Witam
Wrócę do oceny prokuratorskiej. Może się ona diametralnie różnić od oceny KDR podjętej podczas działań. Dlatego też ostatecznej oceny, potrzebnej dla postępowania karnego dokona prokurator, bez względu na to, co KDR powie przez radio, ale w chwili kiedy prowadzę działanie ratownicze, nie muszę o tym myśleć, wystarczy że działam zgodnie z moją wiedzą i umiejętnościami.
Czy komunikat: czterech poszkodowanych, dwóch czerwonych, żółty nieoddychający i żółty z zachowaniem czynności życiowych, potrzebuję cztery karetki - opis sytuacji, nie jej ocena, nie jest zdecydowanie lepszy? Tu pozostawiam sobie (nie procedurom), ocenę co mogę zrobić mając na miejscu takie SIS. Jest mi ona potrzebna dla wyznaczenia celów, do których będę dążył.
Przy pożarach budynków, często w początkowej fazie decyduję: to do spalenia, a w tym miejscy będę miał wystarczająco SIS by skutecznie poprowadzić natarcie i zlokalizować pożar, ale to tylko przedmioty. Ludźmi pożarów się nie gasi, więc nie wymagam poświęceń. Od siebie również.
Czy przeprowadziłbym sztuczne oddychanie, bezprzyrządowo, u zakrwawionego poszkodowanego? Tak. I widziałem jak strażnik miejski tak się zachował. Nic mu sie nie stało. Moralnie i fizycznie. Nie wiem, czy miał przeszkoleni, świadomość ryzyka, ale wiem, że nawet się nie zastanawiał z jakim zdarzeniem miał styczność.
Tak jak i ja się nie będę zastanawiał, a ocena sytuacji, nie opis, zawęża mi - proceduralnie możliwości.
Jeżeli dojadę do wypadku, gdzie samochód uderzył w słup, dwie osoby poszkodowane/czerwone - wypadły przez okno/poza samochodem, w zastępie mam jednego ratownika, trzech strażaków z doświadczeniem, ale bez papierka, kierowcę i jedną torbę R1 i w drodze karetkę, to nie będę krzyczał, że zdarzenie masowe i jednego czerwonego zostawię dla karetki, a połowa zastępu będzie stała i się przyglądała.
Pozdrawiam