Autor Wątek: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....  (Przeczytany 8761 razy)

Offline piter_psp

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 83
Odp: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....
« Odpowiedź #25 dnia: Grudzień 10, 2010, 08:48:49 »
Odśnieżanie i malowanie. Człowieku, jeśli uważasz, że to strażacy powinni to robić, to w moim odczuciu sie mylisz. Mam prawo tak myśleć, inaczej, niż Ty:
A przepraszam kto ma to robić ? Zaoszczędzisz kasę na sportowcach i wydasz ją na malowanie i odśnieżanie ? Jednostka zawalona śniegiem bo zmiana musi się wyspać do ósmej ? Miało nie być płaczu więc zaproponuj konkretne rozwiązanie - kto ma sprzątać naprawiać odśnieżać ?
Dodatkowo, nie życzę sobie, żebyś mi wypominał jakieś spanie na podziale. Żale to w konfesjonał, a nie na forum. Ja na podziale pracuję kilkanaście lat i jeszcze sie nigdy nie wyspałem, dla wiadomości Twojej i innych podobnie myślących. Ale masz prawo tak myśleć, Twoja sprawa.
Odpowiem na pytanie, kto ma odśnieżać. Służby za to odpowiedzialne. U mnie jest plac na bieżąco odśnieżony, ale dlatego, że znamy gości od pługów w mieście, wyskakujemy im flaszkę i gra gitara - jak jest opad spory to pomagają. A 01 jak jest dobry, to powinien burmistrzowi czy prezydentowi miasta podpowiedzieć, że ma problem, jak pogotowie czy straż ma zawalony plac bo spadło 40 cm i zawiało. Wtedy taki decydent zastanowi się i odpowiednio zmotywuje swoich, żeby strategiczne punkty odśnieżyli. Bo nie wiem jak w Tobie pokrewnej JRG, ale w mojej nie siedzimy i nie czekamy na śnieg, ale często nas po prostu nie ma (zdarzenia) i po południu i w nocy jak pada, zamiast spać, jak sądzisz.

Wojny pb-biuro nie ma. Są tylko konflikty funkcjonariuszy, którzy żyją, trawiąc gniew i żółć do współpracowników. Rada na to jest jedna. Zastanowić się, jaką wartość ma nasza praca i nie dać się wpuścić w kanał typu "Ty nic nie robisz, a ja zajebany robotą jestem". Jak ktoś tak mówi i mysli to szkoda z nim gadać. Nie przejmować się. Jakby premier brał wszystkie krytyki tak do siebie i był tak obrażalski, to by dawno w wariatkowie wylądował. Lać na malkontentów i robić swoje. A jak są problemy przy awansach, nagrodach itp. to do związków iść i się wyprostuje.

Offline piotr998

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.787
  • Najciekawsze historie pisze samo życie.
Odp: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....
« Odpowiedź #26 dnia: Grudzień 10, 2010, 17:05:58 »
... po co potrzebny jest z-ca KP  oraz d-ca JRG wraz ze swoim zastępcą jak gdyby nie można połączyć tych funkcji tj d-cy JRG i z-cy KP.
A co powiesz o zastępcach na innych stanowiskach (dyrektorów, naczelników, kierowników, dowódcy jrg, dowódcy zmiany). Czy wszyscy zastępcy do likwidacji ?
"Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli" - H.Geissler
"Kłócić się nie należy, ale jest obowiązkiem jasno określić przeciwstawny punt widzenia." - J.W.Goethe

Offline nomex38

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....
« Odpowiedź #27 dnia: Grudzień 11, 2010, 22:51:32 »
1. Całkowita zmiana systemu kształcenia w PSP - obecny jest nieefektywny, drogi i odstaje od rzeczywistości. Należy zlikwidować system nauczania dziennego. Na potwierdzenie mojego zdania (dalej npmz: Co wie aspirant po dziennej szkole o pożarach i "innych miejscowych zagrożeniach" ? -teoretycznie sporo (z naciskiem na "teoretycznie"), w praktyce niewiele - jak zaliczy 30 wyjazdów na szkole i praktyce to jest "debeściak". Po przyjściu do JRG może zostać dowódcą starszego ogniomistrza który zjadł zęby na pożarnictwie  i zaczynał służbę kiedy "młody" na nocnik wchodził po gazecie. Paranoja.
SGSP - typowa kariera po tej szkole: kwatermistrzowstwo, operacyjna, ew. kadry. Szkodzimy tym ludziom którzy w większości nie tak wyobrażali sobie służbę. Należy zastąpić ich w większości cywilami (kiedyś jak to powiedziałem to usłyszałem: "ale cywil nie odróżni prądnicy od prądownicy" -  :rofl: takie przyswojenie wiedzy zajęłoby mojemu mocno małoletniemu synowi 5 minut). Efekt - dowódca sekcji, zmiany jest przy akcji 100 razy w ciągu roku, jak jest coś większego przyjezdża oficer operacyjny (raz w miesiącu), jak jest coś naprawde dużego Komendant ( raz w roku ). Potem opis akcji w PP "podtrzymał decyzję dotychczasowego dowódcy", a co miał zrobić skoro w większości wypadków nie wie o co chodzi ? Piramida postawiona na czubku.
Podsumowanie: kariera od strażaka: przyjmuję się, jestem dobry-> mogę zostać podoficerem -> potem aspirantem-> oficerem. Trzeba by zmienić całkowicie system oceny.
2. System naboru: opisano w innych postach, zgadzam się, że system punktowania przy testach sprawnościowych jest dziwny, nie zgadzam się natomiast z postulatem, żeby strażak był z poza rejonu działania Komendy w której ma służyć.
 npmz: Nie chodzi mi oszczędności związane z "mieszkaniówką", ale o względy operacyjne - jestem z tego rejonu to chcący niechcący jakoś go znam. Gdybym ja dzisiaj wylądowałbym np. w Bydgoszczy wiedziałbym, że jest Fordon i niedaleko siedziba ojca .... wiadomo którego. (chyba mam przechlapane w Bydgoszczy ;)).
3. Staż - powinien być krótszy (2 lata), ale też traktowany poważnie. Czyli rzetelna ocena "młodego", a nie odfajkowywanie ocen okresowych. Na stażu oceny powinny być częstsze (według mnie w pierwszym roku co dwa miesiące, w drugim co trzy). Stażysta powinien mieć swojego mentora (doświadczonego strażaka) który by go prowadził i oceniał. Ocena negatywna, to wnikliwe przyglądanie się stażyście (przez bezpośrednich przełożonych), druga ocena komisyjna - negatywna to żegnamy.
npmz: Zna ktoś stażystę, który wyleciał ze służby, bo był nieudacznikiem ?........, a ilu z Was zna stażystów "znajomych królika i nie tylko", którzy przeszli staż śpiewająco mimo całkowitej nieprzydatności do służby ?
Na razie tyle.
BTW Całe to nasze pisanie przypomina chyba sytuację w której pisalibyśmy petycje do szefów karpi, aby zgodzili się na Boże Narodzenie dwa razy w roku. No cóż, przynajmniej jest co robić wieczorami.

strazakpsp

  • Gość
Odp: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....
« Odpowiedź #28 dnia: Grudzień 11, 2010, 23:46:09 »
Zgadzam się w 100% z forumowiczem ZBRODNIARZEM. Kurs podoficerski jest zupełnie niepotrzebny. To jest pożeracz pieniędzy podatników. Tym bardziej że te pieniądze obracają się w jednej firmie co jest całkiem chore (PSP jako instytucja jest jedna w kraju a tymczasem komenda macierzysta płaci ośrodkowi szkolenia za wykształcenie swojego funkcjonariusza co i tak skutkuje tym że w strukturach PSP nastaje jeden nowy podoficer). Moim zdaniem strażak po zakończeniu stażu i otrzymaniu odpowiedniej opinii powinien być awansowany do stopnia sekcyjnego.
Jeśli w budżecie PSP szukamy oszczędności zacznijmy właśnie od szkół podoficerskich, na których wykładowcami są w 90% ludzie, którzy mają napchane teorii do głowy, a tak naprawdę w życiu na oczy ognia nie widzieli, nie mówiąc już o poważnym wypadku drogowym, przy którym mamy poważną zagrychę żeby poszkodowanego uwolnić i w 99% przypadków nie korzystamy z wiedzy książkowej tylko z możliwości naszego sprzętu i innych rzeczy żeby jak najszybciej gościa przekazać służbom medycznym. Przesuńmy tych wykładowców do PB, niech posmakują życia a potem dopiero próbują szkolić. 

Offline piotr998

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.787
  • Najciekawsze historie pisze samo życie.
Odp: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....
« Odpowiedź #29 dnia: Grudzień 12, 2010, 09:13:44 »
...Moim zdaniem strażak po zakończeniu stażu i otrzymaniu odpowiedniej opinii powinien być awansowany do stopnia sekcyjnego. ...
... kariera od strażaka: przyjmuję się, jestem dobry-> mogę zostać podoficerem -> potem aspirantem-> oficerem. ...
Przyjmując powyższą drogę kariery może należałoby odejść od stopni służbowych na rzecz stopni funkcyjnych. I tu byłyby oszczędności - wykonujesz swoje obowiązki na określonym stanowisku bierzesz za to odpowiednią kasę, bez dodatku za stopień służbowy. Płaciłoby się za pracę, a nie za teoretyczne przygotowanie do służby (np. młody aspirant czy oficer jako ratownik na wózku).
"Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli" - H.Geissler
"Kłócić się nie należy, ale jest obowiązkiem jasno określić przeciwstawny punt widzenia." - J.W.Goethe

Offline dr.Kudłaty

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 709
Odp: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....
« Odpowiedź #30 dnia: Grudzień 12, 2010, 10:07:36 »
NOMEX38.. dobry "materiał".
Nie zgodzić się mogę tylko z jedną sprawą, którą poruszyłeś.
Nabór do służby z powiatu komendy. Chyba mnie nie zrozumiałeś. Ja mówię o NABORZE! Jeżeli chłopiec z Krakowa chce służyć w Poznaniu to co ma do tego znajomość rejonu ? :gwiazdki: Przyjmie się do służby i rejon pozna :wall: Przez pierwsze kilka lat i tak znajomość rejonu potrzebne mu jak słoniowi obroża. Poza tym inny chłopiec po ukończeniu SA/SGSP trafia często w miejsce gdzie rejonu nie zna i tu można doszukiwać się problemu, ponieważ często obejmuje np. d-ce zastępu.
Może jeszcze odnośnie cywilnych etatów. Uważa, że prewencja i owszem powinna zostać przeniesiona do powiatów i integralnie złączona z nadzorem budowlanym. Kwatermistrz powinien być mundurowym o DUŻEJ wiedzy pożarniczej. Natomiast sekretarka i kadrowa już nie koniecznie.

aha bym zapomniał. Księgowa "główna" również mundurek.

Offline officer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 713
Odp: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....
« Odpowiedź #31 dnia: Grudzień 12, 2010, 20:42:51 »
Ja w tym temacie częściowo wypowiedziałem się na swoim, no ale i tu powtórzę: w celu uzdrowienia konieczna jest :
1.zmiana powoływania komendantów i to każdego szczebla wg mnie powiatowy na zasadzie konkursu wybrany przez załogę - ich reprezentant, wojewódzki- wskazany przez powiatowych i główny wskazany przez wojewódzkich . W tym przypadku z dużym prawdopodobieństwem najniższy szczebel byłby w pełni reprezentowany. Oczywiście musi być kadencyjność. Niesprawdził się, był przeciwko załodze to za 4 lata baj.
2. wytępić różnice między biurem a podziałem- wg mnie nie dlatego, że obecnie jestem na podziale, praca na podziale jest niedoceniona przez komendantów. Ale jak by zrealizować pkt. 1 to 2 nie będzie.
3. zmienić szkolenie w straży- za dużo oficerów, aspirantów, podoficerów- wg mnie 1 szkoła oficerska i jedna możliwość otrzymania w tej szkole stopnia, żadnej szkoły aspiranckiej (stopień powinno się otrzymywać tak jak w Policji), 2 podoficerki- w obecnych aspirantkach- całkowita kasacja częstochowy.
Na razie 3 pkt. - zapraszam na mój wątek 

Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
Odp: Uważam, że powinno być tak....na potwierdzenie mojego zdania....
« Odpowiedź #32 dnia: Grudzień 13, 2010, 14:48:37 »
1. Jestem za kadencyjnością komendantów (lub też za właściwym ocenianiu pracy przez określony czas). Kadencja byłaby po to, że jak któryś z nich się nie sprawdzi, to byłoby możliwe legalna zmiana komendanta (czy naczelnika). Teraz pozbywa się komendantów (naczelników) poprzez:
- awansowanie na wyższe stanowisko (niech spada wyżej - będziemy mieli lżej)
- ewakuacja na emkę.....
I to wcale nie jest mądre rozwiązanie.
Uczciwiej byłoby oceniać pracę danej osoby przez władzę wyższą i wystawienie oceny (po analizie pracy). Albo osoba daje sobie radę i przedłuża się jej kadencję, albo nie, wraca na stanowisko poprzednie lub równorzędne.
Kadencyjność lub też właściwa ocena pomogłaby w systematycznej pracy.
Czas trwania kadencji - 3 lata naczelnicy, komendanci - 4 lata.

I najważniejsze z tego:
dalej system powoływania odgórnego!!!! To Komendant Główny dobiera sobie wojewódzkich, wojewódzki - powiatowych, powiatowy - naczelników.
Jak będą wybory od dołu to będzie rozpierducha totalna!!! Straż to nie konkurs piękności a tak byłoby gdyby wybory były od dołu. Każdy by się wdzięczył do mas strażaków. Strach byłoby podjąć decyzję, bo byłaby może niepoprawna społecznie.... Aż dziw mnie bierze skąd się biorą pomysły wyboru oddolnego - byłby to jeden wielki wyścig szczurów, ciągłe podpieprzanie, szukanie haków na przeciwników w wyścigu.... (taka byłaby prawda, większość strażaków myśli brzuchem czyli poprzez swoją kieszeń i wybieraliby tego który by im lepiej zapłacił - taki przywódca nie miałby siły zrobić coś niepopularnego, jak zabranie dodatku za ewidentną winę, lub naganę). Dlatego moim zdaniem tylko nieodpowiedzialni ludzie chcą zmian tego typu.

2 System kształcenia.
tylko oddolny.
przychodzi człowiek do straży, stawia mu się wymagania (najlepiej wziąć wykształconego, zdrowego, wysportowanego i z najlepszymi wymaganiami co do stanowiska strażaka i najmniej obciążającego finansowo komendę (a dlaczego by nie...). Kształcić od dołu. Dowódcy poprzez częste, uczciwe oceny kierowaliby dalej do kształcenia. I tak krok po kroczku do samej góry.
Zapewniam że szkoły strażackie miały by co robić. Bo z każdej komendy byłoby kuupę chętnych do podwyższania kwalifikacji.
Każdy by się starał i miał motywację do pracy.

3. Nabór do straży.
Wszystko zależy od ludzi, ich charakterów.
znajomi królika też czasami są ludźmi odpowiedzialnymi i pracowitymi, nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie zawsze wzięci z naboru "uczciwi" są później tacy "w porządku", staż się kończy, rogi wyrastają, nic się nie chce, posprzątać w rejonie zakwaterowania się nie chce, na piłkę (lub inny sport) ciężko namówić, ćwiczyć się nie chce, ćwiczenia robione na "odwal".
Propozycja:
nabór do straży, kurs podstawowy od razu, staż - 4 lata. W tym czasie strażak powinien być ubruttowiony. Tak. Mówię to z całą świadomością. Ubruttowiony. Teraz jak sie dostanie do staży to już go nikt nie wywali, bo trzeba płacić za niego ZUS. A tak, będąc ubruttowiony można się bez skrupułów pozbyć gościa, który okaże się nieprzydatny. Stopień do sekc. Większe pieniądze dla stażystów.

Po 4 latach końcowa ocena i w ocenie Tak/Nie (jak tak to na stałe warunki jak dla strażaków teraz (bez ZUS) i stopień st. sekc. Jak nie to do "cywila" - podziękować za służbę, życzyć sukcesów w innym dziale ochrony p.poż. lub np w budownictwie.

Jak na stałe to kurs - podoficerka - i do st. ogn. (i co rok ocena)
Po 3 latach od skończenia podoficerki - możliwość aspirantki (2 lata). I dalej co dwa lata ocena.
Po 3 - 4 latach od skończenia aspirantki możliwość skończenia SGSP (tam też reforma szkolnictwa, po co uczyć znów matematyki, mechaniki skoro przyjmujemy gości lub promujemy tych co się uczą). Kształcić tylko w przedmioty prawne, zarządzania, dowodzenie, taktyka, współdziałanie, nowoczesne technologie, nowoczesne rozwiązania, itp... Możliwość specjalizacji do 2 roku nauki (np zagadnienia prawne, zagadnienia finansowe, zagadnienia logistyczne, zarządzanie, itp, itd).
(kształcenie 3-4 lata) i mamy oficera po 12-15 latach. Wypasionego.
Skoro prawdopodobnie będziemy służyć i tak 25 lat (co chce nam wstawić rząd dla nowo przyjętych) to po 30 latach służby mamy starszego bryg. który przeszedł szczeble od dołu, poznał smak dymu.
Strażak do biura mógłby pójść tylko i wyłącznie po podoficerce. System kształcenia strażaka pracującego w biurze taki sam jak wyżej.

Możliwość samokształcenia poprzez studia podyplomowe dla chętnych - byłoby to brane pod uwagę przy ocenie.

i stare bolączki:

 4. Mniej biurokracji, niestety teraz wszędzie trzeba mieć papier, a to jest uciążliwe dla każdego, zm

5 uczciwe podchodzenie do swoich obowiązków - zauważam ze nowe pokolenie jest nastawione na DAJ a nie na pracę.

6 przemyślane zakupy sprzętu - większe zwrócenie uwagi na informacje od dowódców jrg....

na razie tyle



EGO = 1 / wiedza