Piece CO mają instalację w której przebiegają rury z wodą, coby ją nagrzać
Jak pozamykaliście za dużo (w tym zawory na rurach) to ten obieg wody mógł zostać zakłócony lub zatrzymany. Temperatura palącej się sadzy w kominie mogła mieć wpływ na temperaturę pieca, zwiększając ją, co mogło poskutkować doprowadzeniem wody do temperatury wrzenia i zwiększenia swojej objętości, co z kolei może być bezpośrednią przyczyną wybuchu pieca (no, w zasadzie to aby to nastąpiło, muszą także zawieść zawory bezpieczeństwa). Jednak wcale nie mówione. Niektóre piece CO z żeliwa (w tym ten, który posiadam w domu) mają tendencje do takich "głuchych stuków" ze względu na nagromadzony kamień na dnie kotła, który odpryskuje na skutek powstającego pod nim ciśnienia pary czy chociażby naprężeń materiału - a tak przynajmniej słyszałem od osoby zajmującej się produkcją pieców od ładnych kilkunastu (jak nie kilkudziesięciu) lat. Nagromadzone we wnętrze pieca gazy powstałe na skutek spalania raczej nie mogłyby spowodować wybuchu pieca - raz nie sądzę, że byłyby w stanie wytworzyć takie ciśnienie, a dwa - nie wiem czy robi się piecie i kominy na tyle szczelne, aby te gazy zostały w środku utrzymane. Bardziej stawiałbym na backdraft związany z dostaniem się powietrza do zadławionego paleniska, jeżeli nie to o czym pisałem na początku.
Co do sit kominowych: wcale nie to takie archaiczne wynalazki, bo przy odpowiednio małych okach, oprócz zatrzymywanie palących się płatków sadzy mają także właściwość zmniejszania ciągu kominowego ergo sadza spala się mniej gwałtownie - wynika to z nagrzewania się sita, co z kolei zmniejsza różnice temperatur pomiędzy górą a dołem komina.
Co do soli: sadza w kominie ma to do siebie, że a) nie jest zupełnie sucha, zawiera jakąś część wody b)w jej skład wchodzą związek zwany kreozotem (smoła drzewna) . Z połączenia soli z cząsteczkami wody i wysoką temperaturą powstaje słaby kwas, który rozpuszcza kreozot.
Przy czym należy brać tu pod uwagę fakt, że sól ma właściwości silnie korodujące...
Gwoli wyjaśnienia: kreozot powstaje na skutek spalania drewna czy innych paliw kopalnych w zbyt niskiej temperaturze (według mojej wiedzy poniżej ok. 55 stopni C na tzw. piecu), przez co ma miejsce jego niepełne spalanie i powstałe w ten sposób nie spalone produkty pirolizy są przenoszone razem z dymem. Dym w miarę unoszenia się w przewodzie ochładza się, poprzez co na ścianach komina osadza się między innymi woda z drewna czy też węgla, węgiel i kreozot (z dużą zawartością sadzy) właśnie. Kreozot już przy temperaturze około 130 st. C zaczyna osadzać się na ściankach, kiedy jego temperatura spada do +/- 70 st. C konsystencją i wyglądem przypomina smołę.
Co do samych pożarów sadzy w kominie: zdarza się, że sadza
praktycznie nigdy nie pali się na całej długości przewodu kominowego - jeżeli z otworu komina wydostaje się słup ognia, to najprawdopodobniej sam pożar znajduje się w końcowej części komina, lub ma miejsce pożar sadzy na całej długości komina. //@
peterekPoprawcie mnie, jeśli się mylę.