Służba > Forum ochotników

Jak Zachęcać Do Uczestnictwa W ćwiczeniach?

(1/2) > >>

Witold:
Witam wszystkich ochotników (a w szczególności tych odpowiedzialnych za przeprowadzanie ćwiczeń)!

    Chyba każdy komu zależy na poziomie wyszkolenia strażaków w OSP zgodzi się ze mną, że podstawą są dobrze przeprowadzone ćwiczenia. I tu zazwyczaj zaczynają się problemy:

1. Jak zwalczyć podejście ludzi do ćwiczeń typu: 'a po co mi to? przecież wiem gdzie są węże...' ?
2. Jak zachęcić do uczestnictwa w ćwiczeniach?
3. Czego uczyć?
4. Jak często organizować ćwiczenia?

Na pierwsze pytanie szczerze mówiąc nie znam wyczerpującej odpowiedzi... :(  . Chyba tylko w ten sposób, że samemu pokaże się wyższy poziom wyszkolenia od przeciętnej.

Drugie pytanie przywołuje kwestię przygotowania się prowadzącego. Bo jeśli zrobimy spęd ludzi na świetlicy, przeczytwamy z książki o tym i o tamtym, to sam nie wiem czy chciałbym na takiej ćwiczenia chodzić. Nawet jeśli zrobimy ćwiczenia wyjazdowe, z rozwinięciem a będzie ono wyglądało zawsze w ten sam sposób, to wątpię czy strażacy wiele się nauczą.

Pytanie trzecie: czy ma sens wbijać ludziom do głowy przepisy, książkowe zasady rozwinięć (które w praktyce i tak zawsze robimy inaczej) prewencję itp? Ja osobiście staram się praktycznie nauczyć zachowania podczas pożarów (różnych). Biorę więc ludzi i analizuję pokrótce jakąś sytuację na zasadzie dialogu (czasami monologu) omawiam kto co w takiej sytuacji ma robić. No i oczywiście zakładam, że w akcji nie ma czegoś takiego jak 'zbiórka za wozem', więc w miarę możliwości podczas jazdy dzielę ludzi mniej więcej tak: was dwóch - pierwsza linia gaśnicza, was dwóch - zasilanie z hydrantu.
Trzeba oczywiście znać tochę teorii: grupy pożarów, proces spalania itp., ale nie do przesady!

Pytanie czwarte: ja doszedłem do wniosku, że organizowanie ćwiczeń raz na tydzień, to niestety zbyt często. Raz na miesiąc to chyba za żadko, więc staramy się organizować coś raz ba dwa tygodnie (w praktyce różnie to niestety wychodzi - jest tyle ważniejszych spraw od wyszkolenia... [_[ ).

Jeśli więc macie jakieś doświadczenia w tej kwestii, chciecie się podzielić własnymi doświadczeniami, to czekam na wypowiedzi. zdarzyło mi się już nie raz, że na moje ćwiczenia przyszło 2 (dwóch) ludzi (bo ten nie miał czasu, bo Ci muszą jeszcze coś załawić itp.)

pozdrawiam

Witek

Młodzik:
Rozumiem ze mowisz o "seniorach" hmmmmm U nas to jakbys im zaproponowal cwicznia to by sie mogli obrazic! za kogo Ty ich masz??  B)  B)  B)

Ja jakgyby zbieram mlodziez, ale tez to nie jest takie latwe jakby sie wydawalo... nikogo nie mozna zmuszac bo i tak odejdzie...
Teraz zeby zachecic kilku mlodzikow chcemy w szkole urzadzic maly pokaz (podpalic autko i zgasic) i bycmoze to ich przekona zeby wstapic w nasze szeregi  :rolleyes:

Powodzenia w szkoleniach!
Pozdrawiam  

Witold:
Przeglądnąłem tak po trochu forum amerykańskie, i też natkąłem się na pytnie jak zachęcić do przychodzenia na ćwiczenia. Rozwiązania podane są chyba bardziej drastyczne niż większość z nas byłaby gotowa przyjąć.

 Ja na tej podstawie rozważam zaproponowanie następujących zasad dla mojej jednostki:

1. Ćwiczenia są obowiązkowe, z tym, że wiadomo że nikt nie będzie mógł uczestniczyć we wszystkich. Propozycja jest więc taka, żeby ustalić pewne minimum ćwiczeń w których strażak musi brać udział (np. 40% - więcej chyba byłoby nierealnie). Jeśli więc ćwiczenia byłyby organizowane średno raz na 2 tygodnie, strażak zobowiązany byłby do uczestnictwa w min. 5 ćwiczeniach na pół roku, czyli w 10 ćwiczeniach na rok. Można ćwiczenia organizować co tydzień i żądać mniejszego procentu w sytuwacji gdy znajdzie się wystarczająca liczba prowadzących.

2. Jeśli strażak nie spełni tych warunków (podsumowanych powiedzmy raz na pół roku, np. 1 stycznia i 1 lipca) zostaje zawieszony i nie ma prawa wyjeżdżać do pożarów.

3. Ilość zaliczonych ćwiczeń należy w większym stopniu brać pod uwagę przy nadawaniu odznaczeń.

Zaraz usłyszę, zarzut, że nie można nikogo zmuszać, że ludzie odejdą jeśli da im się zbyt wielkie wymagania.  Ale czasami zacynam myśleć, że lepsza jest jakość od ilości (i znaczenie bezpieczniejsza) i jestem w stanie zaryzykować zmniejszenie liczby strażaków w zamian za ich poziom wyszkolenia.

pozdrawiam i czekam na inne konkretne propozycje.

Witek

SenseY:
Ja jestem opiekunem MDP i robię z młodzieżą w ten sposób że 3 zbiórki opuszczone z rzędu to skreslam z lity i nie daje porotu do MDP, tak samo prekwencja która musi przekraczać 50%. Zbiórki są w każdy piętek w okresie letnim.
Jeżeli chodzi o seniorów to trzeba zwrócić uwagę na czym może takim starym wygom zależeć. A zalezy im na obejmowaniu dowodzenia podczas akcji rat-gaś. W takim przypadku dowodzić mogą trażacy którzy ukończyli jakieś szkolenia organizowane przez PSP, tj. kurs dowódców, naczelników. Więc - nalezy ograniczyć im wyjazdy na te kursy. Jeżeli ktoś nie chce się szkolić w własnej jednotce to wnioskujemy że nie będzie chciał również brać udziału w w/w kursach, a w związku z tym nie ma on papieru, i nie ma on w związku z tym żadnej funkcji która by uprawniała go do dowodzenia. Ponadto staramy się świeżych strażaków uczyć już od młodego dycypliny żeby na tę zbiórkę chodzili. Ponadto dla jednostek OSP gdzie ekwiwalent z tytułu brania udziału w akcjach ratowniczych jest wysoki, można takiego człowieka wstrzymać od wyjazdów, czyli nie będzie on zarabiał pieniędzy. Dziwne to rozwiązanie ale niestety w wielu jednostkach OSP jest bardzo dużo ludzi którzy jeżdżą do zdarzeń dla pieniędzy.

Młodzik:
Rozumiem, ze dostajecie pieniadze?  ;)  A jak jest to prawnie uegurowane? Ile? Po ilu godzinach?
U nas kasy sie raczej nie dostaje... dostajemy ewentualnie jedzenie przy dluzszych akcjach, moze by to zmienic?

Pozdrawiam

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej