A przybliżę nieco temat, bowiem mam nieco informacji...
Uzupełniając swój poprzedni post - zjawisko "Drugów" np. wśród kierowców jest rosnące.
Strażacy biorący udział w działaniach ratowniczych w wypadkach nawet nie mają świadomości z kim mają do czynienia.
Jest zdarzenie, delikwent jest przebadany alkotesterem i do widzenia bo niby jest "czysty" - to najczęstszy scenariusz.
Na alkohol jest czysty ale że "przyćpany" tego w większości przypadków się nie bada.
Od pewnego czasu jest uruchomiony ogólnoeuropejski unijny projekt badawczy, dotyczący wpływu alkoholu, narkotyków i lekarstw na funkcjonowanie kierowców w ruchu drogowym, pod nazwą „DRUID – Driving under the influance of drugs, alcohol and medicine”.
Wyniki w naszym kraju są co najmniej zatrważające...
W ramach ostatniej kontroli DRUIDA, zatrzymano 1% osób kierujących pojazdami pod wpływem alkoholu, natomiast aż 2,5% osób będących pod wpływem innych podobnych w działaniu do alkoholu (czyli narkotyków) - tylko wśród kierowców pojazdów mechanicznych i do 3,5 tony.
No i teraz to co jest zatrważające - a głośno się nie mówi....
Poszukajmy najbliższego przykładu.
Przykładowo - Policja oznajmiła wszem i wobec iż w trakcie akcji kontrolnej podczas ostatniego weekendu majówkowego zatrzymała w kraju 2335 kierowców pod wpływem alkoholu.
Moja interpretacja jest taka - skoro w DRUIDzie 1% zatrzymanych to alkohol (i 2335 zatrzymanych), a 2,5% z tej grupy to osoby po "dragach" to chyba siedzę w domu i nie dam okazji aby mnie zabito na drodze!
Mowa jest tylko i wyłącznie o kierowcach pojazdów do 3,5 t. - czyli z wyłączeniem ciężarówek i autobusów.
Zatem zliczając - Policja zatrzymała 2335 kierowców pod wpływem alkoholu, natomiast rzesza prawie 6 tys. kierujących pod wpływem dragów pooooooszła bokiem i bez większych sankcji.
Sorry ale jak dla mnie - to nie interesujące jest to czy przywali we mnie naćpany czy napity gość.... Zjawisko jak najbardziej podobne.
To statystyka oczywiście i poziom kontroli funkcjonariuszy Policji w takim czy innym terminie.
Traumę jednak wywołuje inne zestawienie.
Skoro zatrzymano przy DRUIDzie tyle osób aby określić procent to teraz Was zastrzelę.
Skoro w kraju mamy co najmniej 13 mln kierowców z czynnym prawem jazdy kat B (nie wliczając w to ciężarówek i autobusów) to wobec ostatnich wyników DRUIDa - sumując zjawiska "alko i narko" - codziennie na drogę wśród osobówek wyjeżdża co najmniej 200 tys kierowców będących pod wpływem "czego kolwiek"!!!
Innymi słowy - np. na trasie Warszawa - Katowice, statystycznie conajmniej co dnia - 10 kierowca śmiga na "osobistym dopalaczu"!!!
Świadomość społeczna niestety jest taka, jaka jest "...że wypiję piwo i nie pojadę bo mnie sprawdzą (mam czerwone światło i auto na mnie "warczy"), ale jak przyjaram lub nos przypudruję to nie mają jak mnie sprawdzić - zatem hola i do przodu...."
Tu mowa tylko o kierowcach, a co innego o osobach narażonych na długą pracę - organizm posiada swój naturalny mechanizm regeneracji ale przeciążenie go nadmiernie powoduje łaknienie na jego pobudzenie.
W przypadku kierowców scenariusz jest w większości podobny i zbliżony.
Zaczyna się prozaicznie - np. od kawy na rozbudzenie, bardzo mocnej kawy na pobudzenie zmęczenia, kawy w kawie 1000% aby przejechać trasę, REDBULI i innych tzw. "rozbudzaczy/ dopalaczy"... etc.
Idąc skrajnie dalej - po 48 godzinach nie-przespanych i nie-wypoczętych a wymaganych w dalszej aktywności, kiedy organizm woła o odpoczynek- zaczynamy szukać "innych środków".
W tym momencie właśnie zaczyna się problem...
Świadomość prawna również kuleje...
Bowiem wiadomym jest że po alkoholu "lejce" będą zatrzymane lub zabrane, ostatecznie "wczasy" za kratami do kilku lat za alkohol i prowadzenie pod wpływem czy też po spożyciu.
W przypadku substancji narkotykowych traktowanie będzie to samo, ale dojdzie najczęściej jeszcze Prokurator z "lepszą argumentacją" - bowiem tego typu substancje są w naszym kraju prawnie zakazane. + kolejnych miesięcy za kratami i z paragrafem.
No i znów nasuwa się prawie Hamletowskie stwierdzenie - Warto czy nie warto?