@Szubek, rzeczywiście wytrzymałość zazwyczaj związana jest z wadą w postaci grubości, co przekłada się na średnicę zwiniętego odcinka. Kilka lat temu były na rynku węże chińskie, które były i ciężkie i grube i słabe. Po 3 akcjach pękały albo się deformowały np jak dżdżowniczki - jak kiedyś dawno miało miejsce z wężami właśnie OSW.
Zasadniczo wszystkie węże są do siebie podobne, można tylko patrzeć takie szczegóły jak wykładzina czy marka łącznika. Czasem sam słaby łącznik z odzyskiwanego aluminium może skutecznie zniechęcić do danego węża. Wszystko zależy czego oczekujemy, czy wąż ma służyć długo i trzeba zapłacić za to odpowiednio, czy ma być wygodny na co dzień, np lekki i elastyczny.
Ja uważam, że złe czasy Bezalinu juz minęły, choć różnie z nimi bywa, podobnie z wężami chorwackimi z Ivera, które mają chyba jako jedyne wykłądzinę z elastomeru co czyni je lekkimi i elastycznymi. Niemieckie OSW bez szału i nie najtańsze, zresztą guma się szybko starzeje i zaczyna przesiąkać. Może dlatego, że to ta słabsza seria 400, dostosowana przez polskiego importera do polskich warunków,a nie rekomendowana przez OSW do strazy (mowa o serii 500). Parch ponoć dobry i trwały ale drogi. Węże Gila nie są najlepsze, choć niedaleko im do Bezalinu. Z tych najbardziej znanych to chyba tyle.