Autor Wątek: Szwecja, Włochy ... Polska?  (Przeczytany 2627 razy)

Offline BRAVEHEART

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.355
  • hot hot hot...
Szwecja, Włochy ... Polska?
« dnia: Kwiecień 09, 2009, 09:21:04 »
Jak wiemy rejon środkowej i północnej części Europy nie jest aktywny sejsmicznie. Jednak mieliśmy niedawno sytuację, iż sejsmografy odnotowały trzęsienie ziemi w Szwecji. Teraz ogromna tragedia we Włoszech. Według sejsmologów Polska nie jest zagrożona trzęsieniami ziemi, ale też nie da się przewidzieć zmian zachodzących pod skorupą ziemską. Ponadto zmieniają się warunki pogodowe. Czy Polska jest przygotowana na taką ewentualność, czy temat ten jest totalnie olany, bo Polsce nie grozi trzęsienie ziemi? Czy musimy się obudzić z ręką w nocniku, tak jak w przypadku powodzi w 97 roku?
Jeżeli doszło by do trzęsienia na skalę, taką jaka miała miejsce we Włoszech, przypuszczam, że niestety ale ofiar mogłoby być więcej... Czy w Polsce zakładane są plany awaryjne na taką ewentualność? Jeżeli chodzi o społeczeństwo, to nie ma żadnych informacji na ten temat. W szkole (kiedyś) na PO uczyli co robić na wypadek zagrożenia po wybuchu bomby jądrowej :).
Oczywiście to nie jest skala porównania ale np doskonałym tego przykładem jest Japonia, gdzie już w szkołach podstawowych, przedszkolach dzieci są uczone jak należy się w przypadku trzęsienia ziemi. Na przykład małe dzieci w Tokio uczą się, że kiedy odczują pierwsze drgania nie należy wybiegać na ulicę, ponieważ opadająca elewacja, szyby mogą wyrządzić więcej szkody niż pozostanie w budynku. No i np czy nowoczesne budownictwo - szczególnie duże budynki wykonane ze szkła i stali - mają jakąś odporność i przewidziano w ich projektach taką ewentualność?
Zachęcam do dyskusji...

Offline norbertkazik

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 177
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 09, 2009, 10:28:41 »
Bardzo ciekawy temat.
A zdanie moje jest takie że nasz kraj nie jest przygotowany na ewentualne trzęsienia ziemi,przykładem może być 16 grudzień 2008 roku na pomorzu środkowym gdzie nie do końca wiedziano z początku dlaczego nastąpiło trzęsienie i co w tym wypadku robić.Mam już trochę lat przeżytych na tym świecie i nie pamiętam żeby ktokolwiek informował nas jaki nasze dzieci o tym jak się zachować na ewentualność trzęsienia mało tego w naszych szkołach mimo już nabytych doświadczeń bardzo mało czasu poświęca się na rozmowy o bezpieczeństwie i ewentualnej ewakuacji nawet na skutek pożaru a co dopiero na temat klęsk żywiołowych.A co do budynków budowanych u nas to nie sądzę żeby ktoś budował je odporne na wstrząsy to nie ten kraj i nie ta epoka.Włosi niestety też nie byli na to odpowiednio przygotowani mają potężne straty materialne i wielu zabitych a organizacja po pierwszym wstrząsie była tragiczna niestety mój kuzyn był w jednym z hoteli w strefie zero kazano im opuszczać jak najszybciej budynek potem przez kilka godzin stali na dworze bez picia i jedzenia wiem tylko tyle że strefa zero wyglądała jak po potężnym bombardowaniu wielu rannych i zabitych a polski konsulat nie do końca mówi prawdę w pierwszej fazie nie wiedzieli co robić i jak działać.
Bóg stworzył mnie po to abym pomagał bliźnim nawet za cenę własnego życia

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 09, 2009, 12:44:20 »
Takie wstrząsy to zdarzenie nagłe i nigdy nie możemy go przewidzieć. Co do profilaktyki to zaczyna ona dominować dopiero po wystąpieniu tragedii - Japonia, chyba obecnie najlepszy przykład profilaktyki w tym temacie, ale przypomnijcie sobie kiedy to weszło - po Kobe, gdzie zostali zaskoczeni skalą zniszczeń nie mniej niż teraz Włosi. Wyszły inne ich błędy - pożary instalacji gazowych (chyba najwięcej ofiar wynikało właśnie z tej przyczyny) i jednocześnie zniszczenia bardzo dobrze rozbudowanych sieci hydrantowych, na których Japończycy bazowali i nie mieli ciężkich wozów gaśniczych, a jedynie takie z toną wody.
Chcę powiedzieć, że trudno przygotować się do zjawiska, o którym nie ma się pojęcia, tak jak w naszym kraju.

Co do ofiar we Włoszech i potencjalnego zjawiska w naszym kraju, nie do końca jestem pewny czy ofiar byłoby więc. Ten region Włoch podobno znany jest z tego, że przy budowie obiektów notorycznie łamane są wszelkie przepisy bezpieczeństwa, czyli "nie żałuj Panu materiału - syp więcej piasku do betoniarki".
Amerykanie podobno twierdzą, że tej skali trzęsienie nie spowodowałoby zawalenia się ani jednego budynku w Kalifornii - no też trochę trudno uwierzyć.

Problem mógłby wystąpić jednak z całą logistyką działań ratowniczych - gdzie skierować poszkodowanych, brak łóżek w szpitalach, szczególnie w niektórych rejonach.
Już samo zawalenie hali w Chorzowie było nie lada wyzwaniem i pamiętam głosy na tym forum, że gdyby wydarzyło się coś takiego w innym miejscu w Polsce to byłby kataklizm. A tak na Śląsku mamy bardzo duże skupisko JRG, grupy ratownicze z kopalń, sporą ilość szpitali na stosunkowo małym terenie.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline Siedemsetter

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 656
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 09, 2009, 13:04:02 »
Polska w ogóle nie jest przygotowana na wypadek trzęsienia ziemii i mogę to napisać z czystym sumieniem. żadnych procedur, planów, żadnej wiedzy i żadnej profilaktyki. gdyby, odpukać, miało coś takiego miejsce w naszym kraju byłaby to kompletna katastrofa - zarówno same trzęsienie jak i obraz służb, które nie wiedziałyby co z tym zrobić. w takiej Słowenii, które jest aktywna sejsmicznie, straż pożarna jest wyposażona oraz szkolona pod kątem również pomocy podczas trzęsień. a co do polskiej aktywności sejsmicznej - z tym bezpieczeństwem naszego kraju nie jest do końca tak, jak któryś z poprzedników napisał - widziałem ostatnio mapę europy z zaznzaczonym obszarami, na których mogę mieć miejsce trześienia ziemii. jeśli chodzi o terytorium Polski bezpieczna jest właściwie tylko ćwiartka północno-wschodnia. najwięcej wstrząsów i największe prawdobodobieństwo tragedii jest na Górnym Śląsku, głównie ze wzgędu na tunele kopalń, które mocno osłabiają grunt i tąpnięcia, na szczęście głównie nieodczuwalne dla człowieka, zdarzają się naprawdę bardzo często. na ewentualność tragedii, "moja" JRG zyska specjalizację - ratonictwo budowlane, co będzie się wiązało oczywiście z zakupem drogiego sprzętu i szkoleniami, jednak jest parcie na to, by utworzyć na południu taki punkt. razem z sąsiednią JRG, która specjalizuje się w ratownictwie poszukiwawczym i mają być przystosowani do działania na gruzowiskach. gdy temat trześienia ziemii w Polsce się rozkręci, takie punkty zaczną powstawać jak grzyby po deszczu, jednak jak to bywa w Polsce najpierw potrzebna będzie tragedia...
"Cóż może być piękniejszego nad człowieka rycerskiego?..."

Offline salfk

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 418
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 09, 2009, 13:28:25 »
Polska niby nie jest aktywna sejsmicznie, ale kilka lat temu (2 lub 3) miały miejsce wstrząsy na Podhalu i okolicy. Wstrząsy miały wg różnych źródeł od 3 do 4,5 stopnia (brak sejmografów = brak informacji o sile).  Wiele budynków popękało, kilka runęło (najczęściej stare opuszczone np. stodoły itp.). Straż o dziwo dała sobie radę z tym niewielkim zagrożeniem. Ponadto w straży jest ogólnie wiadomo jak postępować podczas ratownictwa budowlanego, dodatkowo bliskość GPR Nowy sącz była atutem (nie byli ściągnięci, bo nie było informacji o osobach uwięzionych). Jednakże cała Obrona Cywilna, Zarządzanie Kryzysowe, PR, nawet Policja specjalnie nie wiedzieli, co mają robić i tylko wisieli na linii do PSK z pytaniem co robić. Na całe szczęście nie było konieczne użycie większych SiS, bo mogło by być "ciekawie".

Offline BRAVEHEART

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.355
  • hot hot hot...
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #5 dnia: Kwiecień 09, 2009, 13:37:04 »
No właśnie nie można powiedzieć, że możemy spać spokojnie, bo nasza kochana planeta cały czas pracuje... A co jeżeli chodzi o kwestię samego poszukiwania ludzi przysypanych gruzami? Jakimi silami tak naprawdę dysponujemy? zakładając np, że doszło do podobnego trzęsienia w pobliżu Krakowa? Jakie jednostki i jak szybo można je zadysponować do poszukiwań. Rozumiem, że będą to ratownicy z psami. Ile takich jednostek jest? Czy jet to wystarczająca ilość.
------
Ci którzy nie wierzą w aktywność sejsmiczną niech wyobrażą sobie atak terrorystyczny, no w Warszawie, w wieżowcu, gdzie w dzień przebywa kilka tysięcy ludzi... czy tutaj sytuacja nie jest podobna? A niestety prawdopodobieństwo jest ogromne...

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #6 dnia: Kwiecień 09, 2009, 13:58:45 »
O ataku terrorystycznym miałem napisać już wcześniej. No właśnie, taki piękny i sprawny kraj jak Hameryka i co działo się po atakach terrorystycznych?
Już nie mówię o zaskoczeniu, jakim dla nas byłoby trzęsienie ziemi o skali 7-8 st. czy wybuch wulkanu pod Gdańskiem. Ale kraj, gdzie służby ratownicze bazują na wszelakich procedurach i ..kilkuset ratowników straciło życie, bo nikt nie wpadł na to, że uszkodzone konstrukcje budynków mogą się zawalić i na czas nie zareagował.

U nas prawdopodobnie do zdarzenia o tej skali co we Włoszech rzucone byłyby wszystkie nasz GPR-y, czyli 5 specjalistycznych grup, z których 2 mają niemałe doświadczenie w tej dziedzinie.
Ponadto mamy GPR na Śląsku, złożony z górników i kilka ochotniczych grup poszukiwawczych - przewodnicy z psami.
Czy jest to dużo prawdę mówiąc nie wiem, jak wyglądamy z tym na tle innych krajów europejskich.

aha, chyba GPR funkcjonuje również w Lubinie, więc mamy 6 grup.
http://www.ratownicy.org/forum/viewtopic.php?t=847
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2009, 14:26:12 wysłana przez zero-11 »

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline BRAVEHEART

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.355
  • hot hot hot...
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 09, 2009, 14:53:32 »
A w jakim czasie po trzęsieniu/ataku takie grupy z pełnym sprzętem i psami mogą pojawić się na miejscu? No i najważniejsze... przy ataku rozmiar poszukiwań raczej jest skupiony... gorzej przy trzęsieniu, bo może to być wielokilometrowy obszar...

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #8 dnia: Kwiecień 09, 2009, 15:13:27 »
Normalnie grupa od powiadomienia do wylotu (przy pomocy międzynarodowej rozważa się transport lotniczy) ma 6 godzin czasu operacyjnego.
Myślę, że ten czas mógłby być krótszy jeśli chodzi o działania na terenie kraju. Poza tym mógłby wchodzić w grę transport śmigłowcem, który łatwiej zorganizować. W Warszawie, przewodników psów jest chyba 6 i dowódca JRG tak ich podzielił, że na każdej zmianie jest 2, czyli bezpośrednio po powiadomieniu mogą szykować się do działań.
Kwestia przyjazdu do Jednostki przewodników z psami, którzy mają wolne nie gra roli, ponieważ w tym czasie pozostali ratownicy mogą pakować sprzęt, a jest tego sporo. Czyli głównie zwłoka czasowa spowodowana jest załadowaniem sprzętu do środka transportu no i samym dojazdem na miejsce.

Co do terenu poszukiwań, dlatego też potrzeba jest użycia wielu grup. Może wchodzić nawet pomoc ze strony sąsiednich krajów. Każda grupa działa samodzielnie, dostaje własny teren działań i sukcesywnie przeszukuje budynki, dlatego można takie poszukiwania zacząć od razu na rozległym terenie.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline flamis

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 302
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #9 dnia: Kwiecień 09, 2009, 15:30:57 »
Symulator trzęsienia ziemi. Może dawne lekcje PO należałoby przywołać do życia.

http://www.flamis.pl/video/59396431415e770c6dd

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #10 dnia: Kwiecień 09, 2009, 16:04:02 »
Bardzo ciekawy temat .

Osobiście uważam że nie jest tak źle , SP dysponuje ogromnym potencjałem ratowniczym , o OC niema co wspominać bo to fikcja literacka . Niestety cierpimy nie na brak SIS , a na brak odpowiednio nawet nie wyuczonych ,a posiadających odpowiednie predyspozycje i doświadczenie dowódców . 

Jedne duże manewry rocznie typu COO nie rozwiązują problemu , szkolić trzeba na poziomie powiatów tam się realizuje pierwszy główny ciężar ratowniczy – właściwe rozpoznanie umożliwiające określenie potrzeb oraz znajomość możliwości .

Jednak jeżeli Z-ca Komendanta Wojewódzkiego od sp. operacyjnych ostatni raz udział w akcji brał w szeregach pododdziałów szkolnych  SGSP to o czym dalej się rozwodzić .
Innym problemem jest bardzo trafnie nazwane przez jednego z naszych kolegów „Yeti”  Mowa oczywiście o Zarządzaniu Kryzysowym o którym wszyscy mówią , a nikt go jeszcze nie widział .  Zmuszony jestem czasami brać udział w tym przedstawieniu – problemy powstają na poziomie organizacji łączności , a gdzie mówić o wypracowywaniu decyzji .

Podsumowując w RP jest tak , jak akcja trafi na dobrego dowódcę – dobry zespół i sztab to się potoczy niezależnie jaką będzie miała skalę . Jak na teoretyka bez doświadczenia to pożar trawy na nasypie kolejowym może być porażką .

Nie kształcimy , a przede wszystkim w bardzo mizernym stopniu doskonalimy pion dowodzenia i to coraz bardziej jest zauważalne .

Pozdrawiam

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Szwecja, Włochy ... Polska?
« Odpowiedź #11 dnia: Kwiecień 10, 2009, 20:40:16 »
Obecnie funkcjonuje twór o nazwie Polska Ciężka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza. Złożona jest z poszczególnych naszych GPR-ów.
Właśnie w Pstrążu zakończyła się certyfikacja grupy, czego efektem jest
http://www.straz.gov.pl/page/index.php?str=18&id=32437

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!