Autor Wątek: Rozkaz  (Przeczytany 11754 razy)

Offline emer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 983
Rozkaz
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 25, 2005, 15:09:31 »
Fire mann:

jasne, masz racje. ja nigdy nie uwazałem ze w straazy jest miejsce dla bohaterów, bo oni to na wojnach giną a nie w psp. wiesz, chciałem tylko zwrócic uwage na to, iż powodzenie kazdej akcji zalezy nie tylko od wyszkolenia ale przedewszystkim od odporności psychiocznej strazaków, i to według mnie jest wyznacznikiem profesjonalizmu, ale równierz obarczam odpowiedzialnością dowódców, którzy powinni znac, kształtowac i oceniac takze odpornosc psychiczna swoich ludzi! pozatym decydujac sie na prace w psp kazdy znas wiedizał z czym to sie wiąze i jesli wiedział ze jest słaby czy tez mało odporny to zrobił błąd który predzej czy później wyjdzie......

co do Twojego 2 pkt......... powiem tyle jednostka jednostce nie równa, ale jest jeszcze jedna rzecz  o której chce napisac, a mianowicie wiekszośc strazaków, facetów, wstydzi sie powiedziec co go gryzie, jaki ma problem, co go dotkneło i co na nim zrobiło wrazenie wiesz to jest tak ze wolimy sie zamknac sie w sobie. pogadac o akcji przeanalizowanie jej technicznie jest jedno ale drugie to sprowokowanie ludzi do rozmowy o uczuciach.

Pozdrawiam

Offline Cień

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 652
Rozkaz
« Odpowiedź #26 dnia: Wrzesień 26, 2005, 09:16:28 »
DO FIRE MANN.  To nie jest kwestja strachu  .A w opisanym  przezemnie przypadku  to był walący się pustostan gdzie napewno nie było ludzi  więc do uratowania   zbytnio nie było czego  .Więc dla samej chwały w tym przypadku , piszesz o WTC  tak ale tam byli ludzie to co innego po to jesteśmy. Pozdrawiam PRZEŻYJ BYŚ NADAL MUGŁ NIEŚĆ POMOC POTRZEBUJĄCYM  to nie thóżostwo lecz rozsądek czy każdemu można zaufać.
Pozdrawiam Cięń em.

Offline Cień

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 652
Rozkaz
« Odpowiedź #27 dnia: Wrzesień 26, 2005, 09:32:42 »
To Rota wchodzi do pomeszczenia i to ona decyduje czy iść dale czy się wycofać  naprawde nigdy się nie wycofaliście  bo nie szło wejść .  Facet który to rozumie  według mnie jest dobrym dowódcą . Nikt nie dał takiego prawa by nie potrzebnie narażać ludzi .To nie dziki zachód gdzie dobry indjanin to martwy indjanin.  
Pozdrawiam Cięń em.

Offline Cień

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 652
Rozkaz
« Odpowiedź #28 dnia: Wrzesień 26, 2005, 09:40:41 »
DO FIRE MAN  .Co ty pie----lisz jak sobie wyobrażasz obserwacje  dowódcy w pomieszczeniu  na począdku  akcji w dymie gorączce  itp gdzie to tylko cząstka całej akcji nie znam takiego dowódcy który na pierwszy ogień  wchodzi z rotą  , a dowodzenie gdzie ????.  
Pozdrawiam Cięń em.

Offline fire_mann

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 68
Rozkaz
« Odpowiedź #29 dnia: Wrzesień 26, 2005, 14:31:58 »
Cień mówimy o dwóch a może trzech szczebalach dowodzenia. Nie mów mi, że nie obserwujesz ludzi podczas akcji. Pierwszym dowódcą jest szef zmiany ( dowódca)  w eiększości akcji o jakim Ty mówisz rozpoznaniu. Najczęściej robi się to bojem. Nie czarujmy się większość zdarzeń usuwa zastęp lub dwa. Przy okrojonych stanach osobowych sądzisz,że dowódca stoi z boku?
Można podyskutować o kolejnych szczeblach dowodzenia ale to mija się z celem. Każdy dowódca prowadzący akcję musi obserwować, zapamiętywać i wychwytywać różne zachowania swoich ludzi. Jeżeli tego nie robi, nigdy się niczego nie dowie o swoich podwaładnych. Suma spostrzeżeń daje możliwość oceny każdego ze strażaków.

Zgadzam się z Tobą, nie można ryzykpować życia, zdrowia strażaka dla tak opisanej akcji. PRZEŻYJ BYŚ NADAL MUGŁ NIEŚĆ POMOC POTRZEBUJĄCYM znam jeszcze inne "Martwy Strażak nikomu nie pomoże". Tu się zgadzamy

  Sam napisałem, że można zaryzykować swoje i podwładnych życie i zdrowie tylko w bardzo specyficznych warunkach. Ale nie może strażak odmówić takiego rozkazu. Dowódcę, który ryzykuje życie podwładnych do tzw "pustostanów" należy poprostu zwolnić.

Co do wejścia do akcji roty - hmm czyżby dowódca roty np.I nie był dowódcą? na małym odcinku ale jednak jest.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 26, 2005, 14:36:07 wysłana przez fire_mann »

Offline adamg48

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 2
Rozkaz
« Odpowiedź #30 dnia: Listopad 27, 2005, 23:02:00 »
Witam. Jak tak czytam o tych rozkazach w straży, to wydaje mi sie że niektórzy zawody pomylili, w wojsku powinniście pracować. Bo żołnierz dostaje rozkaz i go wykonuje ( jak go niewykona to go można rostrzelać) - to jest rozkaz. Gdyby podczas akcji wszyscy wykonywali rozkazy (tak jak w wojsku - dosłownie) to wszystkie działania ratownicze szlag by trafił. Wysyłam strazaków aby weszli do budynku oknem, a oni wchodzą przez drzwi bo sytuacja się zmieniła to co mam ich pod sąd postawić za niewykonania rozkazu. Dla mnie to całe pieprzenie o rozkazie to stek bzdur.  

Offline fire_mann

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 68
Rozkaz
« Odpowiedź #31 dnia: Listopad 27, 2005, 23:26:28 »
adamg48  albo nie wiesz o czym mówisz albo świadomie próbujesz podpuszczać forumowiczów aby dyskutowali.
Dla mnie z opisanej sytuacji wniosek  jest jeden:o rozpoznaniu sytuacji na pożarze nie masz zielonego pojecia.Popełniłeś błąd i nie masz sie czym chwalić.
Właśnie nie wykonywanie rozkazu powoduje kłopoty na akcji. Każdy dowódca na swoim odcinku podejmuje decyzję i wydaje rozkaz,nawet swoiemu koledze przy proądownicy. Nie ma tu demokracji, tylko znajomość fachu, reguł i zasad, które dają nam szansę na przeżycie.
Czy TY masz czas na szczegółowy rozkaz na akcji?.... dajesz rozkaz albo ogólny dotyczący sposobu przeprowadzenia akcji albo szczegółowy dla roty, sekcji w sytuacjach specjalnych.
Chyba,że pracujesz w szkołach pozarniczych.
 

Offline Cień

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 652
Rozkaz
« Odpowiedź #32 dnia: Listopad 28, 2005, 10:22:04 »
Do Firw  Mann  Nie do końca bym się z tobą zgodził  .Właśnie jak pisze  adamg48 dobry dowódca wie że sytuacja może ulec zmianie  i nie gani roty w jaki sposób to zrobiła  chyba że jest to w rażący sposób  wykonane . A chciałem  przypomnieć iż trochę czasu upłynie zanim usiądziesz na 1 rocie .Więc chłopaki jakąś wiedze i praktykę mają  . Na początku postu opisywałem  jedną akcje z której kolega wyszedł cało dzieki pomyślunku i większej praktyce od tamtego dowodzącego. A na koniec skoro skład 1 roty jest taki nie inny to czy nie świadczy to o zaufaniu dowódcy zmiany do tej roty  .A sztywne i bezmyślne wykonywanie  rozkazów  przy ciągle zmieniającej się sytuacji wydaje mi się lekko śmieszne.Podam przykład  dowódca wydaje polecenie macie wejść po kladce   na 1 piętro i dojść do źródła  ognia  i przy wejściu oni wyważą dżwi czy gdy tego nie mogą  rozpiepszą je w drobny  mak  to go nie powinno interesować   Pozdrawiam.
Pozdrawiam Cięń em.

Offline Ajax

  • Pokój to tylko brak wojny.
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.310
  • Cały świat gra komedię!
    • http://
Rozkaz
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 28, 2005, 13:15:45 »
Zgadzam się, że obecnie nikt w praktyce szczegółowych rozkazów - raczej na codzień nie wydaje.  Coś takiego jak zbiórka za samochodem i stosowna "formułka" do podwładnych - to tylko w szkole, ewnt. na kursie. Podobnie jak sprawianie sprzętu na tempa itp... Napisałem raczej, ponieważ przy większych, dłuższych akcjach napewno, takie szczegółowe określenie i przydzielenie konkretnych zadań jest dla jej powodzenia nieuniknione - inaczej powstaje, chaos trudny później niejednokrotnie do opanowania. Ma to ogromne znaczenie przy wiekszej ilości jednostek,  współdziałaniu z OSP i innymi służbami. Podział na roty już de'fakto prawie nie istnieje w większości jednostek, przy obecnych stanach osobowych /1+3, 1+2 lub nawet 1+1/. Po prostu zwykle po wstępnym rozpoznaniu wydaje się polecenie /rozkaz/ określonego działania lub jego zaniechania. Każdy podwładny musi wiedzieć, co do niego należy i wzajemnie na sobie polegać, potrafić zastąpić. Kwestia wzajemnego ustalenia, często bez słów i zaufania.
Pracujący na codzień w podziale bojowym napewno doskonale to rozumieją, znają i wiedzą o co chodzi.
Co do odpowiedzialności za złe wykonanie lub zaniechanie, dotychczas nie miałem - nie  znam osobiście u mnie takiego "drastycznego" przypadku, żeby d-ca musiał kogoś w związku z tym stawiać do raportu. Wiele ewent.  można sobie samym po zakończeniu akcji wyjaśnić. Zarówno na etapie D-ca JRG > d-ca zmiany i niżej.
Pozdr.
Nie jeden brak wiedzy nadrabia wazeliną.

Offline strazakg

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 396
Rozkaz
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 28, 2005, 19:58:26 »
Potrzebny jest zdrowy rozsądek, troche zgrania i sporo doświadczenia. A wtedy nie ma żadnych problemów. Ale najgorsze jest jak jakiemuś młodemu troche władzy dają a jemu w głowie się przewraca i jest konflikt tego co go w szkole nauczyli z rzeczywistością.  

Offline Cień

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 652
Rozkaz
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 30, 2005, 11:41:50 »
Cytuj
Potrzebny jest zdrowy rozsądek, troche zgrania i sporo doświadczenia. A wtedy nie ma żadnych problemów. Ale najgorsze jest jak jakiemuś młodemu troche władzy dają a jemu w głowie się przewraca i jest konflikt tego co go w szkole nauczyli z rzeczywistością.
Święte słowa.
Pozdrawiam Cięń em.