich. Po co umowę zawierać, jeżeli nie będą takie prywatne holowniki wykorzystane w działaniach ratowniczych?