28 kwietnia, dwa dni po katastrofie, o godz. 7 rano -pierwsza informacja o przekroczeniu promieniowania w powietrzu ponad pół miliona razy.
O 9 informację przekazano do Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, które o godz. 10 ogłosiło alarm.
Akcja rozpoczęła się już w nocy. W ciągu kilkudziesięciu godzin stabilny jod podano 18,5 mln osób, w znacznej większości dzieciom do 17 roku życia. Postanowiono wstrzymać wypas bydła na łąkach.
Był to jeden z pierwszych w PRL przypadków, kiedy władze polskie mimo początkowych oficjalnych zaprzeczeń strony radzieckiej podjęły działania wbrew ich zaleceniom, ale w interesie własnych obywateli. Nie wydano jednak oficjalnie komunikatu o zagrożeniu radioaktywnym ani nie zamknięto szkół. -źródło Wikipedia.
Akcja przeprowadzona w ówczesnej Polsce przebiegała nadzwyczaj sprawnie , wbrew wielkiemu bratu
a mowienie inaczej swiadczy ze ktos za dlugo sluchal propagandy ZSRR ktos kto rozpoczynajac taka akcje na taka skale sprzeciwiał sie mimo zapewnien ze strony Rosjii ze nic sie nie stało ,narażał sie na "wizyte z bialym niedzwiedziem" na dalekiej północy.
Poza tym skażenie nie bylo az tak wielkie jak wyolbrzymiała to ówczesna prasa zachodnia.