A moim zdaniem to d-ca jrg powinien być z-cą k-ta a nie na odwrót. JRG, to jak wszyscy wiecie, największy i najważniejsza część KP. Cała reszta to cień, bardzo ważny, ale cień. Kto o tym nie wie niech zapyta dziecko, albo przeciętnego podatnika co to jest STRAŻ POŻARNA, kto to jest STRAŻAK. Komendanci to część administracji, to kierownicy, a nie dowócy. To tak jakby powiedzmy GROMEM miał dowodzić wiceminister. Jak (Ogniowy) widzisz funkcjonowanie swojej JRG bez d-cy, albo w czasie jego urlopu, gdy nie ma z-cy. Kto będzie godził zmiany, kto szkolił i wymagał - sekterarka, a może kwatermistrz? Z-ca k-ta ma "poważniejsze" problemy na głowie, k-nt też się urlopuje i choruje. Kiedyś już były takie opododdziały bez dowództwa, a co tam było, to najstarsi z nas mogliby książki pisać. Pozdrawiam.