wkład jest jak mydło, wypłukuje się w trakcie pracy. Jak zużyjesz na 100 litrów wody to potem wkład siedzi sobie grzecznie w prądownicy i następnym razem tylko dajesz wodę i działa dalej aż do całkowitego wypłukania.
Ostatnio w jednostce dostaliśmy Rambojeta do testów, i tu małe dopowiedzenie
Są 3 typy nabojów, każdy ma nieco inne przeznaczenie, np. "zielony" ma służyć do spłukiwania zanieczyszczeń z ulic
Wkłady napoczęte można z prądownicy wyjąć, zapakować w folię, i trzymać kilka lat na aucie, bez obawy o to czy w razie potrzeby zadziałają tak jak powinny. Poza tym sama prądownica bez naboju również może działać zupełnie jak zwykła.
Za systemem przemawia niski koszt zakupu, łatwość przechowywania i przewozu nabojów (1 teoretycznie wystarcza na cały GBA 2,5/16, powszechnie stosowany w OSP; dodatkowo nie ma przeciwwskazań żeby włożyć coś takiego np. do Żuka GLM
), zwiększone w stosunku do samej wody zdolności gaśnicze...
Oczywiście, żeby nie było, że reklamuję ten sprzęt, to powiem że te rozwiązanie ma jeszcze co najmniej 2 wady:
1 - to nie jest to co piana (było już mówione wcześniej)
2 - z tego co wiem jak na razie Rambojet nie posiada atestu
Myślę, że ten produkt ma duże szanse, żeby znaleźć się w przyszłorocznym zamówieniu dla jednostek OSP mojej gminy, o ile ten atest nie będzie stanowił w tej kwestii problemu